Niemieccy politycy oficjalnie deklarują, że kontrowersyjny projekt Nord Stream 2 ma charakter czysto ekonomiczny. Jednak w odpowiedzi na zagrożenie dla jego realizacji nie wahają się użyć polityki do jego obrony. Czy Amerykanie zablokują planowany gazociąg z Rosji do Niemiec?
W odpowiedzi na propozycje sankcji przedłożone przez Senat USA prezydentowi Donaldowi Trumpowi, które mogą zagrozić niemieckim firmom zaangażowanym w kontrowersyjny projekt Nord Stream 2, Niemcy grożą Amerykanom odwetem.
Reuters donosi, że przyjęte przez Senat sankcje zawierają opcję objęcia nimi firm zaangażowanych w projekt Nord Stream 2, czyli budowę gazociągu z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie, którego złego wpływu obawiają się kraje Europy Środkowo-Wschodniej. Według Merkel to czysto biznesowe przedsięwzięcie, do którego nie powinni się mieszać politycy. Jednak jej minister spraw zagranicznych, Sigmar Gabriel, wyraził już krytykę wobec pomysłu sankcji wobec Nord Stream 2. W jego ślady idzie kanclerz Niemiec.
W Nord Stream 2 zaangażowały się finansowo: E.on/Uniper, BASF/Wintershall, Shell, OMV i Engie. Dwie pierwsze firmy są niemieckie. Merkel oceniła, że „dziwne jest”, że sankcje USA za rzekomą ingerencję Rosji w wybory prezydenckie mają uderzyć także w firmy europejskie. – To nie może się stać – powiedział rzecznik kanclerz Steffen Seibert. Minister gospodarki Brigitte Zypries w wywiadzie dla Reutersa zapowiedziała, że Berlin musi rozważyć środki zaradcze, jeżeli plan zostanie wprowadzony w życie. – Jeśli tak będzie, będziemy musieli rozważyć jak odpowiedzieć – oceniła.
Jakóbik: Rozmowy i sankcje – Europa i USA a Nord Stream 2. Szansa dla Trójmorza?
Nord Stream 2 to projekt budowy gazociągu z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie o przepustowości 55 mld m3 rocznie. Były to drugi gazociąg po Nord Stream 1 na tym szlaku. Pozwoliłby Rosji ograniczyć dostawy przez Ukrainę i poprawić pozycję Gazpromu na rynku Europy Środkowo-Wschodniej, co zagroziłoby konkurencji z nowych źródeł i rentowności infrastruktury pozwalającej na sięgnięcie po nie, jak terminal LNG w Świnoujściu czy postulowany Korytarz Norweski do Polski.
Amerykanie są zdeklarowanymi krytykami inwestycji. W podobnie krytycznym tonie wypowiadają się kraje Europy Środkowo-Wschodniej. Tymczasem 6 lipca prezydent Donald Trump odwiedzi Polskę, gdzie odbędzie się szczyt państw tzw. Trójmorza, z regionu Adriatyku, Bałtyku i Morza Czarnego. Byłaby to okazja do deklaracji na temat ewentualnego wprowadzenia w życie sankcji proponowanych przez Senat. Nie ma jednak informacji, kiedy mogłoby do niego dojść.
Reuters/Wojciech Jakóbik
Jakóbik: Trump na szczycie Trójmorza? LNG z USA może napędzić współpracę