Bezpieczeństwo

Krawczyk: Merkel na kanclerza. Czeka ją bój z rosyjskimi służbami

KOMENTARZ

Tomasz F. Krawczyk

Ekspert ds. polityki i prawa europejskiego, niemcoznawca

Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego

Po miesiącach unikania odpowiedzi na pytanie, czy zdecyduje się po raz czwarty stanąć do walki o urząd kanclerski, Angela Merkel w niedzielny wieczór podczas konferencji prasowej wreszcie oświadczyła swoją gotowość.

W 2005 r., podczas pierwszej kandydatury Angeli Merkel, CDU używa jako swoją piosenkę wyborczą jeden z największych przebojów Rolling Stones`ów „Angie”. I patrząc na wydarzenia ostatnich niemalże 2 lat i sinusoidę poparcia społecznego dla Merkel piosenka mogła się wydawać prorocza, bowiem Mick Jagger śpiewając o mitycznej Angie pyta w pewnym momencie: „But Angie, Angie, ain’t it time we said goodbye?” Wielu, w tym autor niniejszego tekstu, miało wątpliwości czy Merkel uda się jeszcze odbić i czy nie zostanie ona zmuszona przez partię do ustąpienia. Merkel, tak jak jej polityczny ojciec Helmut Kohl, przeczekała i przetrzymała najtrudniejszą fazę. I znowu jest bezalternatywna dla swojej partii. Nie to, żeby wówczas istniała do niej realna alternatywa. Jedyną osobą, mającą zarówno na tyle duże poparcie społeczne jak i w partii, która mogła ją zastąpić, był wieczny kandydat na kanclerza, obecny minister finansów Wolfgang Schauble (od początku lat 90-tych powtarzano, że jeszcze nikt nie był tak przygotowany do tej roli; kiedy objął przewodnictwo CDU, to właśnie Merkel go utrąciła). Tyle, że wszyscy wiedzieli, że to rozwiązanie tymczasowe, ponieważ Schauble ma już 74 lata.

A zatem jednak Merkel, która nie tylko dla swojej partii i Niemiec jest bez alternatywy (niezależnie od kandydata SPD, który może być mniejszym lub większym nieszczęściem z punktu widzenia Polski), ale także dla Europy, i jak to ostatnio sformułował „New York Times”, dla globalnego porządku. Po zmianie na urzędzie Prezydenta Stanów Zjednoczonych i dalszym wycofywaniu się USA z rozwiązywania problemów Europy i jej otoczenia geopolitycznego (zaobserwowaliśmy to już podczas wojny na Ukrainie) rola Niemiec będzie dalej rosnąć. Już dzisiaj możemy de facto – w konfiguracji transatlantyckiej – mówić o G-2 (USA i Niemcy) plus 3 (Wielka Brytania, Francja i Włochy). Kontynuacja tego rodzaju „partnership in leadership” zależy jednak od dwóch niewiadomych. Po pierwsze, jaka będzie polityka zagraniczna Donalda Trumpa i jego administracji. Po drugie, czy Angela Merkel ponownie stanie na czele rządu po wyborach w 2017 r.

Co prawda nikt nie ma wątpliwości, że CDU/CSU wygra wybory, ale to przecież nie wszystko. Dlaczego? Na przykład dlatego, że potencjalne wejście AfD do Bundestagu może kosztować na tyle dużo mandatów, że trójczłonowa kolacja SPD-Zieloni-Die Linke (postkomuniści), do której dąży część działaczy, może ich posiadać tyle, że może utworzyć rząd. Niestety nie powiódł się plan Merkel, która chciała, aby kandydatką CDU/CSU na urząd Prezydenta była Marianne Birthler, członkini Zielonych, zasłużona działaczka opozycji demokratycznej w NRD oraz następczyni Joachima Gaucka w urzędzie do spraw badania akt Stasi. Byłby to bardzo ważny gest w stronę Zielonych, której konserwatywni działacze (zwłaszcza z landów, w których tworzą wraz z CDU rząd, tj. Hesja oraz Badenia i Wirtembergia) woleliby raczej z CDU współtworzyć przyszły rząd.

Zanim jednak do tego dojdzie, czeka Angelę Merkel jedna z najtrudniejszych kampanii wyborczych w jej politycznej karierze. Nie tylko dlatego, że część wyborców jest nią powoli zmęczona i fundamentalnie odrzuca jej decyzję o otwarciu granic dla uchodźców z północnej Afryki, ale także dlatego, że, o ile sprawdzą się informacje niemieckiego wywiadu, Merkel może się spodziewać ze strony rosyjskich służb działań hybrydowych na niespotykaną jak dotąd skalę. Jest, żeby zacytować polskiego klasyka, oczywistą oczywistością, że w rosyjskim interesie jest powstanie lewicowej koalicji. Spora część działaczy SPD i Die Linke zajmuje zasadniczo łagodniejsze stanowisko wobec Rosji niż kanclerz Merkel.

Jaki będzie wynik wyborów w Niemczech dzisiaj trudno przewidzieć, ale – podobnie jak Pani Premier Szydło – powinniśmy kibicować kanclerz Merkel. W czasach kiedy otoczenie geopolityczne staje się coraz trudniejsze, stabilność i sprawdzony partner są w żywotnym interesie Polski i przyszłości Unii Europejskiej.


Powiązane artykuły

Mahda: Plan Trumpa na pokój w Ukrainie to krok do przodu i dwa w tył

– Donald Trump nie ma, nie miał i raczej nie będzie miał planu zakończenia wojny rosyjsko-ukraińskiej, który zakładałby jego rzeczywisty,...
Bojowy wóz piechoty ASCOD 2 oferowany państwom bałtyckim, foto: gdls.com

Brytyjski Ajax w grze o polski kontrakt na ciężki bojowy wóz piechoty

Polska rozważa zakup 700 ciężkich bojowych wozów piechoty. Mają one uzupełnić lub częściowo zastąpić obecne konstrukcje. Do grona zagranicznych oferentów...
Prezydent USA Donald Trump przemawia podczas wydarzenia w Centrum Sztuk Widowiskowych im. Johna F. Kennedy'ego w Waszyngtonie, D.C., USA. PAP/EPA

USA nie przewidują rychłego końca wojny po szczycie Trump-Putin

Sekretarz stanu USA Marco Rubio nie spodziewa się rychłego zakończenia inwazji Rosji na Ukrainę. – Kompleksowe rozwiązanie konfliktu rosyjsko-ukraińskiego zajmie...

Udostępnij:

Facebook X X X