– Trzynastu ministrów z krajów UE w wydanym pod koniec października komunikacie wezwało do ambitnej polityki klimatycznej, czyli zaostrzenia celów redukcji emisji gazów cieplarnianych i zwiększenia cen uprawnień emisyjnych – ocenia Bolesław Jankowski w komentarzu dla Instytutu Kościuszki.
– Wydaje się jednak, że poglądy prezentowane przez 13 ministrów i 53 koncerny nie są oparte na twardych faktach czy rzetelnych badaniach i stanowią jedynie wyraz walki o własne interesy. Z interesem całej UE ma to bowiem niewiele wspólnego – dodaje.
– Można wskazać grupę krajów, które są bardziej narażone na negatywne skutki unijnej polityki klimatycznej. Należą do nich głównie kraje o niższym poziomie rozwoju gospodarczego i znaczącym udziale przemysłu w PKB. Do tej grupy należy większość nowych krajów unijnych. Przykładowo – wyniki prezentowane w opracowaniach KE pokazują, że w przypadku Polski koszty bezpośrednie polityki klimatycznej będą ok. dwukrotnie wyższe niż średnio w UE, a koszty pośrednie – spadek PKB – nawet czterokrotnie większy niż średnio dla całej UE – ocenia ekspert, komentując dla Instytutu Kościuszki. – Rozwój całej UE wymaga kreowania zupełnie odmiennych od obecnych polityk. Takich, które dają szanse rozwojowe wszystkim krajom i pozwalają na wykorzystanie wszystkich zasobów, kompetencji i potencjału przemysłowego z wszystkich krajów i przedsiębiorstw, a nie tylko wybranej najsilniejszej i najbardziej wpływowej grupy. Dopóki decydenci unijni tego nie zrozumieją, nie będzie szans na wzrost dobrobytu i znaczenia UE na świecie – kończy.
Źródło: Salon24.pl