Al-Kaida grozi zamachami na szybką kolej w Europie. O to, czy polskie koleje mogą paść ofiarą ataku terrorystycznego i czy są przygotowane na taką ewentualność zapytaliśmy dr Łukasza Kistera z Instytutu Jagiellońskiego.
– Co prawda nie posiadamy szybkich kolei – co nie jest wielką chlubą, ale Polska jako kraj jest zagrożona terroryzmem, jak każdy kraj na Świecie. Bierzemy lub braliśmy udział w bardzo wrażliwych pod tym względem misjach w Iraku, Afganistanie, czy Mali. Wspieramy Amerykanów i inne państwa w walce z terroryzmem. – wylicza ekspert. Jego zdaniem polska kolej nie jest jednak gotowa na atak terrorystów.
– W obszarze infrastruktury kolejowej nie można mówić o jakimkolwiek przygotowaniu. Zwykłe, codzienne wydarzenia jak przerwa w dostawie energii elektrycznej czy kradzież trakcji wywołują wielkie kryzysy. Strach myśleć o tym, jakie efekty przyniósłby zamach terrorystyczny. Kolej jako element infrastruktury krytycznej państwa nie jest w ogóle przygotowana. Nie wyobrażam sobie jakichkolwiek działań kontrterrorystycznych na naszych torach – twierdzi Kister – I to nie jest problem służb. One lepiej lub gorzej poradziłyby sobie z zamachem terrorystycznym.
– Zamach na tak kluczowej trasie jak Centralna Magistrala Kolejowa wywołałby poważny kryzys polskiego transportu. To byłby wielodniowy kryzys w transporcie pasażerskim i towarowym. Nie ma dróg alternatywnych albo są one przestarzałe. Przerwa w komunikacji w niektórych miejscach wiązałaby się z całkowitym zatrzymaniem ruchu na danym kierunku – kontynuuje.
– Mamy kilkanaście spółek kolejowych i nie wiadomo z kim rozmawiać. Służby muszą to wiedzieć. Atak w rejonie dworca wymagałby zaangażowania wszystkich spółek – przewoźników, administratora dworca, operatora sieci, i tak dalej. Tu nie ma żadnego planu – ostrzega specjalista – W Polsce nie ma jednego poważnego i przygotowanego decydenta w sytuacji kryzysowej. On nie czekałby na decyzję czy zgodę, tylko sam podejmowałby decyzję. Wydaje mi się, że wszystkie służby w Polsce bałyby się je obecnie podejmować, czekając na odpowiedź administratora czy przewoźnika. Teoretycznie jest to możliwe, ale raczej mało prawdopodobne. Wszystkie służby czekają na zmianę ustawy o zarządzaniu kryzysowym, która powinna uregulować także ten obszar – kończy.