Jakóbik: Wojna zmusza do rewizji strategii energetycznej Polski

8 marca 2022, 07:35 Bezpieczeństwo

Polityka energetyczna Polski do 2040 roku miała zostać zaktualizowana najpóźniej w 2023 roku. Inwazja Rosji na Ukrainę każe zaktualizować ją natychmiast i zgodnie z rekomendacjami Komisji Europejskiej utrzymać niezależność naszego sektora od gazu rosyjskiego – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Projekt Polityki Energetycznej Polski do 2040 roku. Fot. Wojciech Jakóbik/BiznesAlert.pl
Projekt Polityki Energetycznej Polski do 2040 roku. Fot. Wojciech Jakóbik/BiznesAlert.pl

Pułapka gazowa Władimira Putina, o której pisałem jeszcze przed atakiem Rosji na Ukrainę, była zagrożeniem politycznym i ekonomicznym. Plan zastąpienia energetyki węglowej gazem na zbyt wielką skalę mógł spotęgować zapotrzebowanie na gaz do stopnia, który zagroziłby koniecznością podpisania nowego kontraktu długoterminowego z Rosjanami jak niesławna umowa jamalska pomimo deklaracji Polski, że tego nie zrobi. Obliczenia z maja 2021 roku sugerowały, że Polacy będą potrzebować w 2023 roku 2,1-3,8 mld m sześc. rocznie dodatkowych dostaw. Jednak proces nazwany przeze mnie turbodywersyfikacją pozwoli zwiększyć dostawy przez terminal LNG o 1,3 mld m sześc. oraz uruchomić dostawy przez Gazociąg Polska-Litwa o wolumenie 2 mld m sześc. To razem 3,3 mld m sześc. rocznie dodatkowych źródeł gazu spoza Rosji na wypadek konieczności wprowadzenia embargo na dostawy rosyjskie lub zatrzymania ich przez samych Rosjan, czym ci już grożą. Polska może zatem odpowiedzialnie zadeklarować gotowość do wprowadzenia embarga na gaz rosyjski od ręki, podobnie jak Litwa. W innej sytuacji są Niemcy popadające w większą zależność przez beztroską politykę w sprawie Nord Stream 1 i Nord Stream 2. To dlatego Rosjanie grożą przerwą dostaw przez Nord Stream 1 odpowiadając na wahanie kanclerza Olafa Scholza deklarującego, że nie wprowadzi embargo na gaz rosyjski.

Długoterminowa polityka energetyczna Polski zasługuje na rewizję z punktu widzenia bezpieczeństwa. Zależność od gazu to ryzyko odbudowy wpływu Rosji, ale także średnioterminowy problem ekonomiczny, ponieważ kryzys energetyczny może trwać kilka lat, utrzymując wysokie ceny tego surowca. To z tego powodu Komisja Europejska proponuje Polsce obniżenie roli gazu w okresie przejściowym. Jednakże nie oznacza to spowolnienia ani zatrzymania transformacji energetycznej. Chodzi o przeprowadzenie jej szybciej, przy zabezpieczeniu dostaw energii z użyciem węgla dłużej. Temu ma służyć resuscytacja energetyki węglowej podejmowana obecnie przez rząd we współpracy z firmą Rafako, Narodowym Centrum Badań i Rozwoju oraz inne inicjatywy pozwalające pracować elektrowniom na węgiel dłużej.

Te działania nie mogą być pretekstem do przedłużania przywilejów socjalnych w sektorze górniczym nie do utrzymania w dobie kryzysu ani planu dekarbonizacji. Zniżka cen uprawnień do emisji CO2 może być tymczasowa, a taryfa ulgowa możliwa do wynegocjowania w Komisji Europejskiej zostanie obwarowana określonymi warunkami, które prawdopodobnie będą uwzględniać transformację energetyczną w zamian za większe wsparcie. Tym wysiłkom musi zatem towarzyszyć zintensyfikowany rozwój Odnawialnych Źródeł Energii obniżających rachunki Polaków i zmniejszających zależność od paliw kopalnych z jednej strony, a także energetyki jądrowej stabilizującej OZE w przyszłości w zgodzie z Programem Polskiej Energetyki Jądrowej. Niezasadny jest postulat przyspieszania tego programu, bo Polacy już podjęli działania na rzecz przyspieszenia, które ma się skończyć dotrzymaniem ambitnego terminu pierwszego reaktora w 2033 roku. Wcześniej może się nie udać, o ile nie pojawią się faktycznie technologię małych reaktorów jądrowych (SMR), które jednak wesprą punktowo przemysł, ale nie będą stabilizować Krajowego Systemu Elektroenergetycznego. Stosowna legislacja na rzecz liberalizacji przepisów OZE oraz przyspieszenia atomu powinna zostać przyjęta jak najszybciej.

Do rozstrzygnięcia pozostaje los inwestycji gazowych w postaci pięciu elektrowni gazowych o łącznej mocy 3,7 GW, które mają mieć uzasadnienie finansowe dzięki rynkowi mocy i zwiększyć zapotrzebowanie na gaz o około 3 mld m sześc. Transformacja ciepłownictwa na gaz zwiększy je o kolejne miliardy. Jednakże rekordowe ceny gazu będą oznaczać rekordowe subsydia tych źródeł. Nieprzypadkowo firmy energetyczne i paliwowe rozważające nowy gaz wciąż nie stworzyły modeli finansowych tych inwestycji. Z drugiej strony rekordowe ceny węgla i konieczność odbudowy zapasów tego paliwa także są wyzwaniem ekonomicznym oraz społecznym, szczególnie przez wysoką zależność gospodarstw domowych od pieców węglowych. Stosowne rozwiązania regulacyjne powinny dalej mitygować wpływ kryzysu energetycznego na obywateli, ponieważ drożyzna już teraz jest wykorzystywana w kampanii dezinformacyjnej Rosji do podburzania społeczeństwa przeciwko działaniom Zachodu w sprawie ataku na Ukrainę.

Debata na temat polityki energetycznej Polski powinna być ponadpartyjna i międzyinstytucjonalna. Nie powinna podważać także fundamentów w postaci dążenia od zależności względem energetyki węglowej ku duetowi atomu i OZE. Inwazja Rosji na Ukrainie wymaga konsensusu politycznego wokół rozwiązań na rzecz bezpieczeństwa dostaw w maksymalnej zgodzie ze względami ekonomicznymi i środowiskowymi. Bezpieczeństwo ma jednak priorytet z przyczyn oczywistych.

Jakóbik: Miałaś energetyko czasu w bród, ostał ci się 200+