Łotwa nie jest gotowa na synchronizację elektroenergetyczną przez Polskę

21 lipca 2017, 07:15 Alert

Obecnie Łotwa nie jest gotowa poprzeć propozycji o synchronizacji systemów elektroenergetycznych państw bałtyckich przez pojedyncze połączenie z Polską – powiedział w rozmowie z agencją LETA łotewski minister gospodarki Arvils Ašeradens.

Źródło: Litgrid

Synchronizacja

Na początku maja premierzy Litwy, Łotwy, Estonii oraz Polski osiągnęli wstępne porozumienie dotyczące synchronizacji. Co istotne o możliwości podpisania memorandum w czerwcu mówił wówczas minister energetyki Litwy. Niestety podczas czerwcowego posiedzenia Rady Unii Europejskiej Estonia i Litwa nie porozumiały się co do sposobu synchronizacji.

Wcześniej, po tym jak Łotwa i Estonia wyraziły wątpliwości co do możliwości synchronizacji przy wykorzystaniu tylko LitPol Link 1, operator litewskich sieci przesyłowych zaproponował budowę drugiej nitki tego połączenia już po 2025 roku, gdy systemy energetyczne państw bałtyckich odłączą się od postsowieckiego systemu IPS/UPS.

– Znajdujemy się w okresie przejściowym w procesie odłączenia od tego systemu. Jest to tzw. proces desynchronizacji. Kwestie zbilansowania mocy rozwiązujemy poprzez system środkowoeuropejski tzn. przez Polskę lub przez Skandynawię. Najbardziej prawdopodobny wydaje się polski scenariusz – powiedział Ašeradens.

LitPol Link. Grafika: BiznesAlert.pl

Łotwa nie jest gotowa na synchronizację przez LitPol Link 1

Jednocześnie zauważył, że Łotwa nie jest gotowa poprzeć tzw. jednokablowego połączenia z Polską dla synchronizacji systemu elektroenergetycznego.

– Obecnie bardzo ważne jest to, aby wiedzieć jaka będzie decyzja techniczna, w jaki sposób nastąpi synchronizacja. Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest synchronizacja dzięki połączeniu między Litwą a Polską. Przy czym nie jest jasne w jaki sposób – czy przez jedno, czy dwa połączenia. W wyniku aktywnych rozmów Litwa i Polska postanowiły, że przez jedno – stwierdził minister.

– Mówiąc metaforycznie, pod względem technicznym dla Łotwy i Estonii oraz ich zdolności generacyjnych oznacza to, że „piekarnik musi być cały czas gorący”. Awarie techniczne mogą zdarzyć się w dowolnym momencie. Na przykład połączenie między Szwecją a Litwą nie pracuje przez 30 procent czasu, co tworzy ogromną presję dla naszych elektrociepłowni. To oznacza, że nasze instalacje powinny być gotowe na to, aby w każdej chwili produkować energię, a do tego ich praca musi być utrzymywana w określonym trybie. To samo dotyczy Estonii. Kraje bałtyckie mogą pracować w trybie wyspowym, ale byłoby to zbyt drogie, dlatego nie jesteśmy gotowi na poparcie synchronizacji przez jeden kabel – dodał.

Według Ašeradensa wszystkie możliwe scenariusze synchronizacji zostaną przeanalizowane na poziomie eksperckim.

– Dla nas ważne jest to, aby nie tracić czasu, dlatego że Komisja Europejska jest zainteresowana tym by znaleźć rozwiązanie. Jest to bardzo kosztowne przedsięwzięcie warte miliardy euro – powiedział.

Według Joint Research Centre działającego przy Komisji Europejskiej najlepszym sposobem na synchronizację systemów elektroenergetycznych państw bałtyckich z Europą kontynentalną jest ten poprzez dwie nitki LitPol Link, co ma kosztować 770-960 mln euro. W przypadku synchronizacji przez jedną nitkę koszt wyniesie 900 mln euro. Koszt możliwości synchronizacji państw bałtyckich z państwami skandynawskimi szacowany jest na 1,36-1,41 mld euro.

The Baltic Course/Piotr Stępiński

RAPORT: LitPol Link 2 – Szansa dla Bałtów, wyzwanie dla Polaków