Maciążek: Rosja straszy Łotwę wyłączeniem tranzytu ropy przez jej port

26 września 2014, 11:10 Energetyka

– Wprost proporcjonalnie do nakładania kolejnych zachodnich sankcji ekonomicznych na Rosję wzrasta liczba prowokacji wymierzonych przez nią w Litwę, Łotwę i Estonię. Czy po porwaniu oficera estońskiego kontrwywiadu, przechwyceniu litewskiego kutra „Wilk Morski” a także ściganiu „bałtyckich dezerterów” z Armii Czerwonej, Kreml zdecyduje się na wstrzymanie eksportu ropy m.in. przez terminal naftowy w Windawie? – zastanawia się Piotr Maciążek.

– W przypadku analiz i komentarzy ekonomicznych wymierzonych w państwa bałtyckie ryzyko zamieszczenia zawoalowanej groźby przy pomocy artykułów prasowych jest bardzo wysokie. Przy okazji konfliktu ukraińskiego stały się one bowiem dla Moskwy wymarzonym „chłopcem do bicia” ze względu na swoją historię, strukturę gospodarczą, etniczną i członkostwo w UE oraz NATO – wskazuje autor Defence24.pl.

– W publikacji przytoczonej m.in. przez OilRu.com sugeruje się uderzenie w interesy łotewskiej Windawy (Ventspils). Tamtejszy port generuje zdaniem portalu 1/3 dochodów budżetowych całego państwa. W chwili obecnej jego infrastruktura odpowiada za przesył 17,5 mln rosyjskich węglowodorów produkowanych przez Rosnieft, Basznieft, Gazprom Nieft, czy Łukoil. Do tego dochodzi również spory wolumen białoruskich produktów naftowych produkowanych na bazie bezcłowego surowca sprowadzanego z Federacji do rafinerii w Mozyrzu i Nowopłocku. Zdaniem publikacji przekierowanie eksportu z Windawy do portów znajdujących się na terenie Rosji stanowiłoby dla nich nie tylko bodziec gospodarczy, ale także uderzyłoby w jednego z głównych antagonistów polityki Kremla. Nie tylko w kontekście ukraińskim, ale również obrony praw lokalnej mniejszości rosyjskiej – pisze Maciążek.

– Czy ograniczenie przesyłu poprzez Windawę powaliłby na kolana łotewską gospodarkę? Raczej nie, tym bardziej, że od 2002 roku nieczynny jest rurociąg, którym rosyjska ropa docierała do tego portu a Kreml oficjalnie preferuje eksport swojego surowca przez Primorsk i Ust – Ługę. Mimo to przez Łotwę wysyłane jest nadal 17,5 mln ton węglowodorów z Rosji. Po drugie moc rosyjskich instalacji jest mimo buńczucznych deklaracji najprawdopodobniej zbyt mała by zaspokoić potrzeby eksportowe Rosji – kończy.

Źródło: Defence24.pl