icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Kowal: 3 przyczyny bezczelności propozycji Junckera stworzenia wspólnej armii w Europie

– Zgłoszoną przez szefa Komisji Europejskiej Jean-Claude’a Junckera propozycję utworzenia wspólnej europejskiej armii europejskiej za bezczelność – mówi naszemu portalowi dr Paweł Kowal, b. wiceminister spraw zagranicznych i poseł do Parlamentu Europejskiego, ekspert do spraw polityki wschodniej.

– Propozycję Junckera uważam za bezczelną z trzech powodów. Po pierwsze, bo nie działają jak należy dotychczas utworzone unijne instytucje związane z obronnością i może nimi należałoby się zająć w pierwszej kolejności. Po drugie, bo w rzeczywistości realizacja propozycji prowadziłaby do tworzenia niepotrzebnej, nowej biurokracji – a brukselskiej biurokracji dedykowanej obronie już trochę mamy, między innymi właśnie Agencję Europejską. Po trzecie, że taka propozycja jest sygnałem nadwyrężania więzi euroatlantyckich – wylicza Paweł Kowal, dodając: – Dlatego trudno mi w tej chwili znaleźć jakąkolwiek pozytywną stronę propozycji Junckera.

A może Niemcy myślą o powrocie do mocarstwowej pozycji i testują możliwość „wypchnięcia” Stanów Zjednoczonych ze Starego Kontynentu? – Raczej widzę w propozycji Junckera więcej dezynwoltury Brukseli. Dezynwoltury wypływającej z przekonania, że jest odpowiednia atmosfera ku takim inicjatywom, bo przecież w końcu mamy porozumienie w Mińsku, że możemy podejmować jakieś działania bez udziału Ameryki. Stąd owszem, jest to kwestia polityki niemieckiej, ale też kwestia szerszego problemu funkcjonowania brukselskiej biurokracji – podkreśla nasz rozmówca.

 

– Zgłoszoną przez szefa Komisji Europejskiej Jean-Claude’a Junckera propozycję utworzenia wspólnej europejskiej armii europejskiej za bezczelność – mówi naszemu portalowi dr Paweł Kowal, b. wiceminister spraw zagranicznych i poseł do Parlamentu Europejskiego, ekspert do spraw polityki wschodniej.

– Propozycję Junckera uważam za bezczelną z trzech powodów. Po pierwsze, bo nie działają jak należy dotychczas utworzone unijne instytucje związane z obronnością i może nimi należałoby się zająć w pierwszej kolejności. Po drugie, bo w rzeczywistości realizacja propozycji prowadziłaby do tworzenia niepotrzebnej, nowej biurokracji – a brukselskiej biurokracji dedykowanej obronie już trochę mamy, między innymi właśnie Agencję Europejską. Po trzecie, że taka propozycja jest sygnałem nadwyrężania więzi euroatlantyckich – wylicza Paweł Kowal, dodając: – Dlatego trudno mi w tej chwili znaleźć jakąkolwiek pozytywną stronę propozycji Junckera.

A może Niemcy myślą o powrocie do mocarstwowej pozycji i testują możliwość „wypchnięcia” Stanów Zjednoczonych ze Starego Kontynentu? – Raczej widzę w propozycji Junckera więcej dezynwoltury Brukseli. Dezynwoltury wypływającej z przekonania, że jest odpowiednia atmosfera ku takim inicjatywom, bo przecież w końcu mamy porozumienie w Mińsku, że możemy podejmować jakieś działania bez udziału Ameryki. Stąd owszem, jest to kwestia polityki niemieckiej, ale też kwestia szerszego problemu funkcjonowania brukselskiej biurokracji – podkreśla nasz rozmówca.

 

Najnowsze artykuły