RAPORT: LNG z USA versus Rosja. Kto wygra w Europie?

23 marca 2019, 07:21 Alert

Skutki rewolucji łupkowej w USA zaczynają odczuwać europejscy odbiorcy. Gaz ze Stanów Zjednoczonych już dawno zmienił oblicze międzynarodowego rynku, zwłaszcza w Europie. Tych zmian obawiają się przede wszystkim Rosjanie, którzy mogą stracić pozycję monopolisty na rynku błękitnego paliwa. Tymczasem poszczególne kraje szukają innych obszarów współpracy pomimo różnicy stanowisk na temat Nord Streamu 2.

Nord Stream 2: „projekt nie tylko gospodarczy”

W Berlinie odbyło się pierwsze polsko-niemieckie forum gospodarcze. BiznesAlert.pl wspominał o nim jako pierwszy, a poinformował o nim nas ambasador Niemiec w Polsce Rolf Nikel. Podczas spotkania w kuluarach minister Jadwiga Emilewicz podkreśliła, że w Polsce dyskusja nt. Nord Streamu „nie jest dyskusją zamkniętą”. – Naszym zdaniem nie jest to projekt stricte gospodarczy, ale poważny projekt polityczny” – powiedziała. – To już nasze szóste spotkanie, odkąd jesteśmy ministrami w naszych rządach. Ta konferencja to kolejny krok ku naszym dobrym relacjom od końca zimnej wojny. Dzisiejsze rozmowy to sygnał do zacieśniania współpracy gospodarczej, którą chcemy przenieść na wyższy poziom. To forum będzie odbywać się regularnie. Wzięło w nim udział wiele innowacyjnych przedsiębiorstw, co nas szczególnie ucieszyło. Niemcy są dla Polski najważniejszym partnerem gospodarczym, a Polska jest dla Niemiec siódmym najważniejszym partnerem handlowym, ale znaczenie to będzie rosnąć – mówił niemiecki minister gospodarki i energii, Peter Altmaier. Dodał, że stosunki z Warszawą powinny być dla Berlina tak samo ważne jak te z Paryżem i zadeklarował chęć odnowienia formatu Trójkąta Weimarskiego.

Nord Stream 2 budzi różne emocje w Niemczech. Zieloni obawiają się, że ten projekt zaszkodzi przejściu ku odnawialnym źródłom energii. Węgiel odpowiada obecnie za około 40 procent energii wytwarzanej w Niemczech. Według Energy Transition mógłby go zastąpić gaz z gazociągu Nord Stream 2. Pada teza, że rozwój OZE jest specjalnie hamowany po to, aby mogła się rozwijać energetyka gazowa wspierana przez największe koncerny krajowe, na czele z E.on i BASF, które są partnerami finansowymi spornego gazociągu z Rosji do Niemiec. Tani gaz będzie czynił opłacalnym przejście z jednego paliwa kopalnego do innego poprzez zwiększenie wykorzystania istniejących elektrowni gazowych i budowę nowych. Według Julii Verlinden z Partii Zielonych będzie to oznaczało przedłużenie procesu transformacji energetycznej od paliw kopalnych ku OZE.

Dyrektywa gazowa otwiera drogę do dalszej dyskusji o Nord Stream 2

Na łamach BiznesAlert.pl informowaliśmy już, że Rada Unii Europejskiej może przyjąć rewizję dyrektywy gazowej, która ma objąć sporny gazociąg Nord Stream 2 prawem unijnym, w połowie kwietnia tego roku. – Obecne założenie jest takie, że tekst zostanie przyjęty w połowie kwietnia, być może na Radzie ds. Rolnictwa i Rybołówstwa, w dniach 15-16 kwietnia – powiedział źródło agencji RIA Novosti. W poniedziałek 18 marca Komisja ds. Przemysłu, Badań Naukowych i Energii Parlamentu Europejskiego (ITRE) zaakceptowała kompromisowe zapisy dyrektywy, uzyskane w procedurze trilogu. Według źródła RIA Novosti Parlament Europejski ma je przegłosować 4 kwietnia.

Zakończenie sporu Polska-Dania może utrudnić budowę Nord Streamu 2

Maciej Woźniak z PGNiG ocenił, że rozstrzygnięcie sporu terytorialnego między Polską a Danią może utrudnić budowę Nord Streamu 2. – Dowodem na to, że Baltic Pipe jest rentowny, może być fakt, że po ocenie rynkowej obaj operatorzy podjęli ostateczną decyzję inwestycyjną i budowa ruszyła. Operatorzy nie mogliby jej podjąć, gdyby było inaczej, co zrobili prawdopodobnie dzięki naszemu zamówieniu, pozwalającemu ocenić, ile chcemy tłoczyć gazu – powiedział Maciej Woźniak w Radio Wnet.

– Nie chcemy całkowicie wykluczyć Gazpromu z rynku. Projekty dywersyfikacyjne służą pozbawieniu go statusu monopolisty, jaki obecnie posiada. Polsko – duńsko – norweski projekt korytarza gazowego Baltic Pipe zwiększy naszą niezależność od jednego dostawcy – powiedziała w rozmowie z duńskim dziennikiem Politiken, ambasador Polski w Danii, Henryka Mościcka-Dendys. Podkreśliła, że ​​istnieją powody zawarcia porozumienia o duńsko-polskim podziale wód wokół Bornholmu, inne niż tylko polityka bezpieczeństwa. Mogą one utorować Polsce drogę do niezależności gazowej wobec Rosji.

Jedną z ważniejszych informacji tygodnia, którą potwierdził pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski, jest podjęcie decyzji o budowie w pływającego terminala gazowego w Gdańsku, który ma powstać w niedalekiej przyszłości. Naimski uczestniczył w senackiej debacie towarzyszącej rozpatrzeniu ustawy o ratyfikacji umowy między Polską a Danią ws. projektu Baltic Pipe. Przedstawiciele wyższej izby parlamentu nie zdecydowali się zgłosić poprawek do ustawy.

USA i Nord Stream 2

„Sankcje to zawsze opcja” – powiedział ambasador USA w Austrii Trevor Traina odpowiadając na pytanie austriackiego dziennika „Der Standard”, czy realna jest groźba nałożenia przez Waszyngton sankcji na firmy zaangażowane w budowę gazociągu Nord Stream 2, w tym na austriacki koncern OMV. W wywiadzie dyplomata został zapytany, dlaczego USA mieszają się w to, skąd kraje Unii Europejskiej sprowadzają gaz ziemny. Traina powiedział, że bezpieczeństwo energetyczne to kwestia, która jest od dawna obecna w stosunkach amerykańsko-europejskich i USA nie kierują się egoistycznymi pobudkami. – Nie chodzi o sprzedaż amerykańskiego gazu skroplonego do Europy. To prawda, że gdy temat ten się w ogóle pojawił, USA jeszcze importowały, a nie eksportowały surowiec. Z punktu widzenia Europy niekorzystne jest pozyskiwanie całej energii z jednego źródła. Dobrze byłoby więc zdywersyfikować (kierunki) dostaw – podkreślił.

Richard Grenell, ambasador Stanów Zjednoczonych w Berlinie ostro skrytykował Niemcy m.in. za to, że niewiele wydają na obronność. Już wcześniej groził niemieckim spółkom sankcjami za zaangażowanie w budowę spornego gazociągu Nord Stream 2. Niemieccy politycy i biznes w tej ostrej wymianie zdań nie pozostali dłużni. Zdaniem przedstawiciela niemieckiej firmy Wintershall, rezolucja Parlamentu Europejskiego przeciwko Nord Stream’owi 2, nie zatrzyma powstania spornego projektu. Współzależność Wintershalla od Rosji nie wynika tylko z faktu, że partycypuje on w projekcie Nord Stream 2 i wybiega ona poza niego.

Wolfgang Kubicki, wiceprzewodniczących Bundestagu, powiedział, że ambasador Grenell ingeruje w niemiecką niezależność i powinien być uznany za persona non grata przez szefa MSZ Haiko Maasa. – Każdy amerykański dyplomata, który zachowuje się jak przedstawiciel okupanta musi wiedzieć, że nasza tolerancja też ma swoje granice – powiedział Kubicki.

Szansą na załagodzenie konfliktu na linii USA-Niemcy wydaje się współpraca w sektorze LNG. Niemiecki minister gospodarki i energii Peter Altmaier powiedział w lutym, że LNG jest „jednym z ważnych punktów współpracy” między Niemcami a Stanami Zjednoczonymi, co zostało odebrane, jako próba rozładowania napięć z Waszyngtonem w kontekście międzynarodowej polityki energetycznej i bezpieczeństwa. Według niemieckiego rządu import LNG może oznaczać zwiększenie bezpieczeństwa dostaw gazu ziemnego „po konkurencyjnych cenach” i pomóc osiągnąć cele klimatyczne, zgodne z porozumieniem paryskim.

Amerykańsko-rosyjska wojna gazowa o Europę

2018 rok był kolejnym, podczas którego Stany Zjednoczone systematycznie rozwijały „łupkowe LNG”, dążąc do stania się silnym konkurentem wobec Kataru i  Australii oraz do dominacji na rynkach gazu skroplonego na świecie. Warunki cenowe na koniec 2018 r. i początek 2019 r. pokazały, że USA stały się również ciekawą ekonomicznie alternatywą dla zdominowanego przez rosyjski gaz ziemny rynku europejskiego, o czym pisali Andrzej Sikora i Mateusz Sikora z Instytutu Studiów Energetycznych. Wydaje się, że Europa tę alternatywę już dostrzegła, ponieważ inwestuje w terminale LNG. Istotna jest tu także informacja, że w tym tygodniu Komisja Europejska zatwierdziła, zgodnie z zasadami UE, dotyczącymi pomocy publicznej, polskie plany zwiększenia zdolności regazyfikacyjnych terminalu LNG w Świnoujściu z 5 do 7,5 mld metrów sześciennych rocznie, a także projekt rozwoju dodatkowych funkcji gazoportu. O planach inwestycyjnych poinformowali też Niemcy, którzy również zapowiedzieli budowę terminala LNG. Jedynie organizacje ekologiczne w Niemczech sprzeciwiają się temu projektowi. Argumentują, że zwiększenie importu paliw kopalnych ma się nijak do osiągnięcia celów dekarbonizacyjnych.

Przedstawiciel Gazpromu przyznał, że dostawy gazu skroplonego z USA będą dla koncernu główną konkurencją w 2019 roku. Po źródło to sięga m.in. polskie PGNiG. – To oczywiste, że amerykańskie LNG będzie głównym elementem walki o klienta europejskiego – powiedział Siergiej Komlew, który jest odpowiedzialny w Gazpromie za przygotowywanie kontraktów firmy z klientami. Do Europy trafia coraz więcej LNG z USA. Według Komisji Europejskiej w styczniu 2019 roku dotarło 1,3 mld m sześc. w porównaniu z 102 mln m sześć. w analogicznym miesiącu poprzedniego roku. Amerykanie są po Katarze i Nigerii trzecimi dostawcami LNG do Europy z udziałem na poziomie 12,6 procent.

– Wypowiedź Komlewa to potwierdzenie, że Gazprom zauważył kolejną zmianę na rynku. Kiedyś deprecjonował rewolucję łupkową, a potem się do niej przyłączył na rosyjskiej ziemi. Do niedawna przekreślał szanse LNG z USA. Czy do tej rewolucji też się przyłączy? – zastanawia się Wojciech Jakóbik w analizie opublikowanej w BiznesAlert.pl.

Polska także stawia na LNG

Podobną tendencję widać w zakupach polskiego PGNiG. Jednak prawdziwa zmiana nastąpi dopiero w następnej dekadzie. W 2018 roku import z kierunku wschodniego stanowił 66,8 procent całej struktury importu PGNiG (w roku 2016 stanowił 88,9 procent). Import LNG stanowił zaś ponad 20 proc. struktury importu (w roku 2016 stanowił 8,4 procent). PGNiG podaje, że już w 2019 roku dotrą do Polski pierwsze dostawy LNG od Cheniere w ramach zawartych w 2018 roku długoterminowych kontraktów z dostawcami z USA. Dzięki kontraktom na zakup amerykańskiego LNG, w latach 2023 – 2042, PGNiG będzie dodatkowo corocznie dysponowało portfelem ponad 7,3 mld m sześc. po regazyfikacji (około. 5,5 mln ton gazu skroplonego).

Na łamach BiznesAlert.pl informowaliśmy, że 22 marca 2019 przypłynęła do Polski z Norwegii kolejna dostawa LNG. To już dwunasta dostawa typu spot, która dotarła do terminalu LNG im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Świnoujściu, od rozpoczęcia jego działalności. Ładunek został zakupiony od firmy Equinor (dawniej Statoil). Metanowiec o nazwie Arctic Discoverer transportuje jednorazowo ok. 63 tys. ton LNG, co po regazyfikacji odpowiada ok. 84 mln m sześc. gazu ziemnego. Gaz skroplony został załadowany w terminalu skraplającym Snohvit, położonym nad Morzem Barentsa, w Norwegii. W odróżnieniu od kontraktów długo- i średnioterminowych, dostawy typu spot są jednorazowe i realizowane w ramach umów krótkoterminowych.

Grupa LOTOS i PGNiG zrealizowały także między 13 a 18 marca 2019 roku dwa komercyjne bunkrowania statków morskich z LNG. To pierwsze tego typu operacje przeprowadzone w portach morskich w Gdańsku i w Gdyni. Firmy kontynuują współpracę w tym obszarze – wzmocni ona konkurencyjność polskich portów i spopularyzuje ekologiczne paliwo LNG w regionie Bałtyku.