Karwowski: Abrams czy K2? Wytrzymałość czy zwinność dla polskich sił zbrojnych?

28 grudnia 2023, 07:25 Bezpieczeństwo

– 12 grudnia 2023 roku został zaprzysiężony nowy polski rząd. Ministrem obrony został Władysław Kosiniak-Kamysz. Zapowiedział on, że umowy zawarte przez PiS zostaną poddane przeglądowi. Tym samym pod znakiem zapytania staje modernizacja polskiej armii. Ponownie wraca pytanie o to jaki sprzęt będzie lepszy: amerykański Abrams czy koreański kocur? – zastanawia się Marcin Karwowski, redaktor BiznesAlert.pl.

M1A2 Abrams SEPv3 Fot. General Dynamics

Przed świętami przybliżyliśmy sylwetkę K2. Koreańskie czołgi trafiły do Wojska Polskiego, a ma być ich jeszcze więcej. W tym samym okresie Polska zakupiła od USA M1 Abrams, są to produkty bardzo zbliżone jakościowo. W związku z przeglądaniem przez nowy rząd umów podpisanych przez poprzedników rodzi się pytanie o to, czy wszystkie plany modernizacji Sił Zbrojnych Rzeczpospolitej Polskiej będą kontynuowane? Które z tych projektów były strzałem w środek tarczy, a które ciągle są niepewne?

Wyścig staruszka i młodziaka

M1A1 Abrams Fot. General Dynamics

Prototyp K2 powstał w 2004 roku, a pełni służbę w koreańskiej armii od 2014 roku. Pierwsze czołgi Abrams są w amerykańskim wojsku od 1980 roku. Należy jednak pamiętać, że podlegają one nieustannej modernizacji. Współczesne M1A2, które docelowo mają trafić do Polski, są sprzętem tej samej klasy co K2 Black Panther. Tym samym nie mówimy o czołgu ze schyłku Zimnej Wojny i drugim powstałym w XXI wieku a równorzędnych przeciwnikach. Inaczej wyglądała sytuacja z polskimi PT-91 Twardy, które nie są już produkowane, i które częściowo zostały oddane Ukrainie w ramach pomocy.

Nie liczy się długość lufy, ale co z szybkostrzelnością?

Czołg K2 Fot. Hyundai Rotem

Oba czołgi są podobne, operują na tym samym kalibrze i są zbliżone gabarytowo. Minimalnie różnią się długością, zarówno samego kadłuba jak i wraz z lufą czy prędkością. Systemy aktywnej obrony są określane jako „najlepsze” (w obu przypadkach przez producentów). Warto skupić się na aspektach, które uniemożliwiają postawienie znaku równości między Czarną Pantera a Abramsem.

Pierwsze na co warto zwrócić uwagę to załoga. W K2 liczy ona troje żołnierzy a w Abramsie – czworo. Ta liczba wynika z automatycznego systemu ładowania działa w azjatyckim czołgu. Wpływa on korzystnie na szybkostrzelność, Pantera jest w stanie wystrzelić do dziesięciu pocisków w minutę, zmniejsza również personel i umożliwia redukcję wagi konstrukcji. Brzmi idealnie: zmniejszenie czego trzeba a zwiększenie osiągów. Nie jest to jednak platoński ideał wieży ani czołgu. W przypadku K2 amunicja nie jest izolowana od załogi. W przypadku trafienia w zapas dochodzi do jego wybuchu, a śmierć załogi jest praktycznie pewna. Jeżeli chodzi o Abramsy, amunicja jest odseparowana od obsługi, nie licząc momentu ładowania. W przypadku jej zapłonu załoga jest bezpieczna. Tym samym na jednej szali mamy redukcję załogi i szybkostrzelność czołgu, a na drugiej bezpieczeństwo żołnierzy.

Wytrzymałość czy zwinność?

Jak pisaliśmy, K2 odznacza się mniejszą wagą i mobilnością. Może też działać w częściowym zanurzeniu, oraz jest wyposażony w hydropneumatyczne zawieszenie. Oznacza to, że załoga może obniżyć, podnieść lub przechylić pojazd. Dzięki temu Czarna Pantera wygrywa pod kątem operowania w trudnym terenie. Jej główny konkurent w polskiej armii ma jednak swoje atuty. Mowa tu o mocniejszym pancerzu, koreańska konstrukcja jest zwłaszcza wrażliwa na trafienie w bok pojazdu, gdzie pancerz jest najcieńszy. Z racji na specyfikę terenu Korea postawiła na mobilność. Co jednak z prowadzeniem działań w innych obszarach?

Obietnice kontra doświadczenie

K2GF, określane jako „Poland version”. Źródło: Hyundai Rotem

Niezaprzeczalnie, dużym atutem koreańskiej firmy jest otwartość na współpracę. Hyuandai-Rotem oferuje transfer technologii. Możliwość, chociaż częściowej produkcji, na terenie Polski byłaby korzystna zarówno z punktu widzenia ekonomicznego i bezpieczeństwa. Jednakże dokładny wymiar tego transferu nie jest znany. Tym samym nie wiadomo ile w K2PL byłoby PL. Chodzą pogłoski, że zmodernizowana konstrukcja miałaby odseparowany zapas amunicji. Jednocześnie nie wiadomo czy w koreańsko-polskim projekcie byłaby wkładka niemiecka. Koreańska technologia nie sprawdziła się w fazie testów, obecnie w K2 używane są niemieckie skrzynie biegów. Do niedawna wykorzystywano w nich również, tylko niemieckie jednostki napędowe. Jak to będzie wyglądało w K2PL? Czy będzie można mówić o nowej generacji i faktycznym polskim wkładzie? Na razie to wszystko jest sferą spekulacji i wymaga konkretnych ustaleń. Ciężko mówić tu o konkretnej przewadze. Z drugiej strony Abramsy produkowane są w Ameryce i tamtejsza zbrojeniówka nie podzieli się technologią. Polska jest tylko jednym z rynków zbytu, znacznie mniejszym od rodzimego.

W tym aspekcie ukazuje się jednak przewaga amerykańskiego sprzętu. Tamtejsze czołgi są używane od ponad 40 lat, modernizowane na bazie doświadczeń bojowych i są używane w armiach na całym świecie m.in. w Tajwanie, Australii czy Arabii Saudyjskiej. K2 wykorzystywane jest tylko przez Koreę Południową i nie ma potwierdzonych doświadczeń bojowych. Dodatkowo wszystkie dane i informacje pochodzą od producenta.

Czarna Pantera czy jankeski czołg?

Reasumując, oba czołgi są porównywalne jeżeli chodzi o działania operacyjne. K2 wyróżnia się mobilnością i szybkostrzelnością, a producent otwarty jest na współpracę. Abrams posiada wytrzymalszy pancerz oraz konstrukcję bezpieczniejszą dla załogi. Jednocześnie stoją za nim lata doświadczenia i modernizacji. Idealnym zdaje się sytuacja, w której Siły Zbrojne Rzeczpospolitej Polskiej używają obu czołgów, korzystając umiejętnie z ich wad oraz zalet. Jednak i tu ideał ma pewną skazę, wymusza to bardziej skomplikowaną logistykę i system szkoleń. Komplikuje to logistykę, która jest jednym z istotniejszych aspektów działań wojennych.

Który czołg jest najlepszy dla polskiej armii? Zwinne, niesprawdzone K2 czy zweryfikowany w boju Abrams, na którego transfer technologii nie ma co liczyć? Patrząc na zagrożenia ze Wschodu, najlepszy będzie taki, który zostanie dostarczony w rozsądnym czasie i wymaganej ilości.

Perzyński: Koreański czołg K2 to wyższy poziom dla polskiej armii wart fortunę