icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Jakóbik: Neutralność klimatyczna dzieli Europę. Wasze ambicje, nasze ulice

W świetle pakietu regulacji przygotowanego przez Komisję Europejską tracą sens inwestycje w energetykę konwencjonalną w ogóle. Polacy walczą o więcej czasu na transformację energetyczną, którą Komisja pragnie przyspieszyć – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Gorący grudzień

W grudniu dojdzie do rozstrzygnięcia sporu miedzy państwami członkowskimi o to, czy Unia Europejska zobowiąże się do osiągnięcia celu neutralności klimatycznej do 2050 roku. Jeżeli ten cel zostanie przyjęty, Komisja Europejska ma już gotowy szereg regulacji, które wymuszą przyspieszoną transformację energetyczną. Nawet gaz będzie musiał być „zielony” czy też „odnawialny”. W kolejnym tekście z cyklu o kolejnej fali dekarbonizacji przyjrzymy się taksonomii oraz innym narzędziom nacisku, które mogą zmienić oblicze energetyki w Polsce oraz Europie.

Jakóbik: Gaz odnawialny zamiast Baltic Pipe? Druga fala dekarbonizacji może zagrozić Polsce

Taksonomia i inne narzędzia przyspieszające transformację

Komisja Europejska planuje przekierować przepływy kapitałowe w stronę inwestycji zrównoważonych. W tym celu zamierza utworzyć system jednolitej klasyfikacji zrównoważonych działalności ekonomicznej (taksonomię), jasnych wskazówek dla inwestorów, ujawniania ryzyka procesów inwestycyjnych, a także nową kategorię wskaźników referencyjnych .

Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady COM/2018/353 w sprawie ustanowienia ram ułatwiających zrównoważone inwestycje. Tekst został uzgodniony i będzie negocjowany z Radą Unii Europejskiej. Kolejne rozporządzenie 2016/1011 wprowadza unijne wskaźniki referencyjne (zatwierdzony). Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie ujawniania informacji związanych ze zrównoważonym rozwojem w sektorze usług finansowych (zatwierdzony). – To nie jest tak, że od jutra będzie można finansować tylko inwestycje zrównoważone. Jednak idea zakłada, że będzie wiadomo czym są takie inwestycje i konieczne stanie się ujawnianie informacji na ten temat – tłumaczy Agnieszka Skorupińska z kancelarii CMS.

Ramy ułatwiające inwestycje zrównoważone wprowadzą jednolite kryteria. Inwestycja tego typu nie może przynosić więcej strat niż korzyści dla środowiska. Finansowanie powinno obejmować co najmniej jedną działalność gospodarczą kwalifikowaną jako zrównoważoną. Oznacza to, że przyczynia się do realizacji co najmniej jednego z celów środowiskowych, nie narusza poważnie żadnego z nich. Daje minimalne gwarancje podstawowych zasad i praw w pracy, spełnia kryteria Komisji Europejskiej. Skorupińska wskazuje, że inwestycja spełniająca jeden cel środowiskowy, a uderzająca w inny nie będzie zrównoważona. Nie ma już miejsca na tzw. greenwashing, czyli używanie punktowych inwestycji zrównoważonych do promocji „zielonego” wizerunku firmy. Te cele to łagodzenie zmian klimatu, przystosowanie się do nich, zrównoważone wykorzystanie zasobów morskich i wodnych, gospodarka w obiegu zamkniętym, zapobieganie zanieczyszczeniom i ich kontrola, ochrona i odbudowa bioróżnorodności i ekosystemów.

Techniczna Grupa Ekspertów przy Komisji do spraw zrównoważonego finansowania przedstawiła 18 czerwca raporty na temat taksonomii, standardów zielonych obligacji (niewiążący) i ujawniania wskaźników klimatycznych. To jeszcze nie są akty prawne i nie rozstrzygają jakie inwestycje będą uznawane za zrównoważone, ale definiują je pośrednio cele klimatyczne. – Można się spodziewać dużego nacisku na wykorzystanie taksonomii jako dokumentu referencyjnego w szerszym kontekście, na przykład ograniczenia finansowania projektów, które nie spełniają celów zrównoważonych inwestycji – tłumaczy Skorupińska. Ostateczna wersja raportu o taksonomii zostanie opublikowana po konsultacjach społecznych w grudniu 2019 roku.

Energetyka jądrowa nie została włączona do raportu o taksonomii, bo autorzy raportu nie byli w stanie wykluczyć jej negatywnego wpływu na środowisko. Nie znalazł się tam też gaz. To z kolei oznacza, że nie jest uznawany za inwestycję zrównoważoną.

Greta Thunberg jako ryzyko inwestycyjne

Co ciekawe, nawet fotowoltaika uznawana za „zieloną” także musi spełnić odpowiednie standardy: emisja w cyklu życia poniżej 100 g CO2/KWh. Ten standard spadnie do zera w 2050 roku poprzez obniżanie progu co pięć lat. Podobnie będzie w przypadku energetyki wiatrowej i gazu. – Gaz jest dopuszczony, ale przy emisji spełniającej próg, który będzie stale obniżany – wskazuje mecenas Skorupińska. Także zielone obligacje mogą być formą presji na promocję inwestycji zrównoważonych, jeżeli stanie się popularny jak chociażby zielone certyfikaty na rynku energii. Inwestycje wypuszczające zielone obligacje będą miały łatwiej na rynku, niż te bez nich.

Rozporządzenie w sprawie ujawniania będzie zmuszać do publikowania informacji na temat strategii uwzględniania ryzyka z punktu widzenia zrównoważonych inwestycji. Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju ocenia, że za 2-3 lata inwestycje w gaz będą miały mało finansowania. Europejski Bank Inwestycyjny ma z niego zrezygnować w 2020 roku i zrobi to prawdopodobnie także EBOR. – Każda instytucja finansowa ma swą politykę środowiskową wynikającą z oczekiwań inwestorów. Także instytucje bankowe coraz częściej składają deklaracje w tej sprawie, jak HSBC, który nie będzie już inwestował w węgiel – tłumaczył Robert Adamczyk reprezentujący EBOR. – Aspekty niefinansowe coraz bardziej będą wpływać na decyzje inwestycyjne. Chodzi nie tylko o filantropię, ale i wpływ na potencjał rekrutacji. To z tego powodu za ryzyko finansowe w niektórych prezentacjach instytucji finansowych jest uznawana słynna Greta Thunberg – ostrzegł.

Jego zdaniem wycena spółek, w tym polskich gigantów energetycznych, będzie w przyszłości zależała także od realizacji celów zrównoważonego rozwoju i inwestycji. – Kiedyś wystarczyło pomóc bocianom i stwierdzić, że działamy na rzecz środowiska. To się zmienia. Aspekty niefinansowe są już częścią raportów zintegrowanych. Dyrektywa unijna (Rozporządzenie o publikacji informacji niefinansowych – przyp. red.) narzuca taki wymóg. On może być wymagany prawnie nawet za dwa-trzy lata – tłumaczył przedstawiciel EBOR. Ostrzegł, że inwestorzy mogą reagować źle na nieuwzględnienie ryzyk klimatycznych, uwarunkowań porozumienia paryskiego i innych aspektów polityki klimatycznej. Dodał, że pierwsze firmy na świecie zbankrutowały już z tego powodu.

To wyzwanie dla inwestycji gazowych, których przygotowanie trwa akurat około dwóch-trzech lat. BiznesAlert.pl ustalił, że z tego względu Polacy zabiegają o uwzględnienie stabilności w ocenie inwestycji zrównoważonych. Jeżeli energetyka gazowa ma dać Polsce stabilność dostaw energii pomimo rosnącego udziału Odnawialnych Źródeł Energii (dostawy z nich są nadal przerywane ze względu na warunki pogodowe) w miksie wytwórczym, to powinna zdaniem Polski zostać uznana za inwestycję zrównoważoną. Może się to stać za pomocą zapisu „non-intermittent” (nieprzerywane) w definicji takich inwestycji. Chodzi o stabilne źródła potrzebne do transformacji hak atom czy gaz,  które mogłyby dużej liczyć na pieniądze i pożyczki. Pierwszym sygnałem o gotowości do rewizji radykalnych planów są poprawki do rezolucji przed szczytem klimatycznym COP25, która w wersji proponowanej przez komisję środowiska ENVI na czele której stoi były szef WWF Pascal Canfin, zakładała uznanie atomu za źródło szkodliwe dla środowiska. Poprawki sugerują, że jest to źródło pozwalające realizować politykę klimatyczną.

Na ile mogą być skuteczne zabiegi o zahamowanie zmian? – Europejski Bank Inwestycyjny wprowadził limit 250g CO2/KWh i energetyka gazowa go nie spełnia. Zawsze jest możliwość przesunięcia tego procesu o kilka lat. Wiadomo, że Holandia prowadzi projekty włączenia wodoru do energetyki gazowej, które dają spadek emisji poniżej tego limitu – ocenił Robert Adamczyk w odpowiedzi na pytanie BiznesAlert.pl. – Cokolwiek sobie wynegocjujemy, tego kapitału będzie mniej. To będzie dosyć duże wyzwanie. Żyjemy w gospodarce globalnej i trzeba wziąć pod uwagę te tendencje. Nawet jeśli uzyskamy kilka lat czasu, to długoterminowo nie ma to decydującego znaczenia – dodał. Jego zdaniem inwestycje pozwalające zamienić węgiel na gaz mogą zyskać aprobatę z punktu widzenia zrównoważonych inwestycji.

Temat jest śledzony uważnie od dawna przez Związek Banków Polskich. Z ustaleń tej instytucji przekazanych BiznesAlert.pl wynika, że kryteria zrównoważonych inwestycji mogą wpłynąć na ceny kredytów. Banki mogą być zainteresowane promocją kredytów zrównoważonych służących realizacji celów wymienionych w opisywanych regulacjach, na przykład ze względu na możliwość uzyskania preferencyjnych warunków, jak mniejsza rezerwa na poczet kredytu dająca więcej wolnego kapitału takiej instytucji. Jest też druga strona monety. Inwestycje niezrównoważone mogą mieć droższe kredyty, a banki będą unikać ich udzielania ze względu na większe ryzyko. – Ostatecznie zawsze można sięgnąć po kapitał chiński. Chińczycy mają tak duży rynek, że nie muszą się obawiać standardów środowiskowych, bo zawsze znajdą zbyt na swoje propozycje – tłumaczy nam przedstawiciel sektora bankowego.

To zjawisko może się rozszerzyć na inwestycje w ogóle. Te z etykietą „zrównoważoną” będą promowane, co da przewagę firmom zachodnioeuropejskim zaawansowanym w procesie transformacji energetycznej oraz dekarbonizacji i dysponującymi odpowiednią technologią. Natomiast inwestycje krajów Europy Środkowo-Wschodniej mogą zostać sparaliżowane, jeśli zostaną oznaczone jako „niezrównoważone”. To może się stać nawet z polskim planem z Polityki Energetycznej Polski do 2040 roku, która wykorzystuje gaz i atom do transformacji. To te same źródła, które nie zostały uwzględnione w taksonomii.

Jakóbik: Klimatyczny stan wyjątkowy, czyli jak radykalizm zemści się na Europie

Wasze ambicje, nasze ulice

Jednakże tak radykalna polityka klimatyczna w sektorze finansowym może skończyć się wybuchem społecznym jak protesty Żółtych Kamizelek we Francji. Francuzi wyszli na ulicę, bo z założenia słuszny postulat wprowadzenia opłaty paliwowej w celu promocji czystego transportu, skończył się podwyżkami cen paliw nie do zaakceptowania przez biedniejszą część społeczeństwa. Do rozstrzygnięcia pozostaje na ile regulacje opisane powyżej będą uwzględniać taki czynnik społeczny i jak skończy się jego ewentualne pominięcie. Polska zamierza wykorzystać ten argument w negocjacjach, które czekają ją przed szczytem Rady Europejskiej w grudniu. Przeciwko niej może wystąpić przemysł energetyki odnawialnej, który będzie faworyzowany przez wskazane regulacje. Standardy zrównoważonych inwestycji będą źródłem pewnego finansowania określonych źródeł odnawialnych, a więc promocji części przemysłu europejskiego i możliwym źródłem pogłębienia podziałów rozwojowych między różnymi częściami Europy. Ciekawa będzie postawa Niemiec, które również planowały wykorzystać w transformacji energetycznej gaz (na przykład z Nord Stream 2) z jednej strony, ale z drugiej przyjęły już strategię wodorową, która pozwala sięgnąć po „gaz odnawialny” i w ten sposób impregnować tamtejszy sektor gazowy na presję nowych regulacji.

Duże wsparcie działań Polski może popłynąć z mniej spodziewanych kierunków. Niemiecki przemysł to nie tylko gaz. Natomiast przemysł zagrożony zbyt radykalnymi rozwiązaniami klimatycznym funkcjonuje nie tylko w Polsce oraz Niemczech. Z informacji BiznesAlert.pl wynika, że Polacy mogą wejść do rosnącej koalicji europejskiej przemysłu ciężkiego wraz z biznesem niemieckim, …szwedzkim (IKEA może być zdziwiona) i nie tylko. Tym razem koalicja, do której może włączyć się Polska, ma uwzględniać dużych graczy ciężkiego przemysłu także z Europy Zachodniej. Oznacza to, że postulaty polskie połączone z uwagami innych krajów będą mocniej słyszalne, także w Parlamencie Europejskim, gdzie może postać większa niż zazwyczaj koalicja przeciwko radykalizmowi. Minister rozwoju Jadwiga Emilewicz odwiedzi 27 listopada przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen by rozmawiać na ten temat jeszcze przed szczytem Rady.

Warto także spojrzeć szerzej. Czy kraje spoza Unii Europejskiej pójdą śladem Europejczyków? A może Europa zostanie sama i spotęguje zjawisko carbon leakage, czyli ucieczki emisji poza jej granice? Według Emmy Harvey z Green Finance Institute, organizacji promującej zrównoważone finansowanie, która działa między innymi w Chinach, Indiach czy Brazylii, ekspertyza w sprawie zrównoważonego finansowania już teraz jest przekazywana politykom. – Ustalenie międzynarodowych standardów i dobrych praktyk powinno wesprzeć ten proces – przyznała. Tymczasem globalne porozumienie klimatyczne nie doprowadziło jeszcze do narzucenia podobnych standardów na całym świecie. Jest odwrotnie. USA wycofały się z tego porozumienia, a Chiny – pomimo jego podpisania – dostarczają kolejne nowe moce węglowe do systemu. – Nie może być tak, że ten sam model bloku energetycznego w Polsce z problemami ubezpieczeniowymi wynikającymi z polityki klimatycznej powstaje swobodnie poza Unią Europejską z ubezpieczeniem tych samych partnerów, którzy nie chcą ubezpieczać naszego projektu w Polsce – mówi przedstawiciel polskiego sektora energetycznego. Wskazuje, że Chiny uruchamiają obecnie nowe moce węglowe większe, niż moc wszystkich elektrowni tego typu w Europie.

Rozstrzygnięcie odnośnie zrównoważonego finansowania to sprawa o absolutnym priorytecie z punktu widzenia gospodarki polskiej. Ta sprawa powinna być wyniesiona ponad spory partyjne. Polska będzie zmuszona rozstrzygnąć na ile planuje być hamulcowym zmian zapisanych powyżej i jak efektywna może być w takich działaniach, a na ile może włączyć się do biegu po neutralność klimatyczną, pozyskując w pełni uzasadnione finansowanie szybkiej transformacji energetycznej, na przykład przyjmując własną strategię wodorową i starając się o miejsce w czołówce europejskiej zmian. Spór między instytucjami europejskim a państwami członkowskimi będzie kolejnym czynnikiem uderzającym we wspólną politykę unijną. Jeżeli nie uda się osiągnąć konsensusu, szczytna idea neutralności klimatycznej, może skończyć się protestami ulicznymi jak we Francji.

Szymański: Polska pokazała, że poważnie podchodzi do zmian klimatu

W świetle pakietu regulacji przygotowanego przez Komisję Europejską tracą sens inwestycje w energetykę konwencjonalną w ogóle. Polacy walczą o więcej czasu na transformację energetyczną, którą Komisja pragnie przyspieszyć – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Gorący grudzień

W grudniu dojdzie do rozstrzygnięcia sporu miedzy państwami członkowskimi o to, czy Unia Europejska zobowiąże się do osiągnięcia celu neutralności klimatycznej do 2050 roku. Jeżeli ten cel zostanie przyjęty, Komisja Europejska ma już gotowy szereg regulacji, które wymuszą przyspieszoną transformację energetyczną. Nawet gaz będzie musiał być „zielony” czy też „odnawialny”. W kolejnym tekście z cyklu o kolejnej fali dekarbonizacji przyjrzymy się taksonomii oraz innym narzędziom nacisku, które mogą zmienić oblicze energetyki w Polsce oraz Europie.

Jakóbik: Gaz odnawialny zamiast Baltic Pipe? Druga fala dekarbonizacji może zagrozić Polsce

Taksonomia i inne narzędzia przyspieszające transformację

Komisja Europejska planuje przekierować przepływy kapitałowe w stronę inwestycji zrównoważonych. W tym celu zamierza utworzyć system jednolitej klasyfikacji zrównoważonych działalności ekonomicznej (taksonomię), jasnych wskazówek dla inwestorów, ujawniania ryzyka procesów inwestycyjnych, a także nową kategorię wskaźników referencyjnych .

Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady COM/2018/353 w sprawie ustanowienia ram ułatwiających zrównoważone inwestycje. Tekst został uzgodniony i będzie negocjowany z Radą Unii Europejskiej. Kolejne rozporządzenie 2016/1011 wprowadza unijne wskaźniki referencyjne (zatwierdzony). Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie ujawniania informacji związanych ze zrównoważonym rozwojem w sektorze usług finansowych (zatwierdzony). – To nie jest tak, że od jutra będzie można finansować tylko inwestycje zrównoważone. Jednak idea zakłada, że będzie wiadomo czym są takie inwestycje i konieczne stanie się ujawnianie informacji na ten temat – tłumaczy Agnieszka Skorupińska z kancelarii CMS.

Ramy ułatwiające inwestycje zrównoważone wprowadzą jednolite kryteria. Inwestycja tego typu nie może przynosić więcej strat niż korzyści dla środowiska. Finansowanie powinno obejmować co najmniej jedną działalność gospodarczą kwalifikowaną jako zrównoważoną. Oznacza to, że przyczynia się do realizacji co najmniej jednego z celów środowiskowych, nie narusza poważnie żadnego z nich. Daje minimalne gwarancje podstawowych zasad i praw w pracy, spełnia kryteria Komisji Europejskiej. Skorupińska wskazuje, że inwestycja spełniająca jeden cel środowiskowy, a uderzająca w inny nie będzie zrównoważona. Nie ma już miejsca na tzw. greenwashing, czyli używanie punktowych inwestycji zrównoważonych do promocji „zielonego” wizerunku firmy. Te cele to łagodzenie zmian klimatu, przystosowanie się do nich, zrównoważone wykorzystanie zasobów morskich i wodnych, gospodarka w obiegu zamkniętym, zapobieganie zanieczyszczeniom i ich kontrola, ochrona i odbudowa bioróżnorodności i ekosystemów.

Techniczna Grupa Ekspertów przy Komisji do spraw zrównoważonego finansowania przedstawiła 18 czerwca raporty na temat taksonomii, standardów zielonych obligacji (niewiążący) i ujawniania wskaźników klimatycznych. To jeszcze nie są akty prawne i nie rozstrzygają jakie inwestycje będą uznawane za zrównoważone, ale definiują je pośrednio cele klimatyczne. – Można się spodziewać dużego nacisku na wykorzystanie taksonomii jako dokumentu referencyjnego w szerszym kontekście, na przykład ograniczenia finansowania projektów, które nie spełniają celów zrównoważonych inwestycji – tłumaczy Skorupińska. Ostateczna wersja raportu o taksonomii zostanie opublikowana po konsultacjach społecznych w grudniu 2019 roku.

Energetyka jądrowa nie została włączona do raportu o taksonomii, bo autorzy raportu nie byli w stanie wykluczyć jej negatywnego wpływu na środowisko. Nie znalazł się tam też gaz. To z kolei oznacza, że nie jest uznawany za inwestycję zrównoważoną.

Greta Thunberg jako ryzyko inwestycyjne

Co ciekawe, nawet fotowoltaika uznawana za „zieloną” także musi spełnić odpowiednie standardy: emisja w cyklu życia poniżej 100 g CO2/KWh. Ten standard spadnie do zera w 2050 roku poprzez obniżanie progu co pięć lat. Podobnie będzie w przypadku energetyki wiatrowej i gazu. – Gaz jest dopuszczony, ale przy emisji spełniającej próg, który będzie stale obniżany – wskazuje mecenas Skorupińska. Także zielone obligacje mogą być formą presji na promocję inwestycji zrównoważonych, jeżeli stanie się popularny jak chociażby zielone certyfikaty na rynku energii. Inwestycje wypuszczające zielone obligacje będą miały łatwiej na rynku, niż te bez nich.

Rozporządzenie w sprawie ujawniania będzie zmuszać do publikowania informacji na temat strategii uwzględniania ryzyka z punktu widzenia zrównoważonych inwestycji. Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju ocenia, że za 2-3 lata inwestycje w gaz będą miały mało finansowania. Europejski Bank Inwestycyjny ma z niego zrezygnować w 2020 roku i zrobi to prawdopodobnie także EBOR. – Każda instytucja finansowa ma swą politykę środowiskową wynikającą z oczekiwań inwestorów. Także instytucje bankowe coraz częściej składają deklaracje w tej sprawie, jak HSBC, który nie będzie już inwestował w węgiel – tłumaczył Robert Adamczyk reprezentujący EBOR. – Aspekty niefinansowe coraz bardziej będą wpływać na decyzje inwestycyjne. Chodzi nie tylko o filantropię, ale i wpływ na potencjał rekrutacji. To z tego powodu za ryzyko finansowe w niektórych prezentacjach instytucji finansowych jest uznawana słynna Greta Thunberg – ostrzegł.

Jego zdaniem wycena spółek, w tym polskich gigantów energetycznych, będzie w przyszłości zależała także od realizacji celów zrównoważonego rozwoju i inwestycji. – Kiedyś wystarczyło pomóc bocianom i stwierdzić, że działamy na rzecz środowiska. To się zmienia. Aspekty niefinansowe są już częścią raportów zintegrowanych. Dyrektywa unijna (Rozporządzenie o publikacji informacji niefinansowych – przyp. red.) narzuca taki wymóg. On może być wymagany prawnie nawet za dwa-trzy lata – tłumaczył przedstawiciel EBOR. Ostrzegł, że inwestorzy mogą reagować źle na nieuwzględnienie ryzyk klimatycznych, uwarunkowań porozumienia paryskiego i innych aspektów polityki klimatycznej. Dodał, że pierwsze firmy na świecie zbankrutowały już z tego powodu.

To wyzwanie dla inwestycji gazowych, których przygotowanie trwa akurat około dwóch-trzech lat. BiznesAlert.pl ustalił, że z tego względu Polacy zabiegają o uwzględnienie stabilności w ocenie inwestycji zrównoważonych. Jeżeli energetyka gazowa ma dać Polsce stabilność dostaw energii pomimo rosnącego udziału Odnawialnych Źródeł Energii (dostawy z nich są nadal przerywane ze względu na warunki pogodowe) w miksie wytwórczym, to powinna zdaniem Polski zostać uznana za inwestycję zrównoważoną. Może się to stać za pomocą zapisu „non-intermittent” (nieprzerywane) w definicji takich inwestycji. Chodzi o stabilne źródła potrzebne do transformacji hak atom czy gaz,  które mogłyby dużej liczyć na pieniądze i pożyczki. Pierwszym sygnałem o gotowości do rewizji radykalnych planów są poprawki do rezolucji przed szczytem klimatycznym COP25, która w wersji proponowanej przez komisję środowiska ENVI na czele której stoi były szef WWF Pascal Canfin, zakładała uznanie atomu za źródło szkodliwe dla środowiska. Poprawki sugerują, że jest to źródło pozwalające realizować politykę klimatyczną.

Na ile mogą być skuteczne zabiegi o zahamowanie zmian? – Europejski Bank Inwestycyjny wprowadził limit 250g CO2/KWh i energetyka gazowa go nie spełnia. Zawsze jest możliwość przesunięcia tego procesu o kilka lat. Wiadomo, że Holandia prowadzi projekty włączenia wodoru do energetyki gazowej, które dają spadek emisji poniżej tego limitu – ocenił Robert Adamczyk w odpowiedzi na pytanie BiznesAlert.pl. – Cokolwiek sobie wynegocjujemy, tego kapitału będzie mniej. To będzie dosyć duże wyzwanie. Żyjemy w gospodarce globalnej i trzeba wziąć pod uwagę te tendencje. Nawet jeśli uzyskamy kilka lat czasu, to długoterminowo nie ma to decydującego znaczenia – dodał. Jego zdaniem inwestycje pozwalające zamienić węgiel na gaz mogą zyskać aprobatę z punktu widzenia zrównoważonych inwestycji.

Temat jest śledzony uważnie od dawna przez Związek Banków Polskich. Z ustaleń tej instytucji przekazanych BiznesAlert.pl wynika, że kryteria zrównoważonych inwestycji mogą wpłynąć na ceny kredytów. Banki mogą być zainteresowane promocją kredytów zrównoważonych służących realizacji celów wymienionych w opisywanych regulacjach, na przykład ze względu na możliwość uzyskania preferencyjnych warunków, jak mniejsza rezerwa na poczet kredytu dająca więcej wolnego kapitału takiej instytucji. Jest też druga strona monety. Inwestycje niezrównoważone mogą mieć droższe kredyty, a banki będą unikać ich udzielania ze względu na większe ryzyko. – Ostatecznie zawsze można sięgnąć po kapitał chiński. Chińczycy mają tak duży rynek, że nie muszą się obawiać standardów środowiskowych, bo zawsze znajdą zbyt na swoje propozycje – tłumaczy nam przedstawiciel sektora bankowego.

To zjawisko może się rozszerzyć na inwestycje w ogóle. Te z etykietą „zrównoważoną” będą promowane, co da przewagę firmom zachodnioeuropejskim zaawansowanym w procesie transformacji energetycznej oraz dekarbonizacji i dysponującymi odpowiednią technologią. Natomiast inwestycje krajów Europy Środkowo-Wschodniej mogą zostać sparaliżowane, jeśli zostaną oznaczone jako „niezrównoważone”. To może się stać nawet z polskim planem z Polityki Energetycznej Polski do 2040 roku, która wykorzystuje gaz i atom do transformacji. To te same źródła, które nie zostały uwzględnione w taksonomii.

Jakóbik: Klimatyczny stan wyjątkowy, czyli jak radykalizm zemści się na Europie

Wasze ambicje, nasze ulice

Jednakże tak radykalna polityka klimatyczna w sektorze finansowym może skończyć się wybuchem społecznym jak protesty Żółtych Kamizelek we Francji. Francuzi wyszli na ulicę, bo z założenia słuszny postulat wprowadzenia opłaty paliwowej w celu promocji czystego transportu, skończył się podwyżkami cen paliw nie do zaakceptowania przez biedniejszą część społeczeństwa. Do rozstrzygnięcia pozostaje na ile regulacje opisane powyżej będą uwzględniać taki czynnik społeczny i jak skończy się jego ewentualne pominięcie. Polska zamierza wykorzystać ten argument w negocjacjach, które czekają ją przed szczytem Rady Europejskiej w grudniu. Przeciwko niej może wystąpić przemysł energetyki odnawialnej, który będzie faworyzowany przez wskazane regulacje. Standardy zrównoważonych inwestycji będą źródłem pewnego finansowania określonych źródeł odnawialnych, a więc promocji części przemysłu europejskiego i możliwym źródłem pogłębienia podziałów rozwojowych między różnymi częściami Europy. Ciekawa będzie postawa Niemiec, które również planowały wykorzystać w transformacji energetycznej gaz (na przykład z Nord Stream 2) z jednej strony, ale z drugiej przyjęły już strategię wodorową, która pozwala sięgnąć po „gaz odnawialny” i w ten sposób impregnować tamtejszy sektor gazowy na presję nowych regulacji.

Duże wsparcie działań Polski może popłynąć z mniej spodziewanych kierunków. Niemiecki przemysł to nie tylko gaz. Natomiast przemysł zagrożony zbyt radykalnymi rozwiązaniami klimatycznym funkcjonuje nie tylko w Polsce oraz Niemczech. Z informacji BiznesAlert.pl wynika, że Polacy mogą wejść do rosnącej koalicji europejskiej przemysłu ciężkiego wraz z biznesem niemieckim, …szwedzkim (IKEA może być zdziwiona) i nie tylko. Tym razem koalicja, do której może włączyć się Polska, ma uwzględniać dużych graczy ciężkiego przemysłu także z Europy Zachodniej. Oznacza to, że postulaty polskie połączone z uwagami innych krajów będą mocniej słyszalne, także w Parlamencie Europejskim, gdzie może postać większa niż zazwyczaj koalicja przeciwko radykalizmowi. Minister rozwoju Jadwiga Emilewicz odwiedzi 27 listopada przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen by rozmawiać na ten temat jeszcze przed szczytem Rady.

Warto także spojrzeć szerzej. Czy kraje spoza Unii Europejskiej pójdą śladem Europejczyków? A może Europa zostanie sama i spotęguje zjawisko carbon leakage, czyli ucieczki emisji poza jej granice? Według Emmy Harvey z Green Finance Institute, organizacji promującej zrównoważone finansowanie, która działa między innymi w Chinach, Indiach czy Brazylii, ekspertyza w sprawie zrównoważonego finansowania już teraz jest przekazywana politykom. – Ustalenie międzynarodowych standardów i dobrych praktyk powinno wesprzeć ten proces – przyznała. Tymczasem globalne porozumienie klimatyczne nie doprowadziło jeszcze do narzucenia podobnych standardów na całym świecie. Jest odwrotnie. USA wycofały się z tego porozumienia, a Chiny – pomimo jego podpisania – dostarczają kolejne nowe moce węglowe do systemu. – Nie może być tak, że ten sam model bloku energetycznego w Polsce z problemami ubezpieczeniowymi wynikającymi z polityki klimatycznej powstaje swobodnie poza Unią Europejską z ubezpieczeniem tych samych partnerów, którzy nie chcą ubezpieczać naszego projektu w Polsce – mówi przedstawiciel polskiego sektora energetycznego. Wskazuje, że Chiny uruchamiają obecnie nowe moce węglowe większe, niż moc wszystkich elektrowni tego typu w Europie.

Rozstrzygnięcie odnośnie zrównoważonego finansowania to sprawa o absolutnym priorytecie z punktu widzenia gospodarki polskiej. Ta sprawa powinna być wyniesiona ponad spory partyjne. Polska będzie zmuszona rozstrzygnąć na ile planuje być hamulcowym zmian zapisanych powyżej i jak efektywna może być w takich działaniach, a na ile może włączyć się do biegu po neutralność klimatyczną, pozyskując w pełni uzasadnione finansowanie szybkiej transformacji energetycznej, na przykład przyjmując własną strategię wodorową i starając się o miejsce w czołówce europejskiej zmian. Spór między instytucjami europejskim a państwami członkowskimi będzie kolejnym czynnikiem uderzającym we wspólną politykę unijną. Jeżeli nie uda się osiągnąć konsensusu, szczytna idea neutralności klimatycznej, może skończyć się protestami ulicznymi jak we Francji.

Szymański: Polska pokazała, że poważnie podchodzi do zmian klimatu

Najnowsze artykuły