– Przeciągające się rozmowy KE-Rosja o Nord Stream 2 mogą opóźnić ten projekt poza pierwotnie planowany termin końca 2019 roku. To szansa dla Korytarza Norweskiego – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
– Nord Stream 2 nie przyczynia się do realizacji celów Unii Energetycznej – przyznał wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej odpowiedzialny za ten projekt, Marosz Szefczovicz. – Jeśli mimo to gazociąg zostanie zbudowany, to co możemy zrobić, to zapewnić, że będzie działał w sposób przejrzysty i w zgodzie z głównymi regułami rynku energii Unii Europejskiej – dodał.
Nie wiadomo jak ustalić, które zasady są „główne”. To zaproszenie do negocjacji KE-Rosja w sprawie specjalnego reżimu prawnego dla kontrowersyjnego projektu. Konsorcjum Nord Stream 2 odrzuca konieczność rozmów, a Polacy domagają się pełnej aplikacji prawa unijnego na całym gazociągu. Komisja znalazła się pośrodku, jak zwykle szukając kompromisowego rozwiązania.
W komunikacie Polskiej Agencji Prasowej na ten temat znalazł się mylący fragment. PAP podaje, że „KE uznała, że restrykcyjny, trzeci pakiet energetyczny UE obowiązuje tylko wobec lądowej części gazociągu. Dlatego pod koniec marca zapowiedziała, że będzie chciała uzyskać od rządów unijnych krajów mandat do rozmów z Rosją, by wypracować porozumienie w sprawie stosowania podstawowych zasad prawa UE do morskiej części Nord Stream 2”.
Tymczasem, co opisałem na łamach BiznesAlert.pl, Komisja Europejska nie przesądziła, że morska część Nord Stream 2 nie powinna podlegać prawu unijnemu. W Komisji jest spór na ten temat, który paraliżuje jej działania w sprawie projektu, przeciwko któremu protestuje coraz więcej państw. Przeciwko są już nie tylko Polacy, Litwa i Łotwa, ale stanowczego podejścia Komisji domagają się kraje Grupy Wyszehradzkiej, Chorwacja i Rumunia, a także Dania i Szwecja. Chociaż negocjacje KE-Rosja mogą doprowadzić, że nie osiągną tego planu maksimum, to jednak rozmowy mogą potrwać.
Beata Płomecka z Informacyjnej Agencji Radiowej podała nieoficjalnie, że w mandacie do rozmów proponowanym przez Komisję państwom członkowskim została dopuszczona możliwość interepretacji prawa unijnego, co pozwoli na niestosowanie go w stu procentach, a w uzgodnionym wariancie. Ich wielość oraz fakt, że część krajów w Radzie Europejskiej będzie się domagać pełnej aplikacji, a inne będą miały stanowisko przeciwne, sugeruje, że rozmowy na ten temat mogą się przedłużyć.
Polacy nie godzą się na wyjątkowe traktowanie Nord Stream 2 i chcą pełnej aplikacji prawa wobec projektu. Stanowisko w tej sprawie przyjęte 6 czerwca pozostało niejawne, co może oznaczać, że przekazano w nim instrukcje negocjacyjne dla Komisji Europejskiej.
Tymczasem 9 czerwca Polska i Dania podpisały memorandum o porozumieniu w sprawie budowy Baltic Pipe, czyli pierwszego z pięciu elementów Korytarza Norweskiego, to znaczy źródła alternatywy do rosyjskiego gazu w postaci dostaw z szelfu Norwegii, które mogłoby być gotowe w 2022 roku. Po memorandum czas na umowy międzyrządowe.
Przeciągające się rozmowy KE-Rosja o Nord Stream 2 mogą opóźnić ten projekt poza pierwotnie planowany termin końca 2019 roku. Jeżeli gazociąg powstanie później niż Korytarz Norweski, Polakom będzie łatwiej zaoferować regionowi Europy Środkowo-Wschodniej norweski gaz i zmniejszyć negatywny wpływ rosyjskiego projektu na dywersyfikację w regionie.