icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Naimski: Czy PO chce monopolu Gazpromu?

KOMENTARZ

Piotr Naimski

b. wiceminister gospodarki, Prawo i Sprawiedliwość

Po dzisiejszej wypowiedzi Radosława Sikorskiego najważniejszym pytaniem związanym z bezpieczeństwem energetycznym Polski i Europy jest to czy rząd PO popiera budowę Nord Stream 2? W świetle wczorajszego wątku w debacie telewizyjnej na temat gazociągu Nord Stream Radosław Sikorski z Platformy Obywatelskiej przyznał, że rząd Prawa i Sprawiedliwości konsekwentnie sprzeciwiał się realizacji rosyjsko-niemiecko projektu budowy gazociągu na dnie Morza Bałtyckiego.

To prawda, że rząd Prawa i Sprawiedliwości w latach 2005-2007 podjął zorganizowane i skuteczne działania utrudniające budowę gazociągu wymierzonego w bezpieczeństwo energetyczne wielu państw Europy Środkowo-Wschodniej. Radosław Sikorski stwierdził dziś, że „mogliśmy uzyskać miejsce w zarządzie [Nord Stream] i przebieg rurociągu po naszym terytorium” oraz „Błędem było nie dołączenie się do projektu gdy jasnym się stało, że nie potrafimy go zatrzymać” [źródło: Twitter].

Rozważanie w jakiejkolwiek formie udziału Polski w projekcie Nord Stream należy uznać za bardzo szkodliwe z perspektywy uniezależnienia się naszego państwa i całego regionu od dostaw Gazpromu, który wykorzystuje swoją przewagę jako monopolista w prowadzonej agresywnie polityce zagranicznej przez Kreml. To doprawdy znamienne słowa pana Radosława Sikorskiego, zważywszy, że rząd Donalda Tuska zaniechał działań przeciwnych interesom konsorcjum Nord Stream, czego końcowym aktem było rozwiązanie 9 lipca 2010 Zespołu do Spraw Polityki Bezpieczeństwa Energetycznego.

Takie działanie było zanegowaniem starań Prawa i Sprawiedliwości wyrażonych m.in. w uchwale rządu RP z maja 2006 r. sprzeciwiającej się realizacji projektu Nord Stream. Należy jasno to podkreślić, dołączenie się Polski do projektu Nord Stream oznaczałoby w konsekwencji silniejsze uzależnienie się Polski od dostaw gazu z Rosji. Rząd Prawa i Sprawiedliwości od samego początku, czyli od 2005 roku, podkreślał jak ważnym priorytetem rządowym jest bezpieczeństwo energetyczne i dywersyfikacja dostaw gazu ziemnego, która otworzyłaby perspektywę prawdziwie konkurencyjnego i bezpiecznego rynku gazu w Polsce.

Dlatego też to PiS zainicjował 2 projekty w obszarze gazu ziemnego: terminal LNG w Świnoujściu oraz gazociąg Baltic-Pipe łączący Polskę z Danią. Projekty te miały za zadanie realnie zdywersyfikować kierunki dostaw gazu ziemnego do Polski, uniezależnić nas od monopolu jednego dostawcy ze wschodu oraz wzmocnić pozycję Polski w regionie Europy Środkowo-Wschodniej i Morza Bałtyckiego jako państwa integrującego partnerów wokół strategicznego zagadnienia jakim jest bezpieczeństwo energetyczne.

Po 8 latach rządów PO-PSL jeden z tych projektów trafił do „zamrażarki” a drugi jest już opóźniony o 2 lata i wciąż nie wzmacnia naszego poziomu bezpieczeństwa energetycznego. Dzisiejsza wypowiedź ważnego polityka Platformy Obywatelskiej Radosława Sikorskiego o poparciu projektu Nord Stream wbrew ciągle obowiązującej uchwale Rady Ministrów RP z 31 maja 2006 r. sprzeciwiającej się projektowi Nord Stream, jest fatalnym sygnałem dla partnerów Polski w Europie Środkowo-Wschodniej, którzy również są zależni od rosyjskiego gazu ziemnego. Wypowiedź Radosława Sikorskiego rzuca także nowe światło na bierność rządu Ewy Kopacz, który nie podjął do tej pory żadnych realnych działań mających zablokować realizację projektu Nord Stream 2.

KOMENTARZ

Piotr Naimski

b. wiceminister gospodarki, Prawo i Sprawiedliwość

Po dzisiejszej wypowiedzi Radosława Sikorskiego najważniejszym pytaniem związanym z bezpieczeństwem energetycznym Polski i Europy jest to czy rząd PO popiera budowę Nord Stream 2? W świetle wczorajszego wątku w debacie telewizyjnej na temat gazociągu Nord Stream Radosław Sikorski z Platformy Obywatelskiej przyznał, że rząd Prawa i Sprawiedliwości konsekwentnie sprzeciwiał się realizacji rosyjsko-niemiecko projektu budowy gazociągu na dnie Morza Bałtyckiego.

To prawda, że rząd Prawa i Sprawiedliwości w latach 2005-2007 podjął zorganizowane i skuteczne działania utrudniające budowę gazociągu wymierzonego w bezpieczeństwo energetyczne wielu państw Europy Środkowo-Wschodniej. Radosław Sikorski stwierdził dziś, że „mogliśmy uzyskać miejsce w zarządzie [Nord Stream] i przebieg rurociągu po naszym terytorium” oraz „Błędem było nie dołączenie się do projektu gdy jasnym się stało, że nie potrafimy go zatrzymać” [źródło: Twitter].

Rozważanie w jakiejkolwiek formie udziału Polski w projekcie Nord Stream należy uznać za bardzo szkodliwe z perspektywy uniezależnienia się naszego państwa i całego regionu od dostaw Gazpromu, który wykorzystuje swoją przewagę jako monopolista w prowadzonej agresywnie polityce zagranicznej przez Kreml. To doprawdy znamienne słowa pana Radosława Sikorskiego, zważywszy, że rząd Donalda Tuska zaniechał działań przeciwnych interesom konsorcjum Nord Stream, czego końcowym aktem było rozwiązanie 9 lipca 2010 Zespołu do Spraw Polityki Bezpieczeństwa Energetycznego.

Takie działanie było zanegowaniem starań Prawa i Sprawiedliwości wyrażonych m.in. w uchwale rządu RP z maja 2006 r. sprzeciwiającej się realizacji projektu Nord Stream. Należy jasno to podkreślić, dołączenie się Polski do projektu Nord Stream oznaczałoby w konsekwencji silniejsze uzależnienie się Polski od dostaw gazu z Rosji. Rząd Prawa i Sprawiedliwości od samego początku, czyli od 2005 roku, podkreślał jak ważnym priorytetem rządowym jest bezpieczeństwo energetyczne i dywersyfikacja dostaw gazu ziemnego, która otworzyłaby perspektywę prawdziwie konkurencyjnego i bezpiecznego rynku gazu w Polsce.

Dlatego też to PiS zainicjował 2 projekty w obszarze gazu ziemnego: terminal LNG w Świnoujściu oraz gazociąg Baltic-Pipe łączący Polskę z Danią. Projekty te miały za zadanie realnie zdywersyfikować kierunki dostaw gazu ziemnego do Polski, uniezależnić nas od monopolu jednego dostawcy ze wschodu oraz wzmocnić pozycję Polski w regionie Europy Środkowo-Wschodniej i Morza Bałtyckiego jako państwa integrującego partnerów wokół strategicznego zagadnienia jakim jest bezpieczeństwo energetyczne.

Po 8 latach rządów PO-PSL jeden z tych projektów trafił do „zamrażarki” a drugi jest już opóźniony o 2 lata i wciąż nie wzmacnia naszego poziomu bezpieczeństwa energetycznego. Dzisiejsza wypowiedź ważnego polityka Platformy Obywatelskiej Radosława Sikorskiego o poparciu projektu Nord Stream wbrew ciągle obowiązującej uchwale Rady Ministrów RP z 31 maja 2006 r. sprzeciwiającej się projektowi Nord Stream, jest fatalnym sygnałem dla partnerów Polski w Europie Środkowo-Wschodniej, którzy również są zależni od rosyjskiego gazu ziemnego. Wypowiedź Radosława Sikorskiego rzuca także nowe światło na bierność rządu Ewy Kopacz, który nie podjął do tej pory żadnych realnych działań mających zablokować realizację projektu Nord Stream 2.

Najnowsze artykuły