Sojusz Północnoatlantycki (NATO) zdecydował o czasowym przeniesieniu jednego ze swoich radarów dalekiego zasięgu do Rumunii, aby wzmocnić świadomość sytuacyjną sojuszu nad Morzem Czarnym i Krymem.
Nieziemny radar wzmocni kontrolę
Do rumuńskiej miejscowości Catoloi położonej w południowo wschodniej części trafił radar wczesnego wykrywania Lanza LTR-25. Radar ten cechuje się zasięgiem instrumentalnych wykrywanych celów w odległości około 450 km. Sensor ten jest mobilny i może w każdej chwili zostać przeniesiony w inne miejsce. Dotychczas stacjonował on we włoskiej miejscowości Poggio Renatico.
Radar należy do Centrum Dowodzenia i Kontroli NATO (DACCC).
Obecność radaru w tamtym miejscu pozwoli na zwiększenie świadomości sytuacyjnej w przestrzeni powietrznej nad sporą częścią Morza Czarnego oraz Krymu. Chodzi szczególnie o możliwość wykrywania zagrożeń lotniczych zmierzających w kierunku wschodnich granic NATO takich jak drony, rakiety manewrujące, czy samoloty. Radar ten jest również w stanie wykrywać start pocisków balistycznych.
Na poniższej grafice przedstawiono umiejscowienie radaru LTR-25 w Rumunii i jego maksymalny zasięg wykrywania celów powietrznych.
Naziemny radar ma być uzupełnieniem już istniejących systemów rozpoznania i detekcji, które zlokalizowane są w Rumunii m.in. powietrzny radar wczesnego wykrywania AWACS czy drony rozpoznawcze. LTR-25 da możliwość ciągłego monitoringu przestrzeni powietrznej w południowym sektorze wschodniej flanki sojuszu.
Rosyjscy korespondenci wojskowi podnoszą larum, że radar ten wzmocni zdolności obronne Ukrainy w wykrywaniu i zwalczaniu celów powietrznych startujących z lotnisk położonych na Krymie. Są oni przekonani, że NATO w pełni przekaże Ukraińcom dane pochodzące z rumuńskiego radaru.
Rosjanie wielokrotnie atakowali terytorium Ukrainy naruszając przestrzeń powietrzną Rumunii. Celem ataków były m.in. ukraińskie terminale zbożowe położone na Dunaju.
Źródło: NATO