Źródła Reutersa w Komisji Europejskiej ostrzegają, że może zabraknąć konsensusu w sprawie planu wprowadzenia ceny maksymalnej gazu z Rosji ze względu na opór obozu państw pod przywództwem Niemiec.
Reuters ustalił w dwóch źródłach dyplomatycznych, że chociaż większa grupa państw z udziałem Francji, Hiszpanii i Belgii, ale także Polski, domaga się wprowadzenia ceny maksymalnej, to obóz pod przywództwem Niemiec obawia się wpływu tego rozwiązania na kontrakty długoterminowe. Rosjanie grozili, że przestaną dostarczać gaz jeżeli zostanie im narzucona cena maksymalna. Niemcy oczekują zatem, że cena maksymalna nie obejmie kontraktów długoterminowych, nie zwiększy zużycia gazu ani nie skłoni dostawców do przekierowania dostaw w innych kierunkach. Te warunki mają być niemożliwe do spełnienia w Komisji.
Postawa Niemiec wywołała niezadowolenie wysokiego przedstawiciela do spraw polityki zagranicznej i bezpieczeństwa Charlesa Michela, który napisał list do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, że liczy na jak najszybsze wprowadzenie ceny maksymalnej. To rozwiązanie kompromisowe wobec embargo na gaz rosyjski, na które nie ma wciąż apetytu w całej Unii. Cena maksymalna ma także chronić Europejczyków przed kryzysem energetycznym podsycanym przez Gazprom. Rekordowe ceny tego paliwa na giełdzie europejskiej wynikają z celowej polityki ograniczania dostaw przez Rosjan prowadzonej od wakacji 2021 roku.
Komisja Europejska miała zaproponować w zamian mechanizm korekty rynkowej, który miałby mieć ograniczony charakter, ale nie wzbudził on zainteresowania państw oczekujących konkretnych działań. Jeżeli nie uda się dojść do konsensusu 24 listopada na spotkaniu ambasadorów unijnych, to następna okazja pojawi się 15-16 grudnia podczas kolejnego szczytu przywódców europejskich, który odbędzie się około rok po pierwszym takim szczycie zwołanym w odpowiedzi na kryzys energetyczny, który także nie przyniósł rozstrzygnięć pozwalających odpowiedzieć skutecznie na zagrożenie energetyczne z Rosji. Senator rosyjski Aleksiej Puszkow zapowiedział na Telegramie, że Europę czeka jeszcze kilka takich „niemożności”.
Reuters/Kommiersant/Wojciech Jakóbik