Niemcy miałyby cztery razy czystszą energetykę, gdyby nie odejście od atomu

15 lipca 2023, 06:30 Alert

Odejście od energetyki jądrowej w Niemczech sprawiło, że emisje CO2 szkodliwe dla klimatu są cztery razy większe niż w razie, gdyby zachodni sąsiad Polski nie wyłączał reaktorów.

Obrońcy atomu pod konsulatem Niemiec w Poznaniu. Fot. FOTA4CLIMATE
Obrońcy atomu pod konsulatem Niemiec w Poznaniu. Fot. FOTA4CLIMATE

Niemcy prowadzą politykę zwrotu energetycznego Energiewende i rozwijają maksymalnie energetykę odnawialną. Wolą ją jednak zabezpieczać gazem, zamiast atomu, który uznają za niebezpieczny i wyłączają reaktory od 2011 roku, kiedy doszło do katastrofy jądrowej w japońskiej Fukushimie.

Radiant Energy Group dokonała obliczeń na temat istniejących i możliwych emisji CO2 w Niemczech z oraz bez energetyki jądrowej. Wynika z nich, że emisyjność w 2023 roku sięgnęła tam 348g CO2 na kilowatogodzinę. Niemcy wytwarzają okresowo nawet połowę energii ze źródeł odnawialnych, zabezpieczając się energetyką gazową i węglową. Nie mają elektrowni jądrowych od kwietnia 2023 roku, kiedy wyłączyli trzy ostatnie pomimo protestów, także z udziałem organizacji FOTA4CLIMATE z Polski.

Jednakże według wyliczeń Radiant Energy Group emisyjność w Niemczech przy obecnym miksie energetycznym, ale bez wyłączania energetyki jąrowej, wyniosłaby 103g CO2 na kilowatogodzinę, czyli byłaby prawie cztery razy mniejsza. Dla porównania Radiant prezentuje dane o emisyjności Francji, która posiada najwięcej reaktorów jądrowych. Wynosi ona 43g CO2 na kiowatogodzinę.

Polska zamierza rozwijać energetykę jądrową między innymi ze względu na politykę klimatyczną. Polityka Energetyczna Polski do 2040 roku zakłada dominację OZE zabezpieczanych atomem z łącznym udziałem 74 procent tych źródeł w miksie energetycznym w 2040 roku. Obecnie około 70 procent energii w Polsce pochodzi z węgla.

Radiant Energy Group / Wojciech Jakóbik

Błażowski: Zastępowanie atomu źródłami mocniej uderzającymi w przyrodę to pomyłka (ROZMOWA)