Jakóbik: Zaginiona dostawa LNG z Kataru

23 stycznia 2018, 07:31 Energetyka

W sieci można znaleźć spekulacje na temat reeksportu LNG z Kataru przez PGNiG. Spółka udziela lakonicznej odpowiedzi – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Gazowiec Al Nuaman w Świnoujściu. Fot. Gaz-System
Gazowiec Al Nuaman w Świnoujściu. Fot. Gaz-System

Umowa z traderem?

Na jednym z blogów można przeczytać, że możliwy jest scenariusz reeksportu LNG od Qatargas, o czym świadczyć ma brak drugiej dostawy LNG do terminalu w Świnoujściu, która miała być zaplanowana na styczeń tego roku. Autor tezy przekonuje, że reeksport byłby opłacalny w warunkach dużego zainteresowania dostawami spotowymi na świecie. Można do tego dodać rosnące znaczenie traderów w handlu gazem skroplonym, o czym pisałem w tekście na temat możliwej umowy PGNiG z takim podmiotem.

– Kto ewentualnie mógł odkupić ładunek? Obstawiam Turcję, terminal Aliaga, konkretnie ładunek dowieziony przez Al Nuaman, rozładowany w dniach 11-12.01.2018 roku – pisze autor tekstu. Spółka nie ma w tej sprawie wiele do zakomunikowania. – Dostawy są realizowane według ustalonego planu, zgodnie z którym w każdym miesiącu do Terminalu w Świnoujściu zawinąć może do trzech statków typu Q-flex. Wolumen kontraktowy rozliczany jest w ujęciu rocznym – podaje Biuro Prasowe PGNiG.

Można interpretować powyższą wypowiedź. Do Świnoujścia może – ale nie musi – dotrzeć do trzech statków, z których każdy może dostarczyć LNG z Kataru. Dostawy są rozliczane co roku, a więc gdyby jedna z planowanych dostaw dla PGNiG nie dotarła, niedobór mógłby zostać uzupełniony w następnych miesiącach. Spółka nie zamierza zdradzać swych tajemnic. Ewentualny reeksport LNG z Kataru byłby istotnym sukcesem biura handlowego PGNiG w Londynie. Oznaczałby, że pomimo spekulacji, szczególnie w mało przychylnych Polsce mediach rosyjskich, na temat niebotycznych cen gazu skroplonego z Kataru, udałoby się go uplasować na rynku światowym. Od 2018 roku na mocy suplementu do umowy katarskiej PGNiG ma odbierać 2,7 mld m sześc. gazu rocznie. Władze PGNiG sugerują, że dodatkowa umowa zawiera atrakcyjny rabat. Jeśli rzeczywiście doszło do reeksportu, to ta obniżka mogła skusić tradera.

Jakóbik: Po co PGNiG drugi kontrakt katarski? (ANALIZA)

Rynek rośnie

Z punktu widzenia rozwoju rynku LNG jest to drugorzędny temat. Rosnąca płynność i konkurencja sprawią, że transakcji różnego rodzaju i skali będzie coraz więcej. Świadczy o tym niekończąca się podróż LNG z Grain LNG, z którego część może pochodzić z Rosji, do terminalu w amerykańskim Bostonie. Gazowiec ostatecznie dotrze do brzegów USA po perypetiach związanych ze złymi warunkami pogodowymi.

Ciekawy jest fakt, że wraz ze wzrostem transakcji tego typu może maleć znaczenie indeksu ceny LNG do ropy naftowej, co ma szczególne znaczenie w dobie rosnącej ceny czarnego surowca. Kontrakty indeksowane przy droższej ropie będą coraz mniej konkurencyjne w stosunku do LNG uzależnionego od cen giełdowych, jak kontrakt PGNiG-Centrica. Wraz ze wzrostem cen baryłki będzie rosła premia za brak indeksu w umowie. Z kolei ewentualny ponowny spadek cen ropy będzie moderowany przez rosnącą podaż gazu skroplonego.

Według World Energy Outlook 2017 spisanego przez Międzynarodową Agencję Energii dostawy LNG z USA będą się rozwijać. Tegoroczny kataklizm pogodowy tego nie zmieni. Dostawy z Ameryki mają sięgnąć ponad 60 mld m sześc. w 2020 roku i 120 w 2025 roku. Główne kierunki dostaw to Unia Europejska, Japonia i Korea Południowa, Indie i Chiny. Zdaniem analityków MAE koszt dostaw do Europy będzie wyższy od dostaw gazociągowych z Rosji, ale około 6 z 8 dolarów za mmBtu ceny amerykańskiej będą stanowiły koszty zmienne.

Jakóbik: Czemu drewno ciągnie do lasu, czyli LNG z Rosji w USA (ANALIZA)