KOMENTARZ
Wojciech Krzyczkowski
WysokieNapiecie.pl
Polskie Sieci Elektroenergetyczne chcą zaczynać prace nad drugą fazą LitPol Link – „mostu” energetycznego z Litwą. Jednak ze strony Litwy budowa drugiej części połączenia wymaga podjęcia pewnych strategicznych decyzji.
Umowa między PSE i litewskim operatorem LitGrid przewiduje budowę do 2020 r. dwóch linii o mocy 1000 MW. Prezes PSE Henryk Majchrzak zadeklarował na Forum Ekonomicznym w Krynicy, że pierwsze połączenie Polska-Litwa o mocy 500 MW zostanie uruchomione w listopadzie i dodał, że spółka chce rozpocząć budowę drugiej linii o takiej samej mocy. „Ale jej realizacja będzie też zależała od zainteresowania Litwy” – zastrzegł Majchrzak.
Tak jak w przypadku pierwszej linii, wykorzystanie możliwości drugiej wymaga rozbudowy polskiego systemu przesyłowego, przede wszystkim z Łomży przez Olsztyn do Elbląga, z Olsztyna w kierunku Płocka i rozbudowa połączenia z Łomży na południe. Wszystkie te przedsięwzięcia PSE ma w swoim planie rozwoju.
Natomiast LitGrid na razie jest ostrożniejszy niż prezes PSE. Jak się dowiedzieliśmy, litewski operator zamierza wywiązać się z umowy o 1000 MW połączeniu do 2020 r.. Osoba związana z litewską spółką zwróciła jednak uwagę, że przed formalnym podjęciem ostatecznej decyzji operatorzy muszą jeszcze wynegocjować porozumienie, dotyczącej szczegółów drugiej linii, co prawdopodobnie nastąpi na początku przyszłego roku.
Jednak ze strony litewskiej decyzja o budowie drugiej linii LitPol Link będzie mieć daleko idące konsekwencje. Możliwe są bowiem dwa warianty trasy i przyłączenia do systemu. Pierwsza wersja to poprowadzenie drugiej linii śladem pierwszej, z Ełku do Alytus i budowę tam drugiej wstawki prądu stałego, która umożliwia połączenie z litewską siecią, pracująca w rosyjskim systemie synchronizacji. Wstawka to dość droga instalacja, pierwsza kosztowała ok. 100 mln.
Co przewiduje drugi wariant i jakie będą konsekwencję jego wyboru o tym piszemy w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl