Fedorska: W co gra węgierski MOL na ukraińskim rynku paliw?

25 września 2023, 07:35 Bezpieczeństwo

 – W 2024 roku MOL planuje dostawy na Ukrainę sięgające 100 tys. ton miesięcznie, czyli 1,2 mln ton rocznie. Realizacja tego scenariusza poważnie zachwieje pozycją Polski jako eksportera i pozwoli Węgrom stać się przodującym dostawcą – pisze Aleksandra Fedorska, redaktor BiznesAlert.pl. Warto przypomnieć, że Węgrzy wyrabiają paliwa z rosyjskiej ropy.

Stacja paliw MOL. Fot. Wikimedia Commons.
Stacja paliw MOL. Fot. Wikimedia Commons.

Dopiero w maju 2023 roku, 15 miesięcy po inwazji Rosji na Ukrainę, ukraiński rząd zapowiedział zamknięcie luki w imporcie rosyjskiego paliwa transportowanego przez kraje trzecie. Powodów takiego działania nagromadziło się wiele. W założeniu miało się stać niemożliwe, aby paliwo niepewnego pochodzenia (czytaj: rosyjskie) mogło wejść na ukraiński rynek. Tak zapewniał dyrektor generalny Ukrnafty Serhij Korecki.

Rosyjski olej napędowy, który początkowo trafiał na Ukrainę przez porty morskie, pochodził z Albanii, Egiptu, Maroka, Tunezji, Algierii, Turcji i Indii. Wraz z ustawą, która miała wykluczyć rosyjskie paliwo z ukraińskiego rynku, wprowadzono konieczność posiadania przez importerów świadectwa pochodzenia przy odprawie produktów naftowych. Tylko produkty naftowe posiadające dokumenty z rafinerii mogły być wwożone do kraju. – Wszelkie starania, które wdrażano od maja, wydają się być nie do końca skuteczne – odpowiada ukraiński ekspert z grupy doradczej A-95, Artem Kuyun, na pytanie BiznesAlert.pl.

Tak jest w przypadku tureckiego i greckiego oleju napędowego, który trafia na Ukrainę przez porty rumuńskie i mołdawskie. Niskie ceny przewożonego drogą morską oleju napędowego są spowodowane głównie dużymi partiami tanich rosyjskich produktów naftowych, które trafiają zwłaszcza do portów w Turcji. Mamy wszelkie powody, by sądzić, że część produktów naftowych drogą morską trafia na Ukrainę przy użyciu sfałszowanych dokumentów. Obecnie ukraiński rząd pracuje nad identyfikacją i minimalizacją importu rosyjskich produktów naftowych. Rezultatem tych działań było już znaczne ograniczenie dostaw z Turcji.

W pierwszym okresie wojny rosyjskie pociski zniszczyły ukraińską rafinerię w Krzemieńczuku. Rafineria ta działa obecnie tylko w bardzo ograniczonym zakresie. Zależność Ukrainy od importu paliw nie zaczęła się jednak wraz z agresją Rosji 24 lutego 2022 roku, tylko dekady wcześniej. Produkcja własna pokrywała wtedy nie więcej jak 10-15 procent zapotrzebowania. Ukraina sprowadzała paliwo głównie z Białorusi i Rosji, a także, na znacznie mniejszą skalę, współpracowała w tym obszarze z polskim Orlenem, który sprzedawał tam paliwo ze swojej rafinerii w Możejkach na Litwie. Logistycznie w imporcie paliw korzystano z infrastruktury postsowieckiej i system ten był przez lata w miarę stabilny.

Wraz z inwazją Rosjan dotychczasowe kanały importu zostały zamknięte. Paliwo, które w czasach pokoju jest konieczne dla funkcjonowania państwa, stało się dla Ukrainy jeszcze ważniejsze, bo potrzebują go sprzęt wojskowy i cała logistyka wojskowa. Bez niego siły zbrojne nie są w stanie wykonywać swoich zadań, a oddziały wojska nie mogą się przemieszczać. W tym momencie najważniejsze stały się dostawy z Polski, które z początku docierały na Ukrainę drogą kolejową. Orlen przeszedł jednak stopniowo na transport cysternami. Przeładowywanie na granicy było bowiem związane z wysokimi kosztami logistycznymi z powodu różnej szerokości torów. Dla polskiego giganta paliwowego eksport paliw na Ukrainę wiązał się do niedawna z dynamicznym rozwojem, bo jeszcze w pierwszym kwartale 2023 roku eksport spółki na Ukrainę w ujęciu rok do roku wzrósł aż o 93 procent.

Jednocześnie paliwo nadal dociera na Ukrainę drogą morską przez porty rumuńskie i mołdawskie. Lecz także tu ostatni odcinek do granicy Ukrainy i dalej oznacza transport w cysternami.

Trzecią i najbardziej praktyczną opcją jest połączenie rurą produktową z Węgier, która po stronie ukraińskiej przebiega niedaleko pogranicznego Mukaczewa. Jak zaznacza ekspert Instytutu Europy Środkowej Michał Paszkowski, Słowacja, gdzie mieści się w Bratysławie jedna z trzech dużych rafinerii MOL-a, nie posiada własnego połączenia rurą produktową z Ukrainą. – Paliwo tam wyprodukowane musi wiec najpierw trafić na Węgry nim ruszy w drogę rurą produktową dostosowaną do przepływu paliw – tłumaczy rozmówca BiznesAlert.pl.

W połowie 2023 roku i na krótko po zaostrzeniu zasad dotyczących importu paliw na Ukrainę dane ukraińskiej służby celnej wskazują na spore zmiany w zestawieniu dostawców. O ile Orlen, produkujący paliwa na Litwie, jest nadal dominującym dostawcą, o tyle jego pozycja zaczyna z miesiąca na miesiąc tracić na sile, bo rafinerie tureckie oraz w szczególności węgierska grupa MOL, która przerabia głównie ropę rosyjska w swoich rafineriach na Węgrzech i Słowacji, wzmacniają swoją pozycję rynkową. O ile jeszcze pół roku temu MOL eksportował na Ukrainę 20 tys. ton paliw, to obecnie osiąga wielokrotnie wyższe wolumeny. Największe wzrosty dotyczą diesla. MOL wyeksportował na Ukrainę w pierwszym półroczu br. 146,3 tysięcy ton diesla, podczas gdy w całym 2022 roku było to zaledwie 92,8 tysięcy ton.

BiznesAlert.pl dowiedział się z dobrze poinformowanych, ale anonimowych źródeł, że w 2024 roku MOL planuje dostawy na Ukrainę za pomocą rurociągu do Mukaczewa sięgające 100 tysięcy ton miesięcznie, czyli 1,2 mln ton rocznie. Realizacja tego scenariusza poważnie zachwieje pozycją Polski jako eksportera i pozwoli Węgrom stać się przodującym dostawcą. Dynamiczny wzrost eksportu paliw przez grupę MOL przyjmowany jest na Ukrainie z obojętnym wzruszeniem ramion i prostą odpowiedzią, że Unia Europejska na to pozwoliła.

Faktycznie, zgodnie z rozporządzeniem UE 833/2014, stosowne organy Węgier i Słowacji zostały uprawnione do udzielania zezwoleń na wywóz do Ukrainy produktów ropopochodnych otrzymanych z rosyjskiej ropy naftowej sprowadzonej Ropociągiem Przyjaźń. Według informacji eksperta grupy A-95, Artema Kuyuna, zorganizowany i uporządkowany import ze Słowacji zarówno benzyny, jak i oleju napędowego na Ukrainę rozpoczął się latem 2022 roku.

Jednocześnie powodem sukcesu MOL- a na Ukrainie nie jest koniecznie cena, jak tłumaczy Artem Kuyun. – Według naszych danych olej napędowy z MOL jest jednym z najdroższych na rynku. Rafinerie MOL znajdują się w głębi kontynentu i mają wysokie zyski netto ze sprzedaży we wszystkich kierunkach. Uważamy, że cena dla Ukrainy jest ustalana przez producenta nie niżej niż dla innych obszarów sprzedaży. Szacujemy, że ceny eksportowe MOL-a są na poziomie cen Orlenu. Ceny te są zdecydowanie wyższe niż w przypadku tureckiego i greckiego oleju napędowego, który trafia na Ukrainę przez porty rumuńskie i mołdawskie.

Jeśli paliwa MOL-a coraz lepiej się sprzedają na Ukrainie i niekoniecznie jest to spowodowane cenowym dumpingiem, jak w przypadku paliw z Turcji, to należy szukać innych powodów ekspansji tej firmy na rynku ukraińskim. W zakresie sprzedaży swoich paliw Ukrainie MOL posługuje się specyficznym pośrednikiem, którym jest zarejestrowana w Szwajcarii spółka akcyjna Rinaco Trade AG, której szefem jest obywatel Ukrainy Oleksandr Matsupa. Jest to specjalista handlu surowcami, który zna ten biznes jeszcze z czasów, gdy pracował dla Maddox Company, której oddział specjalizujący się w surowcach energetycznych zarejestrowany jest w Nigerii.

Oleksandr Matsupa jest ogólnie szanowanym fachowcem w gronie traderów surowcowych na Ukrainie. Biznesalert zaciągnął nieformalnie informacji na temat tego importera paliw i dotarł do danych, że szanowany i lubiany w branży surowcowej Matsupa przez ostatnie lata nie był widziany na Ukrainie. Rozmówcy Biznesalert byli zdziwieni, że jest on obecnie szefem spółki Rinaco Trade, która pośredniczy w sprzedaży dużej części paliwa produkcji koncernu MOL i sprzedaje to paliwo ukraińskiej spółce Allianz Energo Trade, która dzięki posiadaniu własnych cystern paliwowych dostarcza produkty naftowe w małych partiach do wielu terenów Ukrainy. Z oficjalnych danych sprzedaży i importu paliw wynika, że Allianz Energo Trade jest głównym i praktycznie jedynym odbiorcą paliw importowanych poprzez Rinaco Trade.

BiznesAlert.pl spytał koncern MOL o konkretną rolę pośrednika, jakim jest Rinaco Trade, w zakresie eksportu paliw na Ukrainę. Węgierski koncern odpowiedział, że nie jest w stanie potwierdzić, zaprzeczyć ani skomentować spraw związanych z partnerami handlowymi ze względu na tajemnicę handlową. Rinaco Trade, zarejestrowany jako europejski pośrednik w międzynarodowym handlu paliwem, wraz ze swoim powszechnie szanowanym szefem Matsupą, jest obecny w wielu obszarach ukraińskiego biznesu paliwowego. Działa również na kilku kierunkach dostaw na Ukrainę, w tym także pośredniczy w sprzedaży paliw przez porty Mołdawii i Rumunii. Rinaco Trade pośredniczy przy imporcie paliw z Indii, Grecji, Turcji oraz innych kierunków, które jak dowiedział się BiznesAlert.pl są w szczególności wrażliwe na fałszerstwa i przekręty związane z rosyjskim biznesem.

Bajek: Współpraca naftowo-paliwowa może zbliżyć Polskę z Ukrainą