Wyszyński: Marynarka Wojenna potrzebuje zmian. Tylko wtedy ochroni Baltic Pipe (ROZMOWA)
– Marynarka Wojenna potrzebuje modernizacji od wielu lat i miejmy nadzieję, że ten proces będzie konsekwentnie realizowany. To, co obserwujemy na Morzu Czarnym i Bałtyku pokazuje, jak ważną rolę odgrywają dzisiaj akweny morskie – mówi dr Łukasz Wyszyński z gdyńskiej Akademii Marynarki Wojennej w rozmowie z BiznesAlert.pl.
BiznesAlert.pl: Jak wygląda potencjał Marynarki Wojennej w zakresie ochrony infrastruktury krytycznej na morzu?
Łukasz Wyszyński: Żeby móc odpowiedzieć na to pytanie trzeba sformułować definicję tego czym jest dla nas infrastruktura krytyczna. W ramach Paktu Północnoatlantyckiego, Unii Europejskiej czy w szeregu dokumentów krajowych pojęcie to pojawia się, ale musimy mieć świadomość, że to od nas, od Polski, zależy co będziemy rozumieć jako infrastrukturę krytyczną. Ze względu na to jak wygląda dzisiaj światowa gospodarka, jakie czynniki warunkują bezpieczeństwo i pomyślny rozwój państwa to niewątpliwie do tego grona zaliczamy wszelkiego rodzaju infrastrukturę przesyłową odpowiadającą za surowce energetyczne. Na kierunku morskim jest analogicznie, najprościej jest wskazać nam gazociągi ale jest to także infrastruktura brzegowa czyli porty, terminale, wszelkiego rodzaju przestrzenie przeładunkowe. Czyli to wszystko co będzie powodowało niezakłóconą dostawę surowców energetycznych. Od de facto kilku lat obserwujemy wzmożoną aktywność różnych podmiotów, które starają się wykazywać zainteresowanie tą infrastrukturą. Na tym polu mieliśmy do czynienia m. in. z uszkodzeniem magistrali Nord Stream czy Balticconnectora. Niewątpliwie wszystkie państwa, na których wodach terytorialnych ta infrastruktura krytyczna przebiega, zdają sobie sprawę, że jest to przedmiot zainteresowania – często wrogiego – innych państw oraz podmiotów pozapaństwowych.
Wracając do pytania kluczowego, czy my jesteśmy przygotowani do tego aby tę infrastrukturę krytyczną chronić? Musimy zastanowić się jaki jest zakres naszej odpowiedzialności oraz co ważniejsze jaką odpowiedzialność chcemy mieć lub musimy mieć. Nakłada się tutaj kilka elementów, tzn. zapisy międzynarodowego prawa morza, dokonującego delimitacja obszarów morskich i możliwości działania państw nadbrzeżnych, struktura własności projektów w tym tych o charakterze międzynarodowym, a finalnie również możliwości odziaływania na danym obszarze, w tym polityczne oraz kinetyczne.
Pierwszym narzędziem o jakim myślimy mówiąc o ochronie infrastruktury na morzu jest Marynarka Wojenna. Powstaje jednak pytanie czy Marynarka Wojenna jakiegokolwiek państwa jest w stanie w sposób ciągły i systemowy monitorować całą infrastrukturę krytyczną danego państwa? Marynarka ma znacznie szerszy zakres działania, a jednym z nich z nich jest ochrona stanu posiadania. Siły morskie w dobie kryzysu muszą ubezpieczać czy to konwoje wojskowe czy statki handlowe, w tym przewożące surowce energetyczne do polskich portów. Takie zadanie realizują w naszej strefie odpowiedzialności lub na wodach międzynarodowych. Tak samo wydaje się, że jeżeli mamy sygnały o tym, że coś zagraża naszej infrastrukturze krytycznej to w tym momencie marynarka jest najbardziej właściwym narzędziem do tego, żeby reagować. Niemniej stałe monitorowanie bezpieczeństwa infrastruktury krytycznej, podobnie jak jest z infrastrukturą paliwową zlokalizowaną w głębi lądu, powinno podlegać pod podmioty wyspecjalizowane, wojskowe lub instytucje państwowe do tego dedykowane. Marynarka Wojenna jest narzędziem, które w momencie kryzysu ma największe zdolności do odziaływania zarówno identyfikującego inne obiekty jak i w razie potrzeby oddziaływania kinetycznego. Do tych zdolności należy na przykład operowanie pojazdami podwodnymi, prowadzenie nadzoru w przestrzeni powietrznej nad tą infrastrukturą. W ten sposób może zaznaczyć swoją obecność, zidentyfikować zagrożenie czy, w razie potrzeby, zmusić kinetycznie napastnika do zmiany swoich planów. Wracając do postawionego pytania, ciężko jest mi wyobrazić sobie aby jakiekolwiek państwo posiadało marynarkę wojenną, która stale zajmowała by się tylko i wyłącznie ochroną infrastruktury. Wydaje mi się, że marynarka powinna być częścią systemu, takim najbardziej wyspecjalizowanym narzędziem, które jednak wchodzi do działania dopiero gdy te środki tańsze, bardziej systemowe, powtarzalne miałyby problem z odpowiednią reakcją.
Zakładając sytuacje, że marynarka wojenna wchodzi gdy już zasygnalizowano problem to jakimi środkami dysponuje? Ostatnio Litwa skierowała swój niszczyciel min do ochrony NordBaltu. Czy okręty tego typu mają zastosowanie w działaniu prewencyjnym?
Myślę, że w tym momencie bardzo trudno jest odpowiedzieć czy dana klasa okrętu danego państwa jest adekwatna czy też nie. To wszystko zależy od tego jakie jest wyposażenie danej jednostki i do jakich działań była ona oryginalnie przewidziana. Przykładowo jeżeli spojrzymy na polskie niszczyciele min typu Kormoran to wiemy, że ich podstawowym zadaniem jest identyfikacja niewybuchów i obiektów podwodnych. Są to jednak też jednostki, które mają możliwość zabierania różnego rodzaju aparatury, mogą monitorować to co dzieje się w toni morskiej, mają pojazdy bezzałogowe. Zdolności operacyjne poszczególnych jednostek, w tym ich bardziej szczegółowe parametry, siły morskie danego państwa pozostawiają do własnej wiadomości ale możemy założyć, że jednostki takie jak Kormorany mają potencjał do tego aby dany obszar monitorować pod wieloma aspektami. Przy wykorzystaniu echosond, sonarów, obserwacji przy użyciu kamer mogą badać obszar. Nie możemy jednak wykluczyć, że w różnych scenariuszach, jednostkami, które pozwolą zareagować czy zidentyfikować zagrożenie mogą być zupełnie inne klasy okrętów lub jednostki Marynarki Wojennej. To mogą być fregaty, śmigłowce ZOP, samoloty rozpoznawcze czy okręty podwodne, które nie tylko prowadzą działania myśliwskie, polując na inne jednostki ale także działania rozpoznawcze. Nie przesądzałbym w tym przypadku o przydatności danej klasy okrętów do zastosowaniu w ochronie infrastruktury krytycznej.
Jeżeli chodzi o państwa bałtyckie to ich siły są stosunkowo ograniczone, tym samym mają ograniczone możliwości wysłania konkretnych jednostek. My jako Polska mamy większe możliwości ale też proces modernizacji, który obserwujemy, ma na celu zwiększenie naszych zdolności, zbudowania pewnej interoperacyjności do tego żebyśmy byli w stanie prowadzić określone działania również w celu zabezpieczenia infrastruktury krytycznej.
Wspomniał pan o modernizacji Marynarki Wojennej RP, czy w ostatnio zawartych, rekordowych umowach wzięto pod uwagę marynarkę? Czy otrzyma coś więcej po za Miecznikami co można wykorzystać do ochrony infrastruktury krytycznej?
Spójrzmy na marynarkę jako pewien system, który pozwala monitorować i bronić polski stan posiadania na morzu ale i działać z partnerami z NATO czy stabilizować akweny na świecie pośrednio wpływające na nasze bezpieczeństwo ekonomiczne. W tym kontekście patrząc na projekt Miecznik, jest to projekt najbardziej spektakularny w Marynarce Wojennej. Te jednostki, postrzegane m. in. przez swoją wielkość, będą okrętami najbardziej uniwersalnymi, będą zdolne do tego aby właśnie identyfikować zagrożenia na wodzie, pod wodą oraz w przestrzeni powietrznej, a finalnie je eliminować. Ze względu na swoją autonomię działania będą mogły przebywać w morzu stosunkowo długo, co daje znaczne możliwości operacyjne. Wcześniej rozmawialiśmy o niszczycielach min typu Kormoran, czyli jednostkach z jednej strony również bardzo uniwersalnych, z drugiej strony posiadających bardzo specjalistyczne zdolności potrzebne zarówno nam jak i naszym sojusznikom. Uzupełnieniem tego jest też wymiana floty śmigłowców, zarówno tych prowadzących działania w ramach poszukiwania i ratowania życia nad morzu (SAR) jak i tych wykrywających oraz zwalczających okręty podwodne (ZOP). Kiedy myślimy o ochronie naszej infrastruktury krytycznej, chociażby w postaci platform wiertniczych, budowanych morskich farm wiatrowych czy nawet planowanej elektrowni jądrowej w północnej części Polski to nie możemy zapominać o tym, że musimy potencjalnego przeciwnika odpychać jak najdalej od naszego brzegu. Jednostki, które potencjalnie mogłyby zagrozić naszej infrastrukturze muszą kalkulować ryzyko operowania na rubieży ogniowej, które pozwalają im razić cele. W tym kontekście można rozpatrywać Nadbrzeżny Dywizjon Rakietowy.
Oczywiście nie możemy zapominać o jednostkach rozpoznawczych w w ramach projektu Delfin. Można powiedzieć, że będą to jednostki kluczowe do tego żeby w sposób ciągły monitorować istotne dla nas części morza bałtyckiego i nie tylko. Dzięki temu będziemy wiedzieli jakie narzędzia będą nam potrzebne aby skierować w dany region, żeby zamanifestować naszą gotowość do obrony albo żeby pokazać że jesteśmy świadomi zagrożenia z określonego kierunku. Możemy tak wymieniać jeszcze długo, mówimy tu o projektach bardzo spektakularnych a potrzeby są tu zdecydowanie szersze. Na pewno warto wspomnieć o bardzo ważnym dla zdolności Marynarki Wojennej i szerzej całych Sił Zbrojnych RP programie okrętów podwodnych Orka. Jeżeli myślimy o marynarce wojennej jako pewnym narzędziu komplementarnym to nie możemy pominąć tego aspektu. Mamy też cały czas potrzeby w postaci rozwoju infrastruktury szkoleniowej, zwiększona liczba jednostek i zadań będzie wiązała się z potrzebą określonej klasy specjalistów oraz ich większej liczby. Marynarka Wojenna potrzebuje modernizacji od wielu lat i miejmy nadzieję, że ten proces będzie konsekwentnie realizowany. To, co obserwujemy na Morzu Czarnym i Bałtyku oraz potencjalne scenariusze destabilizacji pokazują, jak ważną rolę odgrywają dzisiaj akweny morskie
Rozmawiał Marcin Karwowski
Mickiewicz: Polska ma niewielkie zdolności ochrony przed sabotażem w energetyce (ROZMOWA)