Czy Amerykanie wożą drewno do lasu? Media spekulują na temat możliwości dostarczenia LNG z projektu Yamal LNG do USA. Chociaż wolumen i znaczenie takiej transakcji są jednostkowe, to świadczy o rozwoju rynku LNG, który za perspektywiczny uznają również Polacy – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
Pogoda nie zmieni trendu
W BiznesAlert.pl można już przeczytać informację o tym, że 22 stycznia do amerykańskiego terminalu Everett w pobliżu Bostonu ma dotrzeć tankowiec z gazem skroplonym zatankowanym w terminalu Grain LNG. W tym obiekcie rozładowano zaś dostawę LNG z rosyjskiego Yamal LNG.
– Powodem są wysokie ceny gazu w Ameryce spowodowane niskimi temperaturami – przyznaje Kommiersant, podobnie jak na łamach BiznesAlert.pl Paweł Poprawa. Gazoport Everett odebrał LNG z importu po raz pierwszy od 2014 roku wbrew polityce USA skupionej na rozwoju eksportu tego surowca. Zapasy w magazynach amerykańskich topniały w rekordowym tempie. Od pierwszego do piątego stycznia wypompowano z nich 9,5 mld m sześc., co jest według Kommiersanta historycznym rekordem. Transakcja dowodzi jednak raczej globalnego charakteru rynku gazu skroplonego. Ładunek z Półwyspu Jamalskiego wielokrotnie zmienił właściciela. Rosyjski autor ocenia, że jednostkowa transakcja nie zamieni się raczej w trend. Kiedy skończą się ekstremalne temperatury, znikną przesłanki za importem LNG do USA.
Na marginesie, jest to ciekawy przykład w jaki sposób zmiany klimatu wpływają na gospodarkę.
LNG będzie więcej, także w Europie
Według World Energy Outlook 2017 spisanego przez Międzynarodową Agencję Energii dostawy LNG z USA będą się rozwijać. Tegoroczny kataklizm pogodowy tego nie zmieni. Dostawy z Ameryki mają sięgnąć ponad 60 mld m sześc. w 2020 roku i 120 w 2025 roku. Główne kierunki dostaw to Unia Europejska, Japonia i Korea Południowa, Indie i Chiny. Zdaniem analityków MAE koszt dostaw do Europy będzie wyższy od dostaw gazociągowych z Rosji, ale około 6 z 8 dolarów za mmBtu ceny amerykańskiej będą stanowiły koszty zmienne. Przy dostawach spotowych widać, że Amerykanie są skłonni je ciąć w celu jak najszybszego uplasowania surowca na rynku. Robią to także dostawcy kolejni w łańcuchu, jak brytyjska Centrica, która podpisała z polskim PGNiG kontrakt terminowy na do dziewięciu ładunków w cenie uzależnionej od giełdy europejskiej. Ten przełom kopernikański był mniej spektakularnie doceniony w rosyjskich mediach pomimo faktu, że może zapowiadać terminową umowę na LNG z USA po cenie konkurencyjnej do dostaw z Rosji. Może także posłużyć Polakom do negocjacji nowego kontraktu z Gazpromem, który będzie uniezależniony od cen ropy naftowej i bardziej konkurencyjny od niechcianej umowy jamalskiej obowiązującej do 2022 roku.
Istotnym czynnikiem moderującym dostawy z USA na rynki światowe będzie zapotrzebowanie Chin. Od tego ile LNG wyssie z rynku Państwo Środka będzie zależała w istotnej części cena tego surowca i zainteresowanie amerykańskich eksporterów Europą, w tym Polską. Podobnie będzie z ładunkami z Yamal LNG, które pierwotnie były dedykowane Azji. W BiznesAlert.pl informowaliśmy, że w minionym roku Chińczycy podwoili import LNG do 38 mln ton (52 mld m sześc.). Wspomniane wyżej Japonia i Korea Południowa sprowadziły w tym czasie odpowiednio 83,5 (114 mld m sześc.) oraz 37 mln ton (50 mld m sześc.).
Warto pamiętać także o tym, że podaż LNG będzie rosła nie tylko dzięki USA. Australijczycy obecni w Polsce poprzez kontrakty inżynieryjne SEA dla Gaz-System zwiększają eksport gazu skroplonego. W roku fiskalnym czerwiec 2018-czerwiec 2019 ma on sięgnąć 76,5 mln ton rocznie (104 mld m sześc.). Prognoza wzrosła z 63 mln ton (86 mld m sześc.) zapowiadanych na analogiczny okres 2017-18. Powodem ma być wzrost produkcji w Gorgon LNG (Chevron) oraz ukończenie trzech terminali – Wheatstone LNG, Ichthys LNG (Inpex), Prelude FLNG (Shell). Te trzy projekty dodadzą do potencjału eksportowego Australii około 21 mln ton (28 mld m sześc.), przez co wzrośnie on do około 88 mln ton rocznie (120 mld m sześc.). Głównym kierunkiem eksportu ma być Azja, ale zwiększy ona tam konkurencję, a przez to atrakcyjność rynku europejskiego.
Aby podkreślić znaczenie tych wolumenów warto przypomnieć, że przepustowość polskiego terminala LNG im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego to obecnie 5 mld m sześc. rocznie z planem powiększenia do 7,5 mld m sześc. wraz z rozbudową instalacji SCV i 10 mld m sześc. po budowie trzeciego zbiornika.
Rynek się rozwija
Spekulacje na temat LNG z Rosji w USA posłużyły już w Polsce do postawienia tezy, że dostawy do terminalu w Świnoujściu także w rzeczywistości mają rosyjskie pochodzenie. To nadużycie z czołowego medium działa na korzyść rosyjskiej propagandy przekonującej, że nie ma realnej alternatywy do dostaw ze Wschodu. Jednak właśnie potencjalna dostawa LNG z Rosji do USA jest kolejnym dowodem na zmiany rynkowe, które dają Polakom szansę na zminimalizowanie importu od rosyjskiego Gazpromu oraz uzdrowienie jego warunków.
Jakóbik: LNG z USA nie pochodzi z Rosji. Rosyjska propaganda w polskiej gazecie