PGNiG odpiera zarzuty o spekulacji na stratę obywateli. Robi to jednak w języku marsjańskim, który rozumieją tylko handlarze gazem. Podejmuję się zatem śmiałej próby tłumaczenia na polski. Rozbieram komunikat PGNiG na części pierwsze – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
– W związku z pojawieniem się nieprawdziwych informacji na temat transakcji zabezpieczających zawieranych przez PGNiG, informujemy, że podejmowane w tym zakresie działania są elementem długoterminowego zarządzania ryzykiem zmienności cen towarów, walut i stopy procentowej. Jest to powszechnie przyjęta praktyka, stosowana w całej branży obrotu gazem – czytamy.
Jeżeli handlarz gazem nie zabezpieczy się przed zmianą cen, to spekuluje. Transakcje zabezpieczające polegają na udziale pośredników, którzy kupują gaz od dostawcy i sprzedają go odbiorcy. Pośrednik kupuje gaz po danej cenie w określonym czasie, a potem w innym sprzedaje po aktualnej cenie, z marżą. Zabezpieczenie polega na tym, że bank daje pośrednikowi gwarancje wysokości marży, czyli zapewnia go, iż na pewno zarobi tyle, ile zaplanował. W grę wchodzi nawet założenie straty, jeżeli ma sens z punktu widzenia strategii, na przykład przy wejściu na nowy rynek. Wtedy bank zabezpiecza wysokość straty wkalkulowaną w ryzyko. Wszyscy tak robią i można to potwierdzić u niezależnych handlarzy gazem, a wśród nich wiernych czytelników BiznesAlert.pl, z którymi rozmawiałem.
– Jednym z instrumentów wykorzystywanych w tym celu są kontrakty swap na indeksy cen gazu, które mają ograniczyć wpływ wahań ceny nabycia i zbycia paliwa gazowego na wynik finansowy przedsiębiorstwa. Wartość tych instrumentów jest pochodną ceny (wartości indeksów cen) gazu. Gwałtowny wzrost notowań gazu w III kw. 2021 r. przełożył się na odpowiedni wzrost wartości instrumentów zabezpieczających. Innymi słowy, ten sam wolumen instrumentów pochodnych po wzroście cen będzie miał wyższą wycenę w wyniku wzrostu wartości instrumentu bazowego – czytamy dalej.
Jedno z narzędzi to tzw. swap, czyli wymiana kontraktów w uzależnieniu od ich formuł cenowych. Można kupić kontrakt na giełdzie TTF w Holandii, do której jest indeksowana cena. W celu zabezpieczenia kupowany jest inny, w innym miejscu, z inną formułą cenową, na przykład zależną od ceny ropy. Jeden kontrakt zabezpiecza drugi. Cena się waha i wtedy transakcja zabezpieczająca decyduje o przychodzie z tej właściwej w zależności od tego, czy pozwala ona ograniczyć straty na zmianie ceny czy zarobić na niej. To forma ubezpieczenia wliczonego w koszty właściwego handlu fizycznego gazem. Koszt jego wykupienia jest do opłacenia zawsze, bo na tym polega to ubezpieczenie każdej takiej transakcji. Warto przypomnieć, że najczęściej plajtują firmy gazowe, które nie stosują takich zabezpieczeń i są takie przypadki na rynku polskim. Wtedy faktycznie mamy do czynienia ze spekulacją.
PGNiG SA, podobnie jak inne spółki obrotu, może ponosić stratę na instrumentach zabezpieczających, tym bardziej w sytuacji nieoczekiwanego i bardzo dynamicznego wzrostu cen gazu, z jakim mieliśmy do czynienia w Europie w III kwartale 2021 r. Należy jednak pamiętać, że wypłata na instrumentach finansowych jest równoważona pozytywnym wynikiem z działalności na rynku fizycznym i odwrotnie. A zatem instrumenty są zawierane w celu ustalenia przepływów pieniężnych z działalności na rynku fizycznym na stałym poziomie, a nie w celu skorzystania ze wzrostów lub spadków cen towarów, walut lub stóp procentowych. Dlatego ocena działalności PGNiG powinna brać pod uwagę wszystkie elementy składające się na wynik finansowy, a nie tylko jedną składową – podaje spółka.
To znaczy, że w momencie publikacji sprawozdania z trzeciego kwartału 2021 roku wycena transakcji zabezpieczających PGNiG była ujemna przed zamknięciem ich, bo termin zapadalności, czyli rozstrzygnięcia jest ustalony w kontrakcie na przyszłość. Sprawozdanie roczne zbiera wszystkie aktywne, czyli nierozliczone kontrakty. Nie wiemy jeszcze jaki będzie ostateczny wynik transakcji zabezpieczających, które nie są zamknięte. Póki co jednak z raportu wynika, że akurat na przytoczonym przykładzie pojawiłaby się strata, gdyby zamknąć tę transakcje w dniu publikacji raportu. Jednak ona ma być równoważona poprzez zysk na transakcji fizycznej, czyli właściwym zakupie lub sprzedaży gazu. Oznacza to, że zabezpieczenie zadziałałoby zgodnie z planem. Nie jest to spekulacja, tylko element rutynowej ostrożności na rynku gazu.
– Należy z całą mocą podkreślić, że instrumenty zabezpieczające nie mają żadnego wpływu na ceny gazu dla odbiorców – podaje PGNiG.
Transakcje zabezpieczające są neutralne dla oferty PGNiG na rynku polskim, bo, mówiąc kolokwialnie, na koniec wychodzą na zero minus minimalny koszt ubezpieczenia. Są jednak stałym elementem odpowiedzialnego handlu gazem.