Prezydent USA Joe Biden wezwał spółki naftowe do większej podaży paliw na rynku ze względu na dodatkowe zyski z rekordowych cen ropy. Jednakże to polityka Białego Domu sugerowała zmierzch ropy i przemysłu rafineryjnego.
Według informacji Reutersa, Biden adresował list do Marathon Petroleum, Valero Energy, Exxon Mobil , Chevrona, Phillipsa 66, BP i Shella w sprawie rekordowych cen paliw w USA. – W czasie wojny marże rafineryjne są znacznie powyżej normy i przenoszą koszty bezpośrednio na rodziny amerykańskie. Jest to nie do zaakceptowania – napisał prezydent USA. Jego zdaniem ceny przerobu paliw rosną szybciej niż ropy, a brak działań branży utrudnia próby ograniczenia wpływu ataku Rosji na Ukrainę na rynek paliw w Stanach.
Rzecznik Białego Domu Karine Jean-Pierre uznała, ze zwiększenie podaży i obniżka obciążeń klientów to „obowiązek patriotyczny”. – Wzywamy ich do wykonania odpowiednich działań, do pokazania patriotyzmu – powiedziała dziennikarzom.
Rafinerie amerykańskie zmniejszyły przerób po kryzysie cen ropy wywołanym przez pandemię koronawirusa w 2020 roku, kiedy spadł on z 19 mln baryłek dziennie w kwietniu 2020 roku do 17,9 mlnb baryłek dziennie w marcu 2022 roku. Rafinerie odpierają zarzuty Bidena i przekonują, że wykorzystują 94 procent mocy. Niektórzy producenci deklarują gotowość do współpracy z Białym Domem. Warto przypomnieć, że administracja Joe Bidena promowała politykę klimatyczną zakładającą odchodzenie od wydobycia i przerobu ropy naftowej na rzecz transformacji energetycznej, wprowadzając kolejne regulacje ograniczające tę branżę.
Reuters/Wojciech Jakóbik
Jakóbik: Zmierzch ropy Bidena czy odrodzenie po koronawirusie Trumpa? (ANALIZA)