Kommiersant pisze o spadku cen LNG w Azji uatrakcyjniającym rynek europejski dla dostawców z USA i Kataru, o którym pisaliśmy wcześniej na BiznesAlert.pl.
Jurij Borsukow z Kommiersanta przyznaje, że ceny gazu skroplonego w Azji są na tyle niskie, że paliwo może zacząć wypierać rosyjski gaz w Europie. Problemem może być jego zdaniem fakt, że amerykańskie wydobycie jest prowadzone na granicy opłacalności i może zostać ograniczone.
Gaz na giełdzie europejskiej TTF kosztował 4,8 USD za mBtu a na spocie JKM w Japonii i Korei – 4,43 dolary. Oznacza to, że bardziej opłaca się słać LNG do Europy.
Konkurencja LNG może być poważną przeszkodą na drodze Gazpromu do powtórzenia rekordu dostaw do Europy z 2018 roku. W tym roku na rynek ma wejść gaz z nowych gazoportów w USA i Australii, który zwiększy podaż o 46 mld m sześc. (o 27 procent w stosunku do 2018 roku).
Zdaniem Borsukowa eksport LNG z USA jest obecnie nierentowny, ale firmy, które zapłaciły już za przepustowość terminali będą go kontynuować, bo w innym wypadku ich straty byłyby jeszcze większe. Autor tekstu przekonuje, że klienci muszą płacić dostawcom z USA 115 procent ceny z giełdy Henry Hub i dodać do tego koszty transportu. Tymczasem formuła cenowa z kontraktu PGNiG-Cheniere według informacji BiznesAlert.pl jest naliczana w uzależnieniu od poziomów z wspomnianego TTF.
Rozmówcy Kommiersanta wskazują, że spadek cen LNG w Azji dotyczy rynku spot, a stanowi on 23 procent kontraktów. Te zawierane długoterminowo z indeksem ceny ropy naftowej (jak pierwszy kontrakt katarski w Polsce) mają ich zdaniem kosztować nawet 11,2 USD za mBtu. Spadek cen ma mieć charakter sezonowy.
Również analitycy Gazpromu przyznają już, że LNG może stanowić konkurencję. BiznesAlert.pl cytował Siergieja Komlewa odpowiedzialnego w tej firmie za kontrakty, który ocenił, że gaz skroplony „będzie głównym rywalem (Gazpromu – przyp. red.) w walce o klienta europejskiego”.
Kommiersant/Wojciech Jakóbik