Możemy sprzedawać Ukrainie każdą broń, jakiej potrzebuje – stwierdził szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Stanisław Koziej podczas wywiadu w RMF FM. Ponadto ujawnił, że wzrastaj budżety polskich służb specjalnych.
Zarazem szef BBN wykluczył możliwość dostarczania Ukrainie broni za darmo. Uznał, że wysłanie polskich żołnierzy na Ukrainę byłoby niezgodne z prawem.
Odpowiadając na pytania słuchaczy RMF FM o stan ukraińskiej armii, szef BBN oceniał, że nie jest ona w najlepszej kondycji. Jest też dosyć zdezorganizowana – składa się np. ze służby czynnej, batalionów ochotniczych, gwardii narodowej, które nie zawsze w pełni ze sobą współpracują. Do jej struktur przenika też polityka. Tym niemniej istnieje bardzo poważny pogram jej rozbudowy – zwiększenia liczebności i doposażenia. Ma zwiększyć się z obecnych 200 do 250 tysięcy żołnierzy. Jak mówił dalej S. Koziej, przy bezpośredniej konfrontacji, armia rosyjska by z nią zwyciężała. Chociaż głównym problemem nie jest zwycięstwo na polu walki ale dłuższe utrzymanie terytorium i to jest dylematem dla Rosji.
Szef BBN odpowiedział także na pytanie o nakłady na służby specjalne mówiąc, że budżety zarówno służb wojskowych, jak i cywilnych się zwiększają. Jak mówił dostrzegamy taką potrzebę, w tym zwłaszcza w odniesieniu do służb wywiadowczych.
Minister stwierdził, że zachowanie Rosji stanowi dla nas zagrożenie, ponieważ stwarza bardzo niejasne i niepewne sytuacje. Rosja zachowuje się w nieprzewidywalny sposób. Ale w dłuższej perspektywie ta polityka jest bardziej szkodliwa dla niej, niż dla Zachodu.
Wedle szefa BBN, dziś mamy do czynienia ze spiralą nakręcającego się konfliktu, który może przekształcić się w regularną wojnę między Rosją a Ukrainą.
Źródło: BBN