Kaczerowski: Dialog i transparentność uchroni inwestorów w offshore przed protestami społecznymi 

30 kwietnia 2019, 07:30 Energetyka

Wraz z rosnącą liczbą projektów morskich farm wiatrowych, pojawiają się dotąd spotykane tylko na lądzie protesty społeczne przeciw zbyt bliskiemu lokowaniu takich instalacji na wybrzeżu. Projekt szwedzkiego Vesterhav Nord/Syd w Danii czy farma wiatrowa Sørmarkfjellet będą miały opóźnienia w realizacji w efekcie protestów społecznych. W Szwecji czy Estonii problemy inwestorów dotyczyły terenów, gdzie miały być one zlokalizowane, a więc tych znajdujących się blisko obszarów należących do wojska. Zdaniem Michała Kaczerowskiego prezesa Ambiens, aby uniknąć ich w przyszłości potrzebny jest dialog prowadzony od początku procesu powstawania inwestycji i jej transparentność.

Morska farma wiatrowa Anholt/Dania. Fot. BiznesAlert.pl/Bartłomiej Sawicki
Morska farma wiatrowa Anholt/Dania. Fot. BiznesAlert.pl/Bartłomiej Sawicki

Michał Kaczerowski powiedział, że w obliczu potrzeby dołączania nowych mocy do systemu elektrycznego i rosnących cen uprawień do emisji CO2, Polska potrzebuje nowych zeroemisyjnych mocy wytwórczych, również na Bałtyku. – Pojawia się interpretacja, że przenosimy wiatraki z lądu na morze, ponieważ społeczeństwo nie chce mieć ich obok własnych zabudowań.

Zdarzało się, że na lądzie wiatraki doświadczały kryzysu akceptacji, było to związane z efektem NIMBY, który dotyka nie tylko energetyki ale często również inwestycji przemysłowych czy infrastrukturalnych. Z jednej strony nie wszyscy deweloperzy w sposób należyty podchodzili do relacji z lokalną społecznością z drugiej temat niechęci do turbin wiatrowych został upolityczniony i często wykorzystywany przez lokalnych działaczy. Jednocześnie wydaje się, że stowarzyszenia branżowe w czasach koniunktury zbagatelizowały narastające napięcie społeczne, skupiając się na innych wyzwaniach. Dało to mieszankę wybuchową.

Nie ma zaś szerokiego frontu społecznego, który opowiadałby się przeciwko lokowaniu wiatraków na lądzie – podkreślił ekspert. Badania wskazują, że Polacy są za OZE i oczekują rozwoju farm wiatrowych. Jego zdaniem w większości przypadków nie powinno być problemu z ich budową na morzu, jeśli offshore wyciągnie wnioski z bolesnych lekcji lądowych oraz zagranicznych doświadczeń. Konieczne jest wczesne wypracowanie dobrych praktyk. Jednocześnie branża powinna komunikować korzyści oraz angażować wszystkich interesariuszy i beneficjentów. Kluczem do sukcesu jest dialog.

Przychylność i kredyt zaufania do energetyki wiatrowej na morzu można dostrzec w kształcie i procesie projektowania planu zagospodarowania polskich obszarów morskich. Ewentualne protesty mogą dotyczyć poszczególnych lokalizacji oraz podmiotów, które mogą mieć rozbieżne cele względem szczegółów projektowych czy harmonogramowych – dodaje Michał Kaczerowski.

Podkreślił, że niechęć wobec takich inwestycji wynika często z braku odpowiedniej komunikacji – Kluczem jest pełna transparentność całego procesu, rzetelne informacje oraz otwartość na uwagi, również te krytyczne, bazujące na konkretnych obawach. Te kroki warto uruchomić na możliwie jak najwcześniejszym etapie inwestycji – zaznacza Kaczerowski.
Newralgicznym etapem wydaje się być procedura oceny oddziaływania na środowisko, która dla morskich wiatraków jest obowiązkowa. Należy jednak mieć świadomość, że ewentualny sprzeciw mogą napotkać również projekty posiadające już decyzję środowiskową. Rzetelna komunikacja powinna być prowadzona nie tylko podczas permittingu ale również w trakcie budowy i eksploatacji. Uwarunkowania środowiskowe oraz społeczne nabierają coraz większej wagi również w audytach instytucji finansujących. Warto w tym względzie czerpać z doświadczeń, które zdobyliśmy podczas budowy wiatraków na lądzie – zakończył Michał Kaczerowski.