Wkrótce zostanie otwarte połączenie energetyczne Nemo o długości 128 km, łączące po dnie morskim Richborough w Wielkiej Brytanii z Zeebrugge w Belgii.
Obecnie Nemo jest w końcowej fazie testów i prawdopodobnie już od początku 2019 roku będzie przesyłać energię elektryczną. Mimo, że Wielka Brytania jest nastawiona głównie na import energii, to w początkowej fazie projektu zostanie jej eksporterem. Tej zimy z powodu napraw i kontroli bezpieczeństwa wyłączono aż sześć z siedmiu elektrowni jądrowych w Belgii, co rodzi obawy o stabilność dostaw prądu.
Greg Clark minister biznesu, innowacji i zdolności w rządzie Theresy May, ocenia projekt jako ciąg dalszy ścisłej współpracy transgranicznej z partnerami europejskimi.
Wielka Brytania posiada już cztery międzysystemowe połączenia elektroenergetyczne z Francją, Holandią, Irlandią i Irlandią Północną
Szybko zmieniający się miks energetyczny, dość wysokie ceny energii i wsparcie rządowe ułatwiły dynamiczną rozbudowę połączeń międzysystemowych. Istotne znaczenie ma także postawa poszczególnych państw. Emmanuel Macron zapowiedział, że do 2035 roku Francja zmniejszy udział energii jądrowej z 75 do 50% na rzecz odnawialnych źródeł energii (OZE) i uzupełniających je połączeń międzysystemowych.
John Pettigrew – dyrektor generalny National Grid, spółki która wraz z belgijskim przedsiębiorstwem Elia zbudowała Nemo, zauważa, że połączenie ułatwi w przyszłości przesyłanie energii pochodzącej z OZE z innych części Europy. Takie rozwiązanie wpłynie na zmniejszenie emisji dwutlenku węgla oraz zwiększy bezpieczeństwo energetyczne. Jego zdaniem połączenie do Belgii pozwoli brytyjskim konsumentom zaoszczędzić 80–100 mln funtów rocznie.
National Grid odpowiada za budowę czterech interkonenktorów – poza Nemo także m.in. najdłuższego na świecie (760 km) połączenia dla duńskich farm wiatrowych oraz niewiele mu ustępującego (720 km) połączenia dla norweskiej elektrowni wodnej.
Inne firmy planują dodatkowe połączenie z Francją, przez Kanał La Manche, które ma zostać oddane do eksploatacji około rok po Nemo. Niektórzy postulują otwarcie połączeń do Niemiec czy Islandii. Zdaniem przedstawicieli Pettigrew import energii geotermalnej z Islandii byłby sporym wyzwaniem technicznym i obecnie realizacja takiego połączenia jest mało prawdopodobna.
Brytyjski rząd oczekuje, że dzięki planowanym rozbudowom udział importu za pośrednictwem połączeń międzysystemowych w imporcie energii ogółem wzrośnie do 2025 roku z obecnych 6 do 20%. W przeciwieństwie do nowych elektrowni jądrowych, takich jak Hinkley Point C, których ukończenie ma potrwać około dziesięciu lat, interkonektory można budować stosunkowo szybko. Prace nad Nemo rozpoczęto w 2015 roku, a projekt wykonano zgodnie z budżetem i harmonogramem.
W tym roku kabel został już doprowadzony na kontynent i poprowadzony pod ziemią do stacji przetwarzającej energię elektryczną z prądu stałego (DC) na prąd zmienny (AC), dzięki czemu belgijska sieć elektryczna może z niego korzystać.
Przedstawiciele Pettigrew utrzymują, że mimo Brexitu handel energią elektryczną z krajami UE się nie zmieni, a konsumenci nie zauważą różnicy w swoich rachunkach za energię. Przyznali jednak, że handel może stać się mniej opłacalny, jeśli Wielka Brytania bez odpowiednich umów opuści wewnętrzny rynek energetyczny UE, a przedsiębiorcy potencjalnie będą musieli korzystać z dwóch systemów zamiast jednego.
The Guardian/Ewa Czyżewska