KOMENTARZ
Dr Krzysztof Księżopolski
Uniwersytet Warszawski
Unia Energetyczna jest obecnie jednym z kluczowych zagadnień będących przedmiotem debaty między państwami i instytucjami Unii Europejskiej. Realizacja pakietu klimatyczno-energetycznego poprawia wprawdzie bezpieczeństwo energetyczne poprzez zapisane działania w zakresie efektywności energetycznej, rozwoju odnawialnych źródeł energii, budowy interkonektorów. Jednak od Unii Energetycznej, należałoby oczekiwać więcej. Jeśli Unia Europejska chce odgrywać istotną rolę w kształtowaniu stosunków międzynarodowych uzyskując z tego powodu korzyści musi stworzyć szybki, automatyczny system reagowania w sytuacjach zagrożenia bezpieczeństwa energetycznego każdego z jej członków. Musi mieć również automatyczne narzędzia reagowania kryzysowego w przypadku zagrożenia bezpieczeństwa energetycznego państw i regionów istotnych z punktu widzenia jej interesów jak np. Ukrainy, czy Gruzji. Tym bardziej, iż Unia Europejska znajduje się w stanie co prawda na razie ograniczonej, ale jednak wojny gospodarczej z Federacją Rosyjską.
Osią Unii Energetycznej w obszarze gazu ma być oparcie jej o mechanizmy rynkowe. Wraz z terminalami LNG oraz intekonektorami umożliwi to zaspokojenie popytu u jednego z 17 innych niż Rosja eksporterów LNG (Stany Zjednoczone, Trinidad i Tobago, Peru, Norwegia, Oman, Katar, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Jemen, Algieria, Angola, Egipt, Gwinea Równikowa, Nigeria, Australia, Brunei, Indonezja i Malezja). Łącznie kraje te wyeksportowały 325,3 mld m3 gazu w 2013 r. Mechanizmy rynkowe umożliwiają najtańsze zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego dla całej Unii. W tym kontekście istotną rolę będzie odgrywać porozumienie TTIP między Unią, a Stanami Zjednoczonymi, które najprawdopodobniej umożliwi import gazu ze Stanów Zjednoczonych. Polski postulat wspólnych zakupów gazu będzie trudny do realizacji, jednak wprowadzenie narzędzi prawnych zabraniających stosowania klauzul ograniczających konkurencyjność jest już prawdopodobne.
Analizując stanowiska poszczególnych państw widoczna jest niska świadomość tego, iż w wyniku procesu ekonomizacji bezpieczeństwa, kwestie bezpieczeństwa energetycznego są dziś na równi istotne jak zagrożenia militarne. Szantaż energetyczny, czy odcięcie lub ograniczenie dostaw źródeł energii może jest realnym zagrożeniem dla państw, gdyż wpływa na ich rozwój gospodarczy i konkurencyjność gospodarek. Zasadniczym pytaniem jest, czy Unia Energetyczna zapewni bezpieczeństwo energetyczne wszystkim członkom Unii Europejskiej, czy będzie też próbą narzucenia rozwiązań korzystnych tylko dla poszczególnych państw lub też miękkimi spolityzowanymi rozwiązaniami. W takim przypadku państwa będą zmuszone do realizacji swoich interesów bezpieczeństwa z wykorzystaniem narzędzi krajowych, a nie wspólnotowych, co jest rozwiązaniem droższym i osłabiającym spójność całej Unii. Zgłaszane propozycje dobrowolnych porozumień w sprawie zakupu gazu tworzy Unię wielu prędkości i znacznie osłabi jej spójność, czyniąc bardziej podatną na polityczny wpływ eksporterów surowców energetycznych.
Reasumując, oczekiwania w stosunku do Unii Energetycznej powinny być więc znacznie większe ponieważ konieczne jest rozwinięcie zasady solidarności, o której mowa w traktacie lizbońskim, i stosowanie jej nie tylko w sytuacjach kryzysowych (np. braku dostaw, ataków terrorystycznych na infrastrukturę krytyczną, czy też cyberataków) ale również w sytuacjach braku stabilności cen na rynku energii. Unia Energetyczna powinna mieć również możliwość kształtowania takich relacji w kontaktach z innymi państwami eksporterami surowców energetycznych, które umożliwią pozyskiwanie stabilnych źródeł energii lub pomoc tym, których bezpieczeństwo energetyczne jest zagrożone. Tak więc kształt Unii Energetycznej będzie testem zarówno solidarności, spójności i determinacji do wspólnego działania oraz myślenia strategicznego.