Niemcy chcą przekonać świat do zazielenienia przemysłu, ale na razie nie ma entuzjazmu

31 maja 2021, 06:45 Alert

Rząd niemiecki chce stworzyć rynek zielonego wodoru i przekonać do niego cały świat. Póki co jednak nie zyskał aprobaty poza Unią Europejską, na przykład w USA.

Rząd federalny Niemiec zamierza zainwestować osiem mld euro w zielony wodór. Zagłębie Saary z którego pochodzi minister gospodarki i energetyki Peter Altmaier ma otrzymać z tej sumy około 400 mln euro, między innymi na wykorzystanie wodoru w sektorze stali.

Niemcy zamierzają wykorzystać unijny program wsparcia wodoru IPCEI by zbudować elektrolizery o mocy 2 GW. Docelowo chcą mieć 5 GW do 2030 roku. Jednakże ciężki przemysł zasilany zielonym wodorem może mieć problem z konkurencyjnością na rynku międzynarodowym.

To dlatego Komisja Europejska chce wprowadzić mechanizm dostosowania śladu węglowego na granicy CBAM obciążający produkty importowane spoza Unii w zależności od emisji towarzyszących ich produkcji.

Niemcy mówią zaś o wprowadzeniu kwot udziału produkcji przemysłowej przyjaznej klimatowi w swych produktach, licząc na to, że inne potęgi gospodarcze jak USA czy Chiny wezmą z nich przykład. Póki co jednak Amerykanie zachowali rezerwę wobec CBAM oraz innych regulacji klimatycznych proponowanych przez Unię Europejską.

W marcu 2021 roku przedstawiciel USA do spraw polityki klimatycznej John Kerry ostrzegł Unię Europejską, że CBAM powinien być „środkiem ostatecznym” w rozmowie z Financial Times. Wyraził obawy o plany Brukseli, która chce za pomocą tego rozwiązania obciążyć finansowo import towarów z krajów nieposiadających polityki klimatycznej analogicznej od unijnego systemu handlu emisjami EU ETS, by zachęcić je do wprowadzenia takiego rozwiązania i wyrównać konkurencyjność własnych produktów.

Die Welt/Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Warto rozmawiać o podatku od śladu węglowego