KOMENTARZ
Wojciech Jakóbik
Redaktor naczelny BiznesAlert.pl
Międzynarodowe organizacje finansowe o środkach wycenianych na ponad 61 mld dolarów zaapelowały do firm energetycznych o zakończenie lobbingu na rzecz „zacofanej polityki klimatycznej” w ramach brukselskich organizacji.
Organizacje te to między innymi BusinessEurope, Europejska Rada Przemysłu Chemicznego, FuelsEurope, Eurometaux i Międzynarodowe Stowarzyszenie Producentów Ropy i Gazu. Skierowały one list do dziewięciu firm energetycznych: BHP Billiton, BP, EDF, Glencore, Johnson Matthey, Proctor and Gamble, Rio Tinto, Statoil i Total. Każda z tych firm należy przynajmniej do jednej z wymienionych organizacji. Grupa wspomnianych inwestorów, która zaapelowała o wystąpienie z stowarzyszeń lobbingowych przez wymienione koncerny to między innym Szwedzki Narodowy Fundusz Emerytalny (zarządza 31 mld euro środków), dwa brytyjskie fundusze emerytalne zarządzające środkami na sumę 27,7 mld euro i Australijskie Etyczne Inwestycje (546 mln euro środków). Przekonują one, że koncerny tylko na płaszczyźnie deklaratywnej domagają się walki ze zmianami klimatu, a w rzeczywistości walczą o przyjęcie regulacji unijnych korzystnych dla ich działalności, a szkodliwych dla ambitnej polityki klimatycznej. Inwestorzy domagają się jasnego stanowiska w tym zakresie albo opuszczenia organizacji lobbingowych.
W ten sposób europejscy zwolennicy polityki klimatycznej pokazali możliwość szantażu spółek energetycznych ideologicznymi argumentami walki z globalnym ociepleniem. Odcięcie koncernów od środków wymienionych wyżej to tylko jeden potencjalny skutek konfliktu. Kolejny to ostracyzm w instytucjach unijnych nie pozwalający na reprezentację interesariuszy, którzy obstają za mniej ambitną polityką klimatyczną, co uderza w wolność poglądów w Unii Europejskiej. Ponadto, stanowiska jak zaprezentowane powyżej, mogą mieć znaczenie dla kondycji giełdowej poszczególnych spółek. Taka forma nacisku może w przyszłości sprawić, że dyskusja na temat kształtu i tempa wdrażania polityki klimatycznej stanie się tabu, co zaszkodzi konkurencyjności europejskiej gospodarki.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Piotra Szpakowskiego, Dyrektora Biura Zarządzania Ryzykiem Regulacyjnym PKN Orlen.
– Polityka klimatyczna Unii Europejskiej prowadzi do obciążania przedsiębiorstw działających na terenie UE kosztami, na które nie są narażeni ich konkurenci działający w krajach realizujących mniej ambitne cele klimatyczne np. USA, Chiny, Indie, Rosja. Stowarzyszenia branżowe działają na rzecz obrony konkurencyjności europejskiego przemysłu, czym narażają się na ataki z różnych stron – przyznaje rozmówca BiznesAlert.pl.
– Nie uwzględniają one (atakujący – przyp. red.) jednak faktu, że europejskie firmy naftowe i chemiczne od wielu lat inwestują olbrzymie środki w instalacje zmniejszające oddziaływanie na środowisko i klimat. Mają więc pełne prawo do obrony swoich interesów, które są zagrożone ze strony firm działających poza terytorium UE . Stowarzyszenia przemysłowe biorą pod uwagę te zagrożenia i starają się wypracować wyważone stanowiska oparte na rzetelnych analizach zabiegając nie o specjalne przywileje a o zapewnienie równych warunków prowadzenia działalności gospodarczej w skali globalnej – mówi Szpakowski.
Po obu stronach Atlantyku rozwija się ruch na rzecz porzucenia surowców kopalnych. Jego działalność opiera się na argumentach ideologicznych. Porzucenie paliw pochodzących spod ziemi ma się dokonać ze względu na dobro planety, które oddala argumenty ekonomiczne i społeczne na drugi plan. Tymczasem uderzenie w giełdową kondycję spółek energetyki konwencjonalnej może dodatkowo pogorszyć kondycję gospodarczą Unii Europejskiej. Tym samym ideologiczna działalność zwolenników ambitnej polityki klimatycznej może przyczynić się do pogłębienia utrzymującego się kryzysu. Co ważne, to właśnie kryzys gospodarczy jest jednym ze sztandarowych argumentów za dalszym rozwojem energetyki konwencjonalnej w zgodzie z wymogami środowiskowymi.
W listopadzie tego roku odbędzie się szczyt klimatyczny w Paryżu, na którym ma zostać przyjęte globalne porozumienie w sprawie rozwiązań na rzecz walki ze zmianami klimatu. W tym kontekście próba ostracyzmu firm energetycznych w Europie może być poczytywana jako przygotowanie gruntu do negocjacji w stolicy Francji na rzecz rozwiązań niekorzystnych dla tych koncernów, a co za tym idzie, europejskiej gospodarki. Ambitna polityka klimatyczna będzie jednak korzystna dla firm promujących Odnawialne Źródła Energii, oraz stojących za nimi krajów. Polska i inne państwa, których gospodarka bazuje na energii z paliw kopalnych będą miały przed sobą trudną batalię do stoczenia. Czy do tego czasu sprzeciw wobec zbyt daleko idących rozwiązań na rzecz walki ze zmianami klimatu zostanie zakwalifikowany jako myślozbrodnia?