Pełna moc Nord Stream 2 dopiero w 2020 roku. Gazprom będzie potrzebował Ukrainy

20 marca 2018, 06:45 Alert

Gazprom nie będzie mógł porzucić dostaw gazu przez Ukrainę w 2020 roku, bo do tego czasu nie będzie gotowa niemiecka odnoga Nord Stream 2, czyli gazociąg EUGAL w Niemczech – podaje Kommiersant. To potwierdzenie informacji BiznesAlert.pl. Oznacza to, że przynajmniej w 2020 roku będzie potrzebował nowej umowy przesyłowej z Ukrainą. Może to mieć znaczenie dla rozmów KE-Ukraina-Rosja.

EUGAL. Grafika. BiznesAlert.pl
EUGAL. Grafika. BiznesAlert.pl

Gazprom poczeka na EUGAL

Pierwotnie Gazprom deklarował, że porzuci szlak ukraiński na rzecz niemieckiego wraz z zakończeniem umowy przesyłowej z Naftogazem, która obowiązuje do 2019 roku. Wtedy także ma być gotowy nowy gazociąg przez Morze Bałtyckie. Po zakończeniu kontraktu rosyjska firma będzie w stanie słać przez Nord Stream 2 o planowanej przepustowości 55 mld m sześc. rocznie nie więcej niż 34 mld m sześc. na rok. Z tego względu konieczne będzie podpisanie nowego kontraktu przesyłowego z Ukrainą.

Nord Stream 2 powstanie do końca 2019 roku, a jego odnoga w Niemczech – w 2020 roku, co wynika z komentarza Gascade dla Kommiersanta. Jednak do końca przyszłego roku będzie gotowa jedna z dwóch nitek gazociągu EUGAL. Pozwoli słać do Niemiec 9,9 mld m sześc. rocznie, do Czech – 21 mld m sześc. rocznie. Do tego Gazprom będzie mógł wykorzystać wolne 2,7 mld m sześc. odnogi Nord Stream 1 o nazwie NEL, która ciągnie się do Holandii.

– W praktyce Gazprom w 2020 roku nie będzie mógł użyć więcej niż 34 mld m sześc. rocznie Nord Stream 2. Pełne wykorzystanie gazociągu będzie możliwe dopiero po ukończeniu EUGAL – podaje GASCADE. Alternatywa to szlak ukraiński, z którego Rosjanie chcieli pierwotnie zrezygnować. W przypadku odnogi Nord Stream 1 o nazwie OPAL harmonogram budowy został skoordynowany ze zmianą umowy przesyłowej z Ukrainą. Jeżeli nie uda się przekonać partnerów na Bałkanach do budowy odnogi Turkish Stream z Turcji, Rosjanie mogą potrzebować nawet 43 mld m sześc. rocznie w ukraińskich gazociągach. Gazprom odmówił komentarza.

Na tempo budowy EUGAL mogą wpłynąć także narastające protesty społeczne, o których informował BiznesAlert.pl. Przeciwko inwestycji opowiedziało się m.in. Województwo Zachodniopomorskie. Z kolei Turkish Stream został zredukowany do dwóch nitek o łącznej przepustowości 31,5 mld m sześc. rocznie. Rosjanie rozpoczęli prace zmierzające do redukcji przepustowości Korytarza Południowego, który miał doprowadzać gaz do pierwotnej wersji projektu: South Stream, który nie był zgodny z prawem europejskim i nie mógł powstać. Nowa wersja – Turkish Stream – zakładała pierwotnie cztery nitki o łącznej przepustowości 63 mld m sześc. rocznie, ale obecnie brane są pod uwagę dwie, z czego druga potrzebowałaby odnogi na Bałkanach.

Stępiński: Nord Stream 2 bez EUGAL będzie rurą donikąd

Ukraina nadal będzie potrzebna

Kommiersant podkreśla, że powyższe wyliczenia bazują na obecnym zapotrzebowaniu na gaz rosyjski w Europie. Ono może wzrosnąć, a razem z nim zapotrzebowanie na przepustowość gazociągów na Ukrainie. W marcu rząd holenderski ma zdecydować o ewentualnym obniżeniu wydobycia ze złoża Groningen z obecnych 21,6 mld m sześc. rocznie do 12 mld. Taką rekomendację wydał regulator po ostatnich trzęsieniach ziemi wywołanych eksploatacją. Holandia może zatem potrzebować dodatkowych 10 mld m sześc. rocznie.

Aby zawalczyć o ten rynek, Gazprom będzie musiał do 2020 roku korzystać z dostaw przez Ukrainę. Z tego względu nawet, jeśli Oxford Istitute for Energy Studies szacuje, że Gazprom będzie miał gotowe oba szlaki omijające Ukrainę – przez Turcję i Niemcy – w 2024, to niekoniecznie będzie mógł całkowicie porzucić dostawy przez szlak ukraiński. Może to oznaczać większą spolegliwość Rosji w rozmowach trójstronnych z Komisją Europejską i Ukrainą na temat warunków wdrożenia postanowień Trybunału Arbitrażowego w Sztokholmie, któremu Gazprom dotąd się nie podporządkował. Wyroki w sprawie umów na dostawy i przesył z Naftogazem są korzystne dla Ukrainy.

Kommiersant/Wojciech Jakóbik

Jakóbik: EUGAL na celowniku. Odnoga Nord Stream 2 może słono kosztować