Na Morzu Północnym mają powstać nowe turbiny wiatrowe o łącznej mocy trzech gigawatów – poinformowało niemieckie ministerstwo gospodarki i ochrony klimatu. W związku z tym odpowiedzialna Federalna Agencja Morska i Hydrograficzna (BSH) wszczęła odpowiednią procedurę aktualizacji planu zagospodarowania terenu. O tych planach krytyczne zdanie mają organizacje ekologiczne.
Niemcy stawiają na offshore
Minister Robert Habeck z partii Zielonych powiedział, że dodatkowe obszary dla energetyki wiatrowej „dają potężny bodziec do rozwoju odnawialnych źródeł energii”. – Wystarczająca ilość energii elektrycznej z morskich farm wiatrowych jest niezbędna dla transformacji energetycznej, a offshore zapewnia szczególnie stałe dostawy energii. Dodatkowe obszary na Morzu Północnym to ważny pierwszy krok. Będziemy potrzebować więcej takich obszarów na morzu – powiedział.
Odpowiednie władze i opinia publiczna mogą teraz wyrażać swoje opinie na temat planu zagospodarowania terenu do 18 stycznia. Według ministerstwa projekt powinien zostać opublikowany, a ostateczny plan powinien być sfinalizowany na początku 2023 roku.
Są również obawy ze strony organizacji ekologicznych, które widzą zagrożenie dla ochrony przyrody. Stowarzyszenia, w tym BUND, Greenpeace, Nabu i WWF, zażądały, aby rozwój morskiej energetyki wiatrowej i ochrony środowiska morskiego szły w parze. – Wydobywanie surowców, budowa rurociągów, ćwiczenia wojskowe, nieograniczona żegluga i rybołówstwo już mają miejsce na obszarach chronionych. Rozwój morskiej energetyki wiatrowej na obszarach chronionych nie jest już wykluczony w obecnym planie – skrytykowały stowarzyszenia.
Zgodnie z planami rządu federalnego, morskie turbiny wiatrowe mają w 2030 roku mieć łącznie 20 gigawatów mocy. W 2040 roku ma być to już 40 GW.
Zeit/Michał Perzyński