icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Traczyk: Sprawa Nawalnego nie zatrzyma budowy Nord Stream 2

Niemcy niechętnie łączą sprawy polityczne z ekonomicznymi, zwłaszcza w kontekście współpracy z Rosją. – To pewna ciągłość od lat 70. XX wieku. W sprawie Nawalnego nie oczekiwałbym drastycznych ruchów ze strony Berlina – mówi Adam Traczyk, prezes think-tanku GlobalLabPL w rozmowie z BiznesAlert.pl.

BiznesAlert.pl: Jak zatrzymanie Nawalnego może wpłynąć na relacje niemiecko-rosyjskie?

Adam Traczyk: Relacje niemiecko rosyjskie w ostatnim czasie są dość napięte, powszechnie uważa się, że znalazły się w dołku. Sprawa Nawalnego odbiła się w Niemczech szerokim echem, na co oczywiście miał wpływ fakt, że po otruciu był leczony w Berlinie. Wszystko odbywało się więc niejako pod nosem niemieckiej opinii publicznej, wrażliwej na przypadki łamania praw człowieka.

Nawalny nie jest jednak jedynym problemem w relacjach z Niemiec i Rosji. Poza oczywistymi kwestiami jak trwająca wojna po agresji rosyjskiej na Ukrainę, trwa również proces w głośniej sprawie zabójstwa Czeczena w berlińskim Tiergarten. Prokuratura oskarżyła Kreml o zlecenie tego mordu. Można zatem powiedzieć, że Putin siedzi na ławie oskarżonych w tej sprawie.

Ten kryzys na płaszczyźnie politycznej zauważyła także Rosja. Sam minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow stwierdził że Niemcy stały się lokomotywą, która pociągnęła Unię Europejską do nałożenia sankcji po zamachu na Nawalnego.  Tak więc politycznie na pewno te relacje się ochłodziły, co oczywiście niekoniecznie przekłada się na kwestie ekonomiczne.

Jaka będzie zatem reakcja Zachodu? Czy będzie tylko retoryka? A może pojawią się sankcje personalne lub ekonomiczne, w tym wobec gazociągu Nord Stream 2?

Niemcy nie będą nakładać sankcji indywidualnych na Rosję, bo to domena Unii Europejskiej. Póki co mieliśmy oświadczenie Heiko Maasa, ministra spraw zagranicznych Niemiec, który określił zatrzymanie Nawalnego jako niezrozumiałe i wezwał do jego zwolnienia. Urząd kanclerski zareagował w ostrzejszych słowach komunikując, że władze rosyjskie do więzienia wsadziły nie sprawcę, ale ofiarę, i wezwały do wyjaśnienia sprawy zamachu na życie Nawalnego. Ta reakcja na poziomie werbalnym zatem już nastąpiła.

Czy przełoży się ona jednak na dalsze kroki ekonomiczne np. w stosunku do projektu Nord Stream 2? To bardzo wątpliwe. Niemcy ze swojej perspektywy mają w stosunku do Nord Stream 2 podejście bardzo pragmatyczne. I podkreślam, jest to pragmatyzm w rozumieniu niemieckim, nie jeżeli ujmujemy to w szerszym, europejskim wymiarze. W Niemczech funkcjonuje cały czas silne przekonanie, że utrzymanie relacji ekonomicznych z Rosją pozwala na budowanie współzależności i w efekcie wywieranie wpływu na politykę Rosji w określonych elementach. To ciągnąca się nić polityki zagranicznej względem Rosji, zapoczątkowana jeszcze w latach 70. XX wieku.

Nie zanosi się na to, aby to się zmieniło. Armin Laschet, który zwyciężył w wyborach na szefa CDU, i ma duże szanse zostać przyszłym kanclerzem Niemiec, również wielokrotnie podkreślał, że skoro udawało się utrzymać nić dialogu na fundamentach ekonomicznych z totalitarnym Związkiem Sowieckim, to tak samo można próbować utrzymywać relacje ze współczesną Rosją. Laschet sprzeciwiał się również wstrzymaniu budowy Nord Stream 2 po otruciu Nawalnego. Widzimy, że mainstream polityki niemieckiej z Angelą Merkel na czele niechętnie porusza kwestię ekonomiczne w związku z ewentualnymi sankcjami wobec Rosji. Teraz, po aresztowaniu Nawalnego, nie oczekiwałbym czegoś innego. Nawalny nie będzie tym czynnikiem, który wstrzyma budowę tego projektu, choć może posłużyć za dobry pretekst. Dzieje się wiele innych rzeczy, jak presja polityczna USA, której ostatnim efektem było wycofanie się ubezpieczyciela budowy Nord Stream 2, które mogą skutecznie uniemożliwić budowę rurociągu. Możliwe także, że o ile nie uda się dokończyć budowy do czasu wrześniowych wyborów do Bundestagu, a w rządzie znajdą się krytyczni Zieloni, to właśnie wtedy dojdzie do zmiany stanowiska Berlina.

Rozmawiał Mariusz Marszałkowski

USA wprowadzają nowe sankcje wobec Nord Stream 2

 

 

 

Niemcy niechętnie łączą sprawy polityczne z ekonomicznymi, zwłaszcza w kontekście współpracy z Rosją. – To pewna ciągłość od lat 70. XX wieku. W sprawie Nawalnego nie oczekiwałbym drastycznych ruchów ze strony Berlina – mówi Adam Traczyk, prezes think-tanku GlobalLabPL w rozmowie z BiznesAlert.pl.

BiznesAlert.pl: Jak zatrzymanie Nawalnego może wpłynąć na relacje niemiecko-rosyjskie?

Adam Traczyk: Relacje niemiecko rosyjskie w ostatnim czasie są dość napięte, powszechnie uważa się, że znalazły się w dołku. Sprawa Nawalnego odbiła się w Niemczech szerokim echem, na co oczywiście miał wpływ fakt, że po otruciu był leczony w Berlinie. Wszystko odbywało się więc niejako pod nosem niemieckiej opinii publicznej, wrażliwej na przypadki łamania praw człowieka.

Nawalny nie jest jednak jedynym problemem w relacjach z Niemiec i Rosji. Poza oczywistymi kwestiami jak trwająca wojna po agresji rosyjskiej na Ukrainę, trwa również proces w głośniej sprawie zabójstwa Czeczena w berlińskim Tiergarten. Prokuratura oskarżyła Kreml o zlecenie tego mordu. Można zatem powiedzieć, że Putin siedzi na ławie oskarżonych w tej sprawie.

Ten kryzys na płaszczyźnie politycznej zauważyła także Rosja. Sam minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow stwierdził że Niemcy stały się lokomotywą, która pociągnęła Unię Europejską do nałożenia sankcji po zamachu na Nawalnego.  Tak więc politycznie na pewno te relacje się ochłodziły, co oczywiście niekoniecznie przekłada się na kwestie ekonomiczne.

Jaka będzie zatem reakcja Zachodu? Czy będzie tylko retoryka? A może pojawią się sankcje personalne lub ekonomiczne, w tym wobec gazociągu Nord Stream 2?

Niemcy nie będą nakładać sankcji indywidualnych na Rosję, bo to domena Unii Europejskiej. Póki co mieliśmy oświadczenie Heiko Maasa, ministra spraw zagranicznych Niemiec, który określił zatrzymanie Nawalnego jako niezrozumiałe i wezwał do jego zwolnienia. Urząd kanclerski zareagował w ostrzejszych słowach komunikując, że władze rosyjskie do więzienia wsadziły nie sprawcę, ale ofiarę, i wezwały do wyjaśnienia sprawy zamachu na życie Nawalnego. Ta reakcja na poziomie werbalnym zatem już nastąpiła.

Czy przełoży się ona jednak na dalsze kroki ekonomiczne np. w stosunku do projektu Nord Stream 2? To bardzo wątpliwe. Niemcy ze swojej perspektywy mają w stosunku do Nord Stream 2 podejście bardzo pragmatyczne. I podkreślam, jest to pragmatyzm w rozumieniu niemieckim, nie jeżeli ujmujemy to w szerszym, europejskim wymiarze. W Niemczech funkcjonuje cały czas silne przekonanie, że utrzymanie relacji ekonomicznych z Rosją pozwala na budowanie współzależności i w efekcie wywieranie wpływu na politykę Rosji w określonych elementach. To ciągnąca się nić polityki zagranicznej względem Rosji, zapoczątkowana jeszcze w latach 70. XX wieku.

Nie zanosi się na to, aby to się zmieniło. Armin Laschet, który zwyciężył w wyborach na szefa CDU, i ma duże szanse zostać przyszłym kanclerzem Niemiec, również wielokrotnie podkreślał, że skoro udawało się utrzymać nić dialogu na fundamentach ekonomicznych z totalitarnym Związkiem Sowieckim, to tak samo można próbować utrzymywać relacje ze współczesną Rosją. Laschet sprzeciwiał się również wstrzymaniu budowy Nord Stream 2 po otruciu Nawalnego. Widzimy, że mainstream polityki niemieckiej z Angelą Merkel na czele niechętnie porusza kwestię ekonomiczne w związku z ewentualnymi sankcjami wobec Rosji. Teraz, po aresztowaniu Nawalnego, nie oczekiwałbym czegoś innego. Nawalny nie będzie tym czynnikiem, który wstrzyma budowę tego projektu, choć może posłużyć za dobry pretekst. Dzieje się wiele innych rzeczy, jak presja polityczna USA, której ostatnim efektem było wycofanie się ubezpieczyciela budowy Nord Stream 2, które mogą skutecznie uniemożliwić budowę rurociągu. Możliwe także, że o ile nie uda się dokończyć budowy do czasu wrześniowych wyborów do Bundestagu, a w rządzie znajdą się krytyczni Zieloni, to właśnie wtedy dojdzie do zmiany stanowiska Berlina.

Rozmawiał Mariusz Marszałkowski

USA wprowadzają nowe sankcje wobec Nord Stream 2

 

 

 

Najnowsze artykuły