Kazachska pralnia rosyjskiej ropy przyspiesza

30 października 2023, 07:35 Bezpieczeństwo

Wizyta prezydenta Kazachstanu Kassyma-Żomarta Tokajewa w Berlinie objawiła dwie rzeczy: Kazachstan chce sprzedawać Europie ropę, a także potrafi zręcznie manipulować polityką gospodarczą tak, aby Zachód się nie przyczepił, a Rosja nie obraziła – piszą Aleksandra Fedorska i Maryjka Szurowska w BiznesAlert.pl.

Kasym-Żomart Tokajew i Olaf Scholz. Fot. Kancelaria Prezydenta Kazachstanu.
Kasym-Żomart Tokajew i Olaf Scholz. Fot. Kancelaria Prezydenta Kazachstanu.

Niemcy jak prawie żaden inny kraj zostały zaskoczone konsekwencjami inwazji Rosji na Ukrainę. W toku tych wydarzeń nie tylko straciły dostęp do rosyjskich surowców, ale także naraziły na szwank swoje główne szlaki logistyczne w kierunku Azji. Niemiecka gospodarka potrzebuje pilne alternatywnych szlaków, które ponownie zagwarantują jej dostęp do dużych ilości taniej energii i surowców. Niemcy kierują swoje zainteresowanie ku Azji Centralnej.

Dlatego podczas oficjalnej wizyty prezydenta Kazachstanu Kassyma-Żomarta Tokajewa w Berlinie 28 września niemiecki rząd wielokrotnie zaznaczał, jak ważny dla obydwu gospodarek jest temat szlaków logistycznych.

– Zgadzamy się na szybszą rozbudowę niezbędnych szlaków transportowych. Na pierwszym planie jest rozbudowa tzw. Korytarza Środkowego – powiedział niemiecki kanclerz Olaf Scholz.

Na pytanie do urzędu kanclerskiego o szczegóły planów inwestycyjnych związanych z Korytarzem Środkowym odpowiedź z Federalnego Ministerstwa Gospodarki i Ochrony Klimatu (BMWK) brzmiała:. – Z tego co widać chodziło o Korytarz Indie-Bliski Wschód-Europa, który został ogłoszony na ostatnim szczycie G20 we wrześniu i właśnie z nim miała związek wizyta prezydenta Kazachstanu w Berlinie – napisał rzecznik prasowy BMWK.

Korytarz Indie – Bliski Wschód – Europa (IMEC) ma połączyć Indie z regionem Zatoki Perskiej i dalej z Europą. W tym przypadku rola hubu logistycznego przypadłaby Zatoce Perskiej, która jest już teraz dobrze do tego przygotowana. Korytarz ten ma obejmować multimodalną sieć tranzytowo-kolejową i morsko-kolejową, a także szlaki transportu drogowego. IMEC oznacza wspólne działania 11 krajów G7 i BRICS z pominięciem postsowieckich państw Azji Środkowej i Kaukazu. Popierany przez USA projekt jest również postrzegany jako amerykańska odpowiedź na chińską inicjatywę Pasa i Szlaku (BRI).

Sposób na przyłączenie

Richard Schmidt, redaktor naczelny czasopisma naukowego “Zentralasien-Analysen” wydawanego przez Centre for East European and International Studies, uważa jednak, że Kazachstan może starać się o podłączenie do szlaku IMEC.

– Kazachstan ma teoretycznie możliwość przyłączenia się do IMEC poprzez transkaspijski szlak Aktau/Kuryk-Baku, a następnie rurociąg Baku-Tbilisi-Ceyhan (BTC). Port Ceyhan jest punktem skrzyżowania TITR i IMEC. Z portu w Ceyhan kazachska ropa mogłaby być teoretycznie przesyłana dalej w obu kierunkach IMEC, a mianowicie raz do Hajfy, a stamtąd ewentualnie tankowcem przez Jordanię, Arabię Saudyjską, a następnie tankowcem ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich do Indii – uważa Schmidt.

Drugim kierunkiem, zdaniem Schmidta, dla ropy z Kazachstanu mogłyby być porty Śródziemnomorskie, które organizują import ropy do Unii Europejskiej.

Skąd wziąć ropę?

Głównym pytaniem jest jednak, skąd Kazachstan weźmie ropę, aby móc ją eksportować na nowych szlakach. Obecnie kraj ten wydobywa 88 – 86 milionów ton ropy rocznie. Ilość ta umożliwia zaledwie kontynuacje eksportu w kierunkach europejskim, rosyjskim i chińskim na poziomie z ostatnich lat. Natomiast trudno będzie Kazachstanowi eksploatować więcej ropy z własnych złóż, bo kraj ten jest ograniczony regulacjami OPEC Plus. Kazachstan deklarował wiosną br. redukcje eksploatacji ropy o 78 tys. baryłek dziennie, powołując się na uzgodnienia OPEC Plus.

Ropy na eksport z własnych zasobów nie ma, a umowy z Niemcami oraz rozmowy z Węgrami i Bułgarią świadczą o tym, że Kazachstan chce eksportować w przyszłości znacznie więcej ropy do Europy. Jeśli dojdzie do tego jeszcze kierunek indyjski, do Kazachstanu będą musiały trafić duże ilości ropy z Rosji. Prawdopodobnie oba kraje planowały takie scenariusz już od dłuższego czasu, bo 30 sierpnia Kaztransoil ogłosił zakończenie modernizacji 45-kilometrowego odcinka ropociągu Atyrau-Samara. Oprócz przebudowy samej rury planowano budowę nowej tłoczni, która umożliwiłaby pompowanie do systemu ropociągowego “Przyjaźń” łącznie do 17 milionów ton ropy.

Przyjaźń ponad sankcjami

Nadążyć za stosunkiem Kazachstanu do Rosji może nie być łatwo. Podczas wspomnianej wizyty w Niemczech prezydent Kazachstanu złożył kilka sprzecznych oświadczeń: z jednej stwierdził, że Kazachstan będzie dążył do wszechstronnej współpracy gospodarczej z Rosją, a z drugiej strony będzie przestrzegał sankcji nałożonych na Rosję.

Między Rosją, a Kazachstanem istnieje unia celna i swobodna wymiana walut, co komplikuje egzekwowanie sankcji. Od rozpoczęcia wojny analitycy chcąc zdiagnozować omijanie sankcji biorą pod lupę dane eksportowe. W ciągu ostatnich siedmiu lat eksport Kazachstanu nie przekraczał 60 miliardów dolarów. Aż do 2022 roku, kiedy osiągnął 84,7 miliardów dolarów. Przy tej okazji wzrósł import: z 40 miliardów dolarów w 2021 roku do 50 miliardów dolarów w 2022 roku.

Za część tego wzrostu odpowiada wzmożony handel ropą naftową. Eksport tego surowca z Kazachstanu w 2022 roku wzrósł o 15 miliardów dolarów w porównaniu do 2021 roku. Jednak nadal brakuje wytłumaczenia dla 10-miliardowego wzrostu, aby dopełnić 24,4 miliardy różnicy między 2021 a 2022 rokiem. I właśnie dokładnie o tyle wzrósł import do Kazachstanu. Przypadek czy omijanie sankcji poprzez “import równoległy”? Wzrost zarówno importu, jak i eksportu o tyle samo wskazuje, że Kazachstan kupił towary i usługi o wartości 10 miliardów dolarów, a następnie szybko je sprzedał gdzie indziej.

Kazachstan jest przy tym sprytny. W papierach wszystko się zgadza: kazachstańskie banki nie przetwarzają umów dotyczących towarów i usług objętych sankcjami, Kazachstan nie współpracuje z firmami objętymi sankcjami lub rosyjskimi bankami odłączonymi od SWIFT i regularnie konfiskuje niewielkie ilości zakazanych towarów na granicy z Rosją.

Kazachscy ekonomiści, Rahimbek Abdrahmanov i Kamshat Zhumagulova wskazują jednak, że często zdarza się, że towary faktycznie importowane do Rosji nie są zgodne z tym, co określono w umowie. Nikt nie jest zbytnio zainteresowany tym, co jest faktycznie transportowane do Rosji: jednym z powodów takiego stanu rzeczy jest unia celna – brak posterunków celnych na granicy z Rosją pozwala nadawcom uniknąć inspekcji, a największą kontrolą, jaką może napotkać przesyłka, jest sprawdzenie dokumentów przewozowych w drodze do granicy.

Kazachstan wysuwa się na pozycję mistrza poruszania się w meandrach nie narażania się ani Rosji ani Zachodowi.

Polacy chcą od Niemców kwitów na Przyjaźń