icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Kamiński: UE musi niezwłocznie podpisać TTIP. Powinniśmy wspólnie negocjować dostawy gazu

ROZMOWA

Michał Kamiński, eurodeputowany startujący w wyborach do Parlamentu Europejskiego z Lubelszczyzny z partii PO odpowiada na pytania portalu BiznesAlert.pl.

W Unii Europejskiej trwa proces budowania fundamentów wspólnego bezpieczeństwa energetycznego. Jak Pan/Pani widzi kontynuację tego procesu w nadchodzącej kadencji PE? Czy właściwą koncepcją jest Unia Energetyczna? Może jest lepsza propozycja? Jakie rozwiązanie byłoby najbardziej korzystne dla Polski?

MK: Unia Energetyczna byłaby krokiem w tym kierunku. Dzisiaj jesteśmy świadkami sytuacji, w której Rosja używa negocjacji cenowych w sprawie gazu do dzielenia Unii Europejskiej. Kraje, które uznaje za lepsze, bardziej Rosji przyjazne, nagradzane są lepszymi cenami. Kraje, na które Rosja chce wywrzeć presję, muszą płacić za rosyjski gaz więcej. Słabością Europy jest zbytnie uzależnienie od rosyjskich źródeł energii. Dziś już wszystkie państwa UE zgadzają się z tą tezą, od dawna formułowaną przez Polski rząd. I zgadzają się, że ten stan rzeczy Unia musi zmienić. Przewodniczący Herman van Rompuy porównał skalę tego wyzwania do powołania Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali 64 lata temu. Europa musi mieć możliwość wyboru. Gwarancje da nam unia energetyczna, oparta na mechanizmach rynkowych i zasadzie solidarności.

W UE obowiązują wyśrubowane normy polityki klimatycznej. Jak wpływają na kondycję gospodarki? Czy potrzebne jest poluzowanie czy wzmocnienie polityki klimatycznej UE? Co leży w interesie Polski?

MK: Unia Europejska powinna uelastycznić politykę klimatyczną, by zatrzymać odpływ przemysłu z Europy do państw, w których obowiązują mniej restrykcyjne ograniczenia, np. w emisji CO2.

Polityka energetyczna jest prowadzona głównie na poziomie rządowym. Jednocześnie jest uzależniona od dyrektyw i przepisów Unii Europejskiej. Niektóre z nich stanowią poważne ograniczenia dla krajowej polityki energetycznej (np. ograniczenie używania paliw kopalnych, backloading, podnoszenie poziomu udziału OZE w miksie energetycznym). Czy w nowej kadencji powinniśmy dążyć do zmiany czy wprowadzenia kolejnych takich dyrektyw i przepisów?

MK: Podstawą unii energetycznej powinno być pełne wykorzystanie dostępnych w Europie źródeł paliw kopalnych, w tym węgla i gazu łupkowego. Na wschodzie UE węgiel jest i przez kolejna lata pozostanie synonimem bezpieczeństwa energetycznego. Żadnego społeczeństwa nie można przymuszać do eksploatacji kopalin, ale żadnemu nie można tego zabronić –oczywiście przy poszanowaniu środowiska naturalnego.

Jaki powinien był model relacji z rosyjskimi firmami energetycznymi?

MK: Po pierwsze, wspólne negocjowanie kontraktów energetycznych z zewnętrznymi dostawcami, w tym z Rosji. Tak by monopolistycznym sprzedawcom przeciwstawić jednego nabywcę. Dziś zakupy energii w Europie są efektem dwustronnych negocjacji rządów i firm z dostawcami zewnętrznymi. Cześć krajów ma bardzo dobre umowy, ale część – niekorzystne. To, że Unia Europejska nie wykorzystuje swojej siły przetargowej w negocjacjach dostaw energii ma swoje konsekwencje dla konkurencyjności europejskiej gospodarki. Do tego celu dojdziemy w kilku krokach: umowy międzyrządowe bez szkodliwych klauzul, jednolity wzór umowy i obowiązkowy udział Komisji Europejskiej w negocjowaniu kontraktów. Wreszcie ostatnim krokiem mogłaby być unijna giełda energii, na której dokonywano by zakupów. Powinniśmy wzmocnić mechanizm solidarności między państwami na wypadek odcięcia dostaw źródeł energii. Europa musi wiedzieć skąd weźmie gaz, czy mamy dość miejsca w magazynach i gdzie brakuje połączeń sieci gazowych.

Budowa infrastruktury energetycznej powinna być dofinansowana z budżetu europejskiego, na maksymalnym, dopuszczalnym poziomie 75 procent. Zwłaszcza w tych państwach, które są najsłabiej połączone z resztą europejskiego rynku, a zarazem najbardziej uzależnione od dostaw z Rosji. W obecnej sytuacji dziewięć krajów UE jest w ponad połowie zależnych od dostaw jednego dostawcy – Gazpromu. Niektóre z nich w stu procentach.

Podpisanie porozumień z nowymi dostawcami zewnętrznymi energii, zwłaszcza Stanami Zjednoczonymi, to kolejny filar. W chwili gdy USA zaczną eksportować gaz łupkowy, sytuacja na naszym rynku energii zmieni się diametralnie.To, co proponujemy dla Europy, od kilku lat staramy się wdrożyć sami. To Polska była pierwszym krajem który zaprosił KE do udziału w negocjacjach gazowych z Rosja. Przez ostatnie siedem lat zainwestowaliśmy ponad dwa miliardy euro w nowe zbiorniki gazu, budowę gazoportu, połączenia polskiej sieci gazowej z Niemcami i Czechami i budowę nowych instalacji OZE.

Trwają negocjacje między UE a USA w sprawie Transatlantyckim Partnerstwie Handlowo-Inwestycyjnym (TTIP). Czy powinniśmy je podpisać?

MK: Unia powinna niezwłocznie podpisać TTIP (umowę handlową) ze względu na korzyści ekonomiczne wynikające ze współpracy ze Stanami Zjednoczonymi. Niemniej, porozumienie handlowe TTIP powinno utrzymywać wysokie standardy ochrony danych osobowych, które wypracowaliśmy w Europie.

ROZMOWA

Michał Kamiński, eurodeputowany startujący w wyborach do Parlamentu Europejskiego z Lubelszczyzny z partii PO odpowiada na pytania portalu BiznesAlert.pl.

W Unii Europejskiej trwa proces budowania fundamentów wspólnego bezpieczeństwa energetycznego. Jak Pan/Pani widzi kontynuację tego procesu w nadchodzącej kadencji PE? Czy właściwą koncepcją jest Unia Energetyczna? Może jest lepsza propozycja? Jakie rozwiązanie byłoby najbardziej korzystne dla Polski?

MK: Unia Energetyczna byłaby krokiem w tym kierunku. Dzisiaj jesteśmy świadkami sytuacji, w której Rosja używa negocjacji cenowych w sprawie gazu do dzielenia Unii Europejskiej. Kraje, które uznaje za lepsze, bardziej Rosji przyjazne, nagradzane są lepszymi cenami. Kraje, na które Rosja chce wywrzeć presję, muszą płacić za rosyjski gaz więcej. Słabością Europy jest zbytnie uzależnienie od rosyjskich źródeł energii. Dziś już wszystkie państwa UE zgadzają się z tą tezą, od dawna formułowaną przez Polski rząd. I zgadzają się, że ten stan rzeczy Unia musi zmienić. Przewodniczący Herman van Rompuy porównał skalę tego wyzwania do powołania Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali 64 lata temu. Europa musi mieć możliwość wyboru. Gwarancje da nam unia energetyczna, oparta na mechanizmach rynkowych i zasadzie solidarności.

W UE obowiązują wyśrubowane normy polityki klimatycznej. Jak wpływają na kondycję gospodarki? Czy potrzebne jest poluzowanie czy wzmocnienie polityki klimatycznej UE? Co leży w interesie Polski?

MK: Unia Europejska powinna uelastycznić politykę klimatyczną, by zatrzymać odpływ przemysłu z Europy do państw, w których obowiązują mniej restrykcyjne ograniczenia, np. w emisji CO2.

Polityka energetyczna jest prowadzona głównie na poziomie rządowym. Jednocześnie jest uzależniona od dyrektyw i przepisów Unii Europejskiej. Niektóre z nich stanowią poważne ograniczenia dla krajowej polityki energetycznej (np. ograniczenie używania paliw kopalnych, backloading, podnoszenie poziomu udziału OZE w miksie energetycznym). Czy w nowej kadencji powinniśmy dążyć do zmiany czy wprowadzenia kolejnych takich dyrektyw i przepisów?

MK: Podstawą unii energetycznej powinno być pełne wykorzystanie dostępnych w Europie źródeł paliw kopalnych, w tym węgla i gazu łupkowego. Na wschodzie UE węgiel jest i przez kolejna lata pozostanie synonimem bezpieczeństwa energetycznego. Żadnego społeczeństwa nie można przymuszać do eksploatacji kopalin, ale żadnemu nie można tego zabronić –oczywiście przy poszanowaniu środowiska naturalnego.

Jaki powinien był model relacji z rosyjskimi firmami energetycznymi?

MK: Po pierwsze, wspólne negocjowanie kontraktów energetycznych z zewnętrznymi dostawcami, w tym z Rosji. Tak by monopolistycznym sprzedawcom przeciwstawić jednego nabywcę. Dziś zakupy energii w Europie są efektem dwustronnych negocjacji rządów i firm z dostawcami zewnętrznymi. Cześć krajów ma bardzo dobre umowy, ale część – niekorzystne. To, że Unia Europejska nie wykorzystuje swojej siły przetargowej w negocjacjach dostaw energii ma swoje konsekwencje dla konkurencyjności europejskiej gospodarki. Do tego celu dojdziemy w kilku krokach: umowy międzyrządowe bez szkodliwych klauzul, jednolity wzór umowy i obowiązkowy udział Komisji Europejskiej w negocjowaniu kontraktów. Wreszcie ostatnim krokiem mogłaby być unijna giełda energii, na której dokonywano by zakupów. Powinniśmy wzmocnić mechanizm solidarności między państwami na wypadek odcięcia dostaw źródeł energii. Europa musi wiedzieć skąd weźmie gaz, czy mamy dość miejsca w magazynach i gdzie brakuje połączeń sieci gazowych.

Budowa infrastruktury energetycznej powinna być dofinansowana z budżetu europejskiego, na maksymalnym, dopuszczalnym poziomie 75 procent. Zwłaszcza w tych państwach, które są najsłabiej połączone z resztą europejskiego rynku, a zarazem najbardziej uzależnione od dostaw z Rosji. W obecnej sytuacji dziewięć krajów UE jest w ponad połowie zależnych od dostaw jednego dostawcy – Gazpromu. Niektóre z nich w stu procentach.

Podpisanie porozumień z nowymi dostawcami zewnętrznymi energii, zwłaszcza Stanami Zjednoczonymi, to kolejny filar. W chwili gdy USA zaczną eksportować gaz łupkowy, sytuacja na naszym rynku energii zmieni się diametralnie.To, co proponujemy dla Europy, od kilku lat staramy się wdrożyć sami. To Polska była pierwszym krajem który zaprosił KE do udziału w negocjacjach gazowych z Rosja. Przez ostatnie siedem lat zainwestowaliśmy ponad dwa miliardy euro w nowe zbiorniki gazu, budowę gazoportu, połączenia polskiej sieci gazowej z Niemcami i Czechami i budowę nowych instalacji OZE.

Trwają negocjacje między UE a USA w sprawie Transatlantyckim Partnerstwie Handlowo-Inwestycyjnym (TTIP). Czy powinniśmy je podpisać?

MK: Unia powinna niezwłocznie podpisać TTIP (umowę handlową) ze względu na korzyści ekonomiczne wynikające ze współpracy ze Stanami Zjednoczonymi. Niemniej, porozumienie handlowe TTIP powinno utrzymywać wysokie standardy ochrony danych osobowych, które wypracowaliśmy w Europie.

Najnowsze artykuły