Wójcik: Ile zostanie z Nowego Zielonego Ładu w polityce Bidena?

21 grudnia 2020, 07:31 Energetyka

Prezydent elekt USA Joe Biden formalnie przedstawił zespół ds. klimatu i energii. Jednak realizacja ambitnego programu Nowego Zielonego Ładu może okazać się bardzo trudna – pisze Teresa Wójcik, redaktor BiznesAlert.pl.

Gabinet prezydenta elekta Joe Bidena. Fot. Biały Dom
Gabinet prezydenta elekta Joe Bidena. Fot. Biały Dom

Ekolodzy cieszą się ze zmian personalnych

Biden porównał zagrożenie zmianami klimatycznymi do pandemii COVID-19 i obiecał podjąć natychmiast po zaprzysiężeniu 20 stycznia 2021 roku realizację swojego radykalnego programu. Od początku kampanii wyborczej zapowiadał, że walka ze zmianami klimatycznymi będzie jednym z priorytetów jego administracji.

Prezydent elekt USA wybrał Ginę McCarthy na stanowisko krajowego doradcy ds Klimatu. McCarthy była administratorem Agencji Ochrony Środowiska  (Environmental Protection Agency – EPA) w kadencji prezydenta Baracka Obamy. Na szefa EPA nominował Michaela Regana, dyrektora ds. ochrony środowiska w stanie Karolina Północna. Znana polityk Partii Demokratycznej Jennifer Grenholm, była gubernator stanu Michigan ma być w administracji Bidena sekretarzem ds energii. Te trzy osoby to czołówka prezydenckiego zespołu ds. klimatu i energii. Pozostali jego członkowie to szefowa Rady Jakości Środowiska, prawniczka Brenda Mallory oraz wybitny ekspert klimatolog Ali Zaidi. To współpracownik Bidena, który ma być w jego administracji zastępcą krajowego doradcy ds. klimatu.

Mallory będzie pierwszą Afroamerykanką na czele Rady Jakości Środowiska w Białym Domu, a Regan – pierwszym Afroamerykaninem na czele EPA. Prezentując swój przyszły zespół ds. klimatu i energii Biden podkreślił jego różnorodność a jego członków ocenił jako „genialnych, wykwalifikowanych, sprawdzonych i potrafiących przełamywać wszelkie bariery”. Do tego stanowi dowód „antyrasistowskiej polityki Demokratów”. Prezydent elekt podkreślił: – „W naszej przyszłej administracji jest już więcej osób nie białych niż kiedykolwiek wcześniej”.

Grupy, środowiska oraz organizacje ekologiczne ogólnie z zadowoleniem oceniają decyzje personalne Bidena dotyczące nowej polityki klimatycznej. Podobnie jak jego obietnicę możliwie najszybszego powrotu USA do porozumienia paryskiego.

Co z Nowym Zielonym Ładem?

Jednak realizacja zapowiadanego programu walki ze zmianami klimatu i wzmacniania działań przeciwko zanieczyszczeniom środowiska może okazać się bardzo trudna – zauważa Wall Street Journal. Potężny sektor paliw kopalnych, który zgodnie z programem klimatycznym Demokratów ma zostać ograniczany dysponuje potężnymi instrumentami obrony swoich interesów. Na początek przedsiębiorcy tego sektora zapowiedzieli, że „nowa administracja musi realnie zrównoważyć środki ochrony klimatu z zachowaniem milionów miejsc pracy. Nie w przyszłości, lecz przy każdym ograniczeniu sektora paliw kopalnych oraz energetyki konwencjonalnej”.

Niekorzystny dla realizacji programu ochrony klimatu nowego prezydenta USA – podkreśla WSJ – jest także układ sił w Kongresie. Minimalna większość w Izbie Reprezentantów i brak kontroli nad Senatem utrudnią wprowadzenie koniecznych zmian ustawowych. Na przykład ustawowy zakaz szczelinowania hydraulicznego proponowany przez część jego zwolenników. Sam Biden proponował zakończenie wydawania nowych koncesji wydobywczych na gruntach federalnych, o czym informował BiznesAlert.pl.

W celu wprowadzenia takich przepisów administracja Bidena prawdopodobnie musiałaby uciec się do przepisów wydawanych przez agencje, zwłaszcza Agencję Ochrony Środowiska. Jednak w takim przypadku Republikanie mogą stosować skargi do Sądu Najwyższego, w którym mają znaczną przewagę.

Prezydent elekt prawdopodobnie zdaje sobie sprawę z przyszłych trudności przy realizacji ambitnego programu ochrony klimatu. Zwraca uwagę fakt, że w tym programie pominięty został Nowy Zielony Ład. Czy jest to tylko zagrywka taktyczna?

Perzyński: Jaki kurs obierze statek kapitana Bidena?