Jakóbik: Dzięki energetyce Rosja poszerza blok antyamerykański

14 lipca 2014, 12:09 Atom

KOMENTARZ

Wojciech Jakóbik

Redaktor naczelny BiznesAlert.pl

Rosyjska firma Rosatom zdobywa kontrakty w krajach, które sprzyjają polityce zagranicznej Rosji. Czy zbuduje polską elektrownię atomową? Moskwa wykorzystuje firmy energetyczne do zjednywania kolejnych państw, które wspierają potem jej politykę zagraniczną z agresją na Ukrainę włącznie.

Prorosyjska polityka rządu Wiktora Orbana w energetyce przyniosła duże kontrakty. W styczniu zapadły decyzje o inwestycjach. Oprócz budowy węgierskiego odcinka gazociągu South Stream, w ramach większego porozumienia energetycznego Rosji z Węgrami, Rosatom wybuduje dwa nowe bloki w elektrowni atomowej Paks za 10-12 mld dolarów.

Przy okazji finału Mundialu prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił tournée po Ameryce Łacińskiej. Znane już owoce odwiedzin rosyjskiego przywódcy w tamtym regionie to umowa Rosnieftu na poszukiwania węglowodorów u wybrzeży Kuby (bardziej  jałmużna, podobnie jak umorzenie 90 procent długu) oraz budowa trzeciego bloku elektrowni atomowej Atucha w Argentynie. O ile kubańska polityka zagraniczna jest tradycyjnie zbieżna z rosyjską, to zdecydowane wsparcie prezydent Argentyny Cristiny Fernandez de Kirchner dla kursu Moskwy ma znaczenie wizerunkowe. To nie koniec zabiegów Rosjan o sojusze.

Podczas szczytu BRICS zapowiedzianego na 16 lipca tego roku Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i Republika Południowej Afryki spotkają się w stolicy Brazylii aby powołać wspólny bank rozwoju. Będzie on finansował przedsięwzięcia tej firm tej grupy na całym świecie. W Brasili pojawią się także przywódcy Unii Narodów Południowoamerykańskich. Przedstawiciele zaproszonych stron nie ukrywają, że długofalowym celem współpracy jest zakwestionowanie amerykańskiego porządku międzynarodowego i zastąpienie go bardziej pluralistycznym. W praktyce oznaczałby on nowy podział świata na strefy wpływów, o co otwarcie zaapelowała ostatnio Rosja.

Finałowy mecz mundialu oglądała na miejscu także kanclerz Niemiec Angela Merkel. Media publikowały zdjęcia, na których widać spoufalanie się niemieckiej liderki z Putinem. Niemcy są przykładem państwa, w którym długoletnia, skuteczna polityka energetyczna Rosji przynosi owoce polityczne. Ambasador niemiecki w Rosji Ruediger von Fritsch zapewnił, że Berlin będzie bronił interesu firm znad Sprewy, które są zaangażowane w gazociąg South Stream. To wyzwanie rzucone Komisji Europejskiej, która nie zgadza się na inwestycję, dopóki nie zostanie ona dostosowana do regulacji antymonopolowych chroniących słabszych graczy w Europie przed monopolem Gazpromu na czele z Ukrainą – członkiem Wspólnoty Energetycznej. Ostatnie skandale szpiegowskie w relacjach amerykańsko-niemieckich tylko lepiej pozycjonują Rosję, w przeciwieństwie na przykład do europejsko-amerykańskiego Traktatu o Partnerstwie Handlowo-Inwestycyjnym (TTIP), czyli inicjatywy o wektorze odwrotnym do działań rosyjskich, mającej ponownie zbliżyć Europę do USA. Tymczasem Rosja już zebrała punkty nastawiając Niemców, Austriaków, Bułgarów i Węgrów przeciwko Komisji Europejskiej, a pośrednio Amerykanom patronującym integracji w Europie.

Wiązanie polityczne krajów Ameryki Łacińskiej za pomocą energetyki przez Rosję ma ten sam cel i będzie go łatwiej zrealizować, ponieważ te państwa mają uraz geopolityczny względem Zachodu wykraczający poza czasy amerykańskiej doktryny Monroe’a, która rezerwowała obie Ameryki dla strefy wpływów USA. Po okresie kolonizacji europejskiej, nastało dominium amerykańskie, które dyktatorzy jak zmarły Hugo Chavez z Wenezueli czy Fidel Castro z Kuby próbowali kruszyć. Inicjatywa rosyjska wychodzi naprzeciw tym ambicjom.

Bank BRICS może posłużyć do finansowania nieopłacalnych ekonomicznie, ale ważnych z politycznego punktu widzenia projektów, jak gazociąg Siła Syberii. To jedna z rosyjskich inwestycji energetycznych, która nie służy zarabianiu pieniędzy lecz ma wiązać politykę Chin z Rosją. Ze względu na to, że siła wpływu Moskwy na Pekin jest odpowiednio słabsza, niż na stolice innych, słabszych państw, także układ jest dużo mniej opłacalny dla Rosjan, o czym szeroko pisałem w innych miejscach. Gazprom boryka się z problemami ze sfinansowaniem tej inwestycji. Ministerstwo Finansów Rosji oczekuje, że pożyczy pieniądze od banków. Mogą to być częściowo banki chińskie, a w przyszłości być może bank grupy BRICS.

Po okresie pauzy strategicznej, w dobie kryzysu gospodarczego osłabiającego Zachód odtwarzają się podziały na politycznej mapie świata. Rosja, która posiada niewiele narzędzi nacisku poza siłą militarną, korzysta z najskuteczniejszego – energetyki, aby stworzyć nowy blok antyamerykański.

W tym kontekście ewentualne wejście Rosatomu do konsorcjum budującego polską elektrownię atomową mogłoby zostać uznane w NATO za wotum zaufania dla porządku proponowanego przez Rosjan. Oprócz tego zaprzeczałoby logice dywersyfikacyjnej projektu. Droga elektrownia ma powstać głównie ze względu na to, że byłaby niezależnym od zewnętrznych sił źródłem energii dla Polski. Polska siłownia jądrowa zarządzana przez Rosatom nie spełniłaby tych oczekiwań. Tymczasem Rzeczpospolita już pisze o możliwości realizacji takiego scenariusza. Rosyjska firma atomowa słała na początku roku zaproszenia dla polskich dziennikarzy na ATOMEXPO 2014 w Moskwie. Sam nie skorzystałem, ale być może pojawili się tam reprezentanci polskich mediów. Czy umizgi Rosjan w Polsce już się rozpoczęły?