Najwyższa Izba Kontroli poinformowała o naruszeniu prawa legalizacji przyrządów do odcinkowego pomiaru prędkości. Tylko w jednym miejscu, gdzie działają urządzenia zalegalizowane w nieodpowiedni sposób, nałożono na kierowców 4,9 tys. mandatów na 1,44 mln zł. Biznes Alert zapytał prawnika, czy kierowcy mogą teraz żądać zwrotu pieniędzy za zapłacony mandat. Odpowiedź nie napawa optymizmem.
NIK przeprowadziła kontrolę w Głównym Urzędzie Miar w Warszawie oraz w Okręgowych Urzędach Miar w Białymstoku, Krakowie, Łodzi, Szczecinie i we Wrocławiu. Obejmowała ona okres od 1 stycznia 2021 r. do 30 czerwca 2023 r.
Z raportu NIK wynika, że z naruszeniem prawa przeprowadzono legalizację przyrządów służących do odcinkowego pomiaru prędkości na sześciu drogach. Dopuszczono na nich do użytkowania przyrządy pomiarowe – w tym kamery widoczne dla kierowców – zalegalizowane w sposób nieodpowiadający wymogom właściwego rozporządzenia.
“Zgodnie z obowiązującymi przepisami podczas legalizacji ponownej przyrządów do odcinkowego pomiaru prędkości należało sprawdzić m.in. czy wartość błędów nie przekracza wartości dopuszczalnych dla co najmniej 10 pomiarów różnych prędkości w zakresie pomiarowym przyrządu w oby kierunkach” – wyjaśnia NIK.
Tymczasem, jak podaje NIK, przeprowadzono zbyt małą liczbę pomiarów lub przeprowadzono kilka pomiarów z tą samą prędkością. To z kolei oznacza, że nie uzyskano wymaganej liczby pomiarów.
Obliczono, że łącznie 30 tys. kierowców zostało ukaranych na podstawie danych z urządzeń, które zostały niewłaściwe wprowadzone do użytku.
Co teraz mogą zrobić kierowcy?
Prawnik Krzysztof Dadura w rozmowie z Biznes Alert wyjaśnia, że zgodnie z przepisami kierowcy na odwołanie się od mandatu mają 7 dni od momentu jego otrzymania. Po upływie tego czasu nie ma możliwości złożenia odwołania, chyba że zajdą wyjątkowe i ściśle określone prawem okoliczności.
“Uchylenie następuje na wniosek ukaranego, jego przedstawiciela ustawowego lub opiekuna prawnego złożony nie później niż w terminie 7 dni od uprawomocnienia się mandatu lub na wniosek organu, którego funkcjonariusz nałożył grzywnę, albo z urzędu” – tłumaczy Dadura.
Dodaje, że “jedyną podstawą do uchylenia mandatu jest art. 101 par 1 Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia”. Stanowi on, że prawomocny mandat karny podlega niezwłocznie uchyleniu, jeżeli grzywnę nałożono za czyn niebędący czynem zabronionym jako wykroczenie albo na osobę, która popełniła czyn zabroniony przed ukończeniem 17 lat, albo gdy ustawa stanowi, że sprawca nie popełnia wykroczenia z przyczyn, o których mowa w art. 15-17 Kodeksu wykroczeń.
Możliwy zwrot?
Jak przyznaje ekspert istnieje niewielka szansa na uzyskanie odszkodowania od mandatu, który został przyjęty.
“Jednak mandat był przyjęty, więc teoretycznie się z nim zgodziliśmy. Kwestionowanie go w tym momencie to byłby precedens” – stwierdza .
Brak świadomości o naruszeniu prawa legalizacji przyrządów do pomiaru odcinkowego pomiaru prędkości nie daje podstaw do przyznania poszkodowanemu odszkodowania.
W lepszej sytuacji są natomiast osoby, które odmówiły przyjęcia mandatu. Ponieważ, jeśli kierowca od razu odmówił przyjęcia mandatu, ma prawo przedstawić wszystkie okoliczności w sądzie, co może działać na jego korzyść. W takim przypadku prawo daje możliwość, by sąd sprawdził i ocenił sytuację, na której oparto decyzję o mandacie.