icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Nadchodzi kres największej konińskiej odkrywki węgla brunatnego. Jaka była jej historia?

Jeszcze tylko miesiąc będzie zbierany nadkład znad węgla na największej i najstarszej konińskiej odkrywce. Natomiast pod koniec tego roku definitywnie zakończy się tam – po prawie 52 latach od dotarcia do złoża – wydobycie węgla. O sprawie pisze Robert Olejnik z portalu LM.pl.

Historia Odkrywki Jóźwin

Historia eksploatacji tej największej i najdłużej funkcjonującej konińskiej odkrywki węgla brunatnego zaczęła się z przytupem – od przeprawy przez Jezioro Gosławskie wielkiej koparki, która wydobywała później jóźwiński węgiel.

O ile przez pierwszych trzynaście powojennych lat węgiel, wydobywany na odkrywkach Morzysław a potem Niesłusz, był wykorzystywany przede wszystkim do produkcji brykiet, to po uruchomieniu w 1958 roku elektrowni Konin, a dziewięć lat później pierwszego bloku elektrowni Pątnów, kopalnia zyskała nowych odbiorców. Węgiel dla obu siłowni dostarczały nowe już odkrywki Gosławice, Pątnów i Kazimierz, ale w 1968 roku ta ostatnia nie wykonała planu wydobycia i trzeba było jak najszybciej rozpocząć eksploatację nowej odkrywki Jóźwin.

Wieś Jóźwin leżała niecałe cztery kilometry na północ od elektrowni Pątnów i kopalnia zajęła całą miejscowość (dzisiejszy Jóźwin to w istocie dawny Jóźwin Kolonia) wraz z gruntami tamtejszego Państwowego Gospodarstwa Rolnego i drogą do Kleczewa. Odwadnianie jóźwińskiego pokładu węgla rozpoczęto w 1965 roku. I po raz ostatni robiono to, kopiąc pod ziemią – jak w kopalniach węgla kamiennego – ponad 90 km chodników, którymi woda spływała do najniższych punktów, skąd szybami była pompowana na powierzchnię.

Odkrywka Jóźwin wzbogaciła również zbiory Muzeum Okręgowego w Koninie o niezwykły eksponat. Kiedy w lutym 1984 roku obsługa koparki zauważyła w skarpie duże kości, natychmiast zatrzymano maszynę i zawiadomiono archeologów. Zdaniem Krzysztofa Gorczycy, który został wezwany na miejsce znaleziska, zwierzę ugrzęzło najprawdopodobniej na skraju bagniska i próbowało wydostać się na brzeg. – Odłamany prawy cios, połamany koniec lewego oraz być może pień drzewa przygniatający szkielet pozwalają domniemywać, że zwierzę walczyło o życie, usiłując wygrzebać się z bagna – tłumaczy archeolog.

Jóźwińska odkrywka składała się z trzech pól wydobywczych. Dwa pierwsze – Jóźwin I Jóźwin IIA – znajdowały się między Jóźwinem a Kleczewem. Wyrobisko końcowe tego drugiego zostało napełnione wodą i od lat funkcjonuje tu Kleczewski Park Rekreacji i Aktywności Fizycznej zwany potocznie kleczewską Maltą. W ciągu niemal trzydziestu lat eksploatacji z obu pól zawieziono do konińskich elektrowni około 110 mln ton węgla.

Jeśli doliczyć do tego ponad 50 mln ton z rozciągającego się na północ od Kleczewa pola IIB, Jóźwin dostarczył konińskim elektrowniom grubo ponad 160 mln ton paliwa, a więc o około 30 mln ton więcej niż największy do tej pory Pątnów, który pod względem długości eksploatacji również ustępuje Jóźwinowi o kilkanaście lat. W wyrobisku końcowym odkrywki planowany jest też największy z dotychczasowych pokopalnianych zbiorników wodnych, którego powierzchnia osiągnie 763 hektarów, tyle co czterdzieści naszych jezior Zatorze.

Po zamknięciu Jóźwina i planowanym również na koniec tego roku zakończeniu eksploatacji Drzewiec pozostanie czynna już tylko jedna odkrywka konińskiej kopalni – Tomisławice.

LM.pl/Robert Olejnik/Michał Perzyński

Jeszcze tylko miesiąc będzie zbierany nadkład znad węgla na największej i najstarszej konińskiej odkrywce. Natomiast pod koniec tego roku definitywnie zakończy się tam – po prawie 52 latach od dotarcia do złoża – wydobycie węgla. O sprawie pisze Robert Olejnik z portalu LM.pl.

Historia Odkrywki Jóźwin

Historia eksploatacji tej największej i najdłużej funkcjonującej konińskiej odkrywki węgla brunatnego zaczęła się z przytupem – od przeprawy przez Jezioro Gosławskie wielkiej koparki, która wydobywała później jóźwiński węgiel.

O ile przez pierwszych trzynaście powojennych lat węgiel, wydobywany na odkrywkach Morzysław a potem Niesłusz, był wykorzystywany przede wszystkim do produkcji brykiet, to po uruchomieniu w 1958 roku elektrowni Konin, a dziewięć lat później pierwszego bloku elektrowni Pątnów, kopalnia zyskała nowych odbiorców. Węgiel dla obu siłowni dostarczały nowe już odkrywki Gosławice, Pątnów i Kazimierz, ale w 1968 roku ta ostatnia nie wykonała planu wydobycia i trzeba było jak najszybciej rozpocząć eksploatację nowej odkrywki Jóźwin.

Wieś Jóźwin leżała niecałe cztery kilometry na północ od elektrowni Pątnów i kopalnia zajęła całą miejscowość (dzisiejszy Jóźwin to w istocie dawny Jóźwin Kolonia) wraz z gruntami tamtejszego Państwowego Gospodarstwa Rolnego i drogą do Kleczewa. Odwadnianie jóźwińskiego pokładu węgla rozpoczęto w 1965 roku. I po raz ostatni robiono to, kopiąc pod ziemią – jak w kopalniach węgla kamiennego – ponad 90 km chodników, którymi woda spływała do najniższych punktów, skąd szybami była pompowana na powierzchnię.

Odkrywka Jóźwin wzbogaciła również zbiory Muzeum Okręgowego w Koninie o niezwykły eksponat. Kiedy w lutym 1984 roku obsługa koparki zauważyła w skarpie duże kości, natychmiast zatrzymano maszynę i zawiadomiono archeologów. Zdaniem Krzysztofa Gorczycy, który został wezwany na miejsce znaleziska, zwierzę ugrzęzło najprawdopodobniej na skraju bagniska i próbowało wydostać się na brzeg. – Odłamany prawy cios, połamany koniec lewego oraz być może pień drzewa przygniatający szkielet pozwalają domniemywać, że zwierzę walczyło o życie, usiłując wygrzebać się z bagna – tłumaczy archeolog.

Jóźwińska odkrywka składała się z trzech pól wydobywczych. Dwa pierwsze – Jóźwin I Jóźwin IIA – znajdowały się między Jóźwinem a Kleczewem. Wyrobisko końcowe tego drugiego zostało napełnione wodą i od lat funkcjonuje tu Kleczewski Park Rekreacji i Aktywności Fizycznej zwany potocznie kleczewską Maltą. W ciągu niemal trzydziestu lat eksploatacji z obu pól zawieziono do konińskich elektrowni około 110 mln ton węgla.

Jeśli doliczyć do tego ponad 50 mln ton z rozciągającego się na północ od Kleczewa pola IIB, Jóźwin dostarczył konińskim elektrowniom grubo ponad 160 mln ton paliwa, a więc o około 30 mln ton więcej niż największy do tej pory Pątnów, który pod względem długości eksploatacji również ustępuje Jóźwinowi o kilkanaście lat. W wyrobisku końcowym odkrywki planowany jest też największy z dotychczasowych pokopalnianych zbiorników wodnych, którego powierzchnia osiągnie 763 hektarów, tyle co czterdzieści naszych jezior Zatorze.

Po zamknięciu Jóźwina i planowanym również na koniec tego roku zakończeniu eksploatacji Drzewiec pozostanie czynna już tylko jedna odkrywka konińskiej kopalni – Tomisławice.

LM.pl/Robert Olejnik/Michał Perzyński

Najnowsze artykuły