Nowa umowa koalicyjna w Niemczech ma zawierać zapis zobowiązujący Nord Stream 2 do przestrzegania przepisów unijnych. Oznaczałby on w praktyce moratorium na dostawy przez konieczność certyfikacji zawieszonej ze względu na niezgodność z tymi paragrafami.
Media niemieckie informują o zawarciu umowy koalicyjnej partii SPD, FDP i Zielonych w Niemczech. Ma zawierać zapis o tym, że wszelkie projekty energetyczne musza podlegać przepisom unijnym. To sygnał w sprawie Nord Stream 2, którego certyfikacja niezbędna do rozpoczęcia dostaw została zawieszona do czasu dostosowania go do tych przepisów.
Według portalu The Pioneer „póki co gaz nie popłynie przez Nord Stream 2”. Negocjatorzy nowej koalicji zgodzili się w tej sprawie, a w weekend została sporządzona umowa koalicyjna. Liberałowie z FDP oraz Zieloni opowiadali się za moratorium na dostawy przez ten sporny gazociąg z Rosji do Niemiec.
Wcześniej Reuters donosił, że nowy rząd pod wodzą Olafa Scholza z SPD zwany koalicją świateł drogowych od kolorów partii w niej uczestniczących będzie nominował obecną minister środowiska Svenje Schulze na szefową resortu gospodarki oraz transformacji energetycznej. Zieloni mogliby dostać resort klimatu (Robert Habeck) oraz spraw zagranicznych (Annalena Baerbock). Ci politycy są przeciwnikami Nord Stream 2 i zwolennikami stanowczej postawy wobec Rosji.
Regulator niemiecki Bundesnetzagentur zawiesił certyfikację Nord Stream 2 do czasu dostosowania go do przepisów unijnej dyrektywy gazowej podporządkowującej go trzeciemu pakietowi energetycznemu. Rosjanie mają teraz stworzyć nową spółkę celową w Niemczech, która zostałaby operatorem odcinka na wodach terytorialnych tego kraju. Polacy z PGNiG i Ukraińcy z Naftogazu oraz GTSOUA zapowiedzieli już oprotestowanie ewentualnego wdrożenia trzeciego pakietu jedynie na odcinku Nord Stream 2. Mogą zaskarżyć certyfikację do Komisji Europejskiej, a później do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
The Pioneer/Reuters/Wojciech Jakóbik