W obliczu rosnącej presji ze strony Stanów Zjednoczonych Unia Europejska rozważa zwiększenie importu LNG z USA, balansując między interesami geopolitycznymi a własnymi ambicjami w zakresie transformacji energetycznej.
Unia Europejska rozważa zakup większej ilości skroplonego gazu ziemnego (LNG) ze Stanów Zjednoczonych, aby złagodzić skutki ceł nałożonych przez prezydenta Donalda Trumpa.
Pogodzić ambitne plany
Cytowany przez brytyjski dziennik Financial Times europejski komisarz ds. energii Dan Jørgensen podkreślił, że choć Unia Europejska konsekwentnie rozwija swój potencjał w zakresie odnawialnych źródeł energii nie wyklucza to możliwości zwiększenia importu gazu ziemnego z Stanów Zjednoczonych.
– Dostrzegamy potencjał w dalszym imporcie LNG z USA, jednak musi się to odbywać na warunkach spójnych z naszym procesem zielonej transformacji – zaznaczył Jørgensen
Obecnie USA dostarczają 45 procent importowanego przez Unię Europejską LNG.
Financial Times podaje, że według prognoz Komisji Europejskiej w 2025 roku na terenie Unii zostanie zainstalowanych rekordowe 89 gigawatów mocy z odnawialnych źródeł energii, w tym 19 GW z energetyki wiatrowej oraz 70 GW z fotowoltaiki. Postępy w tym zakresie mają się dokonywać mimo globalnych zawirowań gospodarczych oraz spowalniającej proces biurokracji a także niewystarczającej do tego celu infrastruktury.
Dan Jørgensen podkreślił, że rozwój odnawialnych źródeł energii jest kluczowym narzędziem w dążeniu do obniżenia wysokich cen energii oraz uniezależnienia Unii Europejskiej od importu paliw kopalnych z Rosji.
– Wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę, że obecne, wygórowane ceny energii nie są do utrzymania w warunkach przyszłej globalnej konkurencji. Od 2022 roku wydaliśmy więcej środków na zakup rosyjskich surowców energetycznych, niż przekazaliśmy w formie pomocy Ukrainie – stwierdził.
Możliwe przeszkody
Anne-Sophie Corbeau z nowojorskiego instytutu badawczego Center on Global Energy Policy przy Uniwersytecie Columbia zauważa, że import amerykańskiego LNG do Unii Europejskiej to zagadnienie o dużym stopniu złożoności – zarówno gospodarczej, jak i politycznej.
Choć teoretycznie istnieje możliwość zwiększenia dostaw amerykańskiego gazu, europejskie przedsiębiorstwa wykazują rezerwę wobec zawierania długoterminowych kontraktów, obawiając się spadającego popytu na gaz oraz ryzyka nadmiernego uzależnienia od jednego dostawcy.
– Choć prognozy zakładają, że eksport LNG ze Stanów Zjednoczonych co najmniej się podwoi do 2030 roku, rosnąca jego część najprawdopodobniej zostanie skierowana na dynamicznie rozwijający się rynek azjatycki. Państwa Unii Europejskiej postrzegają LNG jako istotny element z uwagi na możliwość dywersyfikacji źródeł dostaw – stwierdziła Courbeau.
– Znaczące zwiększenie importu z USA, skutkujące udziałem na poziomie 80–90 procent całkowitego wolumenu, mogłoby podważyć tę strategiczną korzyść z perspektywy bezpieczeństwa energetycznego – dodając.
Zdaniem Białego Domu
Donald Trump żąda, by Unia Europejska zobowiązała się do zakupu amerykańskiego skroplonego gazu ziemnego (LNG) o wartości 350 miliardów dolarów, w celu zniwelowania nadwyżki handlowej wobec Stanów Zjednoczonych.
– Jedna rzecz, którą mogą zrobić natychmiast, to kupować naszą ropę i gaz. Rozwiążemy to przy pomocy ceł, albo będą musieli kupować nasze surowce energetyczne – oświadczył jeszcze na początku swojej obecnej kadencji prezydent USA.
Wartość LNG na poziomie 350 miliardów dolarów odpowiada około 40 milionom ton tego paliwa. Dla porównania – całkowity import LNG do Unii Europejskiej w ubiegłym roku wyniósł według danych Eurostatu około 75 milionów ton.
Tomasz Winiarski
Jak się mają Niemcy i ich moce przeładunkowe LNG w terminalach pływających