W ostatnim czasie kontrola jakości powietrza w miastach stała się sportem narodowym. Mimo możliwości obserwacji stężenia pyłów na smartfonach czy tabletach, smog nie znika z polskich miast. Widać to szczególnie na przykładzie Krakowa. O tym dlaczego klimat stolicy Małopolski jest tak specyficzny, czym oddychamy i kto odpowiada za zatruwanie powietrza w tym mieście rozmawiali uczestnicy dyskusji ,,Zanieczyszczenia powietrza w Krakowie – klimat, analiza pyłów, skutki zdrowotne”.
Problem ukształtowania terenu
Zdaniem dr hab. Anity Bokwy duży wpływ na poziom jakości powietrza w Krakowie ma charakterystyczne położenie miasta. – Znakomita większość Krakowa leży w Kotlinie Sandomierskiej. Ponadto miasto charakteryzuje się gęstą zabudową i jest otoczone z trzech stron wypukłymi formami terenu. Zabudowa obniża prędkość wiatru, a ukształtowanie terenu utrudnia przepływ powietrza. Szczególne znaczenie ma osłonięcie przed wiatrem od strony zachodniej, ponieważ w naszej części Europy przeważają wiatry wiejące właśnie z tego kierunku – powiedziała ekspertka. Zwróciła także uwagę na to, że w stolicy Małopolski często występują cisze atmosferyczne – Około 20-30 procent przez ok. 50 procent w roku prędkość wiatru nie przekraczała 2 m/s – dodała.
Według niej w Krakowie występuje zła wentylacja pozioma i pionowa, która wynika ze złych warunków środowiskowych. – W niektórych warunkach pogodowych nawet małe emisje mogą prowadzić do bardzo wysokich stężeń zanieczyszczeń powietrza. Większość emisji jest dostarczana do powietrza w najniższej warstwie atmosfery do 50 m n.p.g. – powiedziała dr hab. Bokwa.
W trakcie wystąpienia zwróciła również uwagę, że obciążenie emisjami przemysłowymi z zakładów szczególnie uciążliwych jest nieco mniejsze niż w województwie mazowieckim. – Obciążenie emisjami komunalnymi jest znacznie mniejsze niż w Warszawie, z uwagi na mniejszą powierzchnię miasta i mniejszą liczbę ludności, a jednak zapylenie w Krakowie jest większe niż w Warszawie – zakończyła.
Co truje Kraków?
– Źródła zanieczyszczeń w Krakowie mają różne przyczyny. Pochodzą m.in. z ogrzewania mieszkań, emisji komunikacyjnych i przemysłowych, emisji z małych i średnich zakładów produkcyjnych – powiedział prof. Marek Michalik.
Naukowiec zaznaczył, że aerozole w Krakowie odznaczają się bardzo wysokim udziałem drobnych i ultradrobnych cząstek, które zdominowane są przez sadzę. – Cząstki sadzy, o własnościach niekiedy zmodyfikowanych w wyniku reakcji w atmosferze, mogą mieć istotny, negatywny wpływ na zdrowie mieszkańców – stwierdził.Według niego jednokierunkowe działania, mające na celu likwidację jednego rodzaju źródeł, odsuwają w czasie rozwiązanie problemu wysokich koncentracji pyłu, zwłaszcza gdy wprowadzone są lokalnie.
W tym kontekście stwierdził, że w aerozolach występują cząstki, w których następuje koncentracja różnych metali, ich pełen skład nie jest znany, co utrudnia ocenę ich potencjalnej szkodliwości. Zdaniem prof. Michalika przekaz na temat zanieczyszczeń powietrza jest często niekompletny lub jednostronny, a niekiedy odbiegający od prawdy. – Działania oparte są głównie na zakazach, bez szerszego współdziałania społecznego. Edukacja społeczna z zakresu współczesnych problemów środowiska jest niewystarczająca – zakończył.
Zanieczyszczenie powietrza a zdrowie
Zanieczyszczenie powietrza wpływa także na stan zdrowia. – Aż 60 proc. Polaków nadal nie ma wiedzy na temat wpływu powietrza na zdrowie – ostrzegała kardiolog prof. Ewa Konduracka. – Zanieczyszczenie tego, czym oddychamy odpowiada za 7 milionów przedwczesnych zgonów na świecie rocznie, za 72 procent powikłań ze strony układu krążenia, za 14 procent obturacyjnej choroby płuc i za 14 procent zachorowalności na raka płuc – dodała.
Stwierdziła, że wpływ zanieczyszczenia powietrza można porównać do palenia papierosów. – Płuca to niewymienny filtr organizmu. Problem w tym, że papierosy palimy dobrowolnie, ale do oddychania powietrza jesteśmy zmuszeni – powiedziała prof. Konduracka. Jej zdaniem zanieczyszczenie powietrza nie tylko pogarsza przebieg występujących schorzeń, ale obecnie także uważane jest za udokumentowany czynnik ryzyka wielu schorzeń. – Badamy wpływ tylko pojedynczych substancji na zdrowie, tymczasem wzajemnych interakcji chemicznych między składowymi zanieczyszczeniami nie da się przewidzieć. Mogą prowadzić do powstawania bardziej szkodliwych związków, niż te, które badamy – mówiła.
Kardiolog zaznaczyła, że nie ma bezpiecznych stężeń tych substancji w powietrzu, gdyż poziom indywidualnej wrażliwości na nie jest bardzo szeroki w populacji. – Czy w obecnej rzeczywistości można się chronić przed zanieczyszczeniami powietrza? Nie ma możliwości całkowitej ochrony, dopóki nie zmniejszymy emisji – podkreślała prof. Konduracka.
Według niej potrzebne są zmiany systemowe, odpowiednie regulacje prawne i możliwość egzekwowania przepisów. – Należy między innymi wymienić piece na te, które emitują mniej zanieczyszczeń, rozbudować sieć ciepłowniczą czy zwiększyć izolację termiczną budynków. Blisko 40 proc. z nich jej nie ma. Trzeba również opracować procedury reagowania na palących śmieci i egzekwować ich wykonanie – powiedziała.
Taryfa antysmogowa: Czyściej i taniej. Spółki wydały komunikaty