Jakóbik: Wiosna pod znakiem koronawirusa. Wiktoria zamienia się w…podkowę (ANALIZA)

31 marca 2021, 07:30 Energetyka

Cały świat chce wiedzieć, kiedy życie wróci do normy. Dane z sektora ropy naftowej sugerują, że pandemia będzie oddziaływała na gospodarkę globalną jeszcze co najmniej wiosną. Trzecia fala koronawirusa powoduje, że zamiast znaku wiktorii, na wykresach zapotrzebowania na paliwa płynne rysuje się coraz bardziej wydłużona podkowa – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Koronawirus na giełdzie. Fot. Freepik
Koronawirus na giełdzie. Fot. Freepik

Trzecia fala koronawirusa gasi optymizm na rynku ropy

Optymizm wywołany rozpoczęciem szczepień zgodnie z przewidywaniami z poprzednich tekstów został przykryty obawami wobec ich zbyt wolnego tempa oraz trzeciej fali, która przywraca restrykcje. Potęgi naftowe sygnalizują obawy przed kolejnym szczytem poświęconym układowi o ograniczeniu wydobycia, który ma windować cenę baryłki w czasach kryzysu. Zanim dojdzie do szczytu sygnatariuszy porozumienia naftowego OPEC+, połączona komisja techniczna JTC opublikowała prognozę zapotrzebowania na ropę na świecie. Obniżyła przewidywany wzrost zapotrzebowania z 5,9 do 5,6 mln baryłek dziennie, sygnalizując obawy o kondycję gospodarki z powodu trzeciej fali koronawirusa wywołującej powrót restrykcji pandemicznych. Poprzednie spotkanie OPEC+ skończyło się utrzymaniem poziomu cięć wydobycia ropy naftowej w celu windowania wartości baryłki. Rosja i Kazachstan mogły wydobywać więcej ropy, ale zgodność redukcji w krajach porozumienia naftowego wyniosła 123 procent, co oznacza, że producenci zachowali rezerwę pomimo mniejszych ograniczeń.

Jakóbik: Szczepionka na koronawirusa póki co pomaga ropie, ale… (ANALIZA)

JTC podkreśla, że „odnotowuje z zaniepokojeniem, że pomimo przyspieszonego szczepienia na całym świecie, rośnie liczba potwierdzonych przypadków choroby COVID-19 i wracają lockdowny oraz ograniczenia podróży w wielu częściach świata”. Największa skala spowolnienia wzrostu zapotrzebowanie na ropę ma przypaść na okres między kwietniem a czerwcem, kiedy ma być niższe o milion baryłek od prognoz. Algieria miała zwrócić się do kartelu naftowego OPEC, którego kraje są sygnatariuszami paktu OPEC+, o rewizję prognozy tej organizacji, którą uznała za „zbyt optymistyczną”.

Do rozstrzygnięcia pozostaje czy Arabia Saudyjska utrzyma dobrowolne cięcia wydobycia o milion baryłek dziennie i czy kraje OPEC+ zgodzą się na dalsze zwolnienie Rosji oraz Kazachstanu z części cięć. OPEC+ będzie mogło zwiększyć wydobycie o milion baryłek dziennie w maju. Z jednej strony może utrzymać ograniczenia i promować dalszy wzrost cen ropy, ale według Goldman Sachs może wówczas spowodować wyczerpanie zapasów globalnych i kryzys wysokiej ceny latem 2021 roku, kiedy ma według prognoz wrócić zapotrzebowanie na to paliwo. Jednak wówczas może znów wzrosnąć wydobycie ropy łupkowej w USA, które są postrzegane jako jeden z głównych konkurentów krajów podpisanych pod tym układem. Z drugiej strony OPEC+ może utrzymać obecny poziom produkcji albo zezwolić tylko niektórym krajom na jej zwiększenie, jak było w przypadku Kazachstanu i Rosji w marcu. Źródła Reutersa przekonują, że Arabia Saudyjska będzie zabiegać o przedłużenie cięć obowiązujących obecnie do czerwca 2021 roku ze względu na przywrócenie lockdownu w wielu krajach zachodnich przez trzecią falę koronawirusa, która może ograniczyć wzrost zapotrzebowania na ropę. Reuters ustalił, że OPEC+ prawdopodobnie utrzyma limity w kwietniuKartel OPEC przewiduje, że popyt na ropę zacznie szybciej rosnąć dopiero w drugiej połowie 2021 roku. Nie jest to jednak pewne, podobnie jak w przeszłości. Wszystko zależy od stanu walki z pandemią, tempa szczepień i wigoru gospodarki. Te nie zależą od decyzji OPEC+, który może do pewnego stopnia dalej windować cenę ropy, ale nie usunie kryzysu gospodarczego, od którego zależy popyt zależny głównie od Chin, które według prognoz mają go zwiększać powoli. Potęgi naftowe mogą regulować jedynie podaż, a i ją do pewnego stopnia, jeżeli wzrost baryłki zwiększy produkcję poza OPEC+, na czele z polami naftowymi u konkurencji z Ameryki Północnej.

Jakóbik: Chaos kontrolowany na rynku ropy oraz niewiadoma w USA i Chinach (ANALIZA)

Wiktoria kontra podkowa

Mamy zatem do czynienia z gaszeniem optymizmu podobnym do tego z 2020 roku. Kiedy pandemia koronawirusa wybuchła w marcu 2020 roku, część analityków prognozowała, że jej oddziaływanie na rynek skończy się latem, a depresja zapotrzebowania na paliwa płynne, w tym ropę, zostanie usunięta po kilku miesiącach zamieniając wykres wzrostu popytu na ten surowiec w linię przypominającą literę „V” lub znak wiktorii. Widać ją w prognozie U.S. Energy Information Administration z kwietnia 2020 roku. Przewidywała ona, że zapotrzebowanie wróci do normy jeszcze w drugiej połowie 2020 roku i obecnie wiemy już, że tak się nie stało.

Prognoza zapotrzebowania na paliwa płynne EIA z marca 2020 roku. Grafika: EIA

Prognoza zapotrzebowania na paliwa płynne EIA z kwietnia 2020 roku. Grafika: EIA

Kolejne problemy wywołane przez koronawirusa sprawiły jednak, że depresja zapotrzebowania na paliwa się wydłuża, przypominając coraz bardziej kanciastą literę „U” albo podkowę widoczną w prognozie EIA z marca 2021 roku. Widać, że depresja popytu zostanie na rynku na dłużej. Doświadczenie historyczne każe liczyć się z możliwością, że będzie się dalej wydłużać na wykresie.

Prognoza zapotrzebowania na paliwa EIA z marca 2021 roku. Grafika: EIA

Prognoza zapotrzebowania na paliwa EIA z marca 2021 roku. Grafika: EIA

Międzynarodowa Agencja Energii przewiduje, że zapotrzebowanie na ropę może już nigdy nie wrócić do poziomu sprzed pandemii przez to, że gospodarka globalna zmniejsza zależność od tego paliwa w odpowiedzi na kryzys, także z użyciem transformacji energetycznej.

Prognoza MAE zapotrzebowania na ropę do 2026 roku. Grafika: MAE

Prognoza MAE zapotrzebowania na ropę do 2026 roku. Grafika: MAE

Oznacza to, że nawet odrodzenie gospodarcze może nie przywrócić zapotrzebowania na ropę do poziomu sprzed pandemii, ale także może dawać nadzieję, że nastąpi pomimo złych sygnałów z rynku tego paliwa. To wróżba zmierzchu ropy i zielonego odrodzenia gospodarczego. Póki co jednak optymizm analityków został zgaszony trzecią falą pandemii uderzającą w gospodarkę globalną. Wiosna może upłynąć pod znakiem koronawirusa, o ile walka z nim nie przyspieszy i nie przyniesie szybciej efektów.

Jakóbik: Zmierzch ropy Bidena czy odrodzenie po koronawirusie Trumpa? (ANALIZA)