Jakóbik: Jeszcze Nord Stream 2 nie zginął, póki spółka żyje

11 stycznia 2024, 11:30 Energetyka

Jedna z dwóch nitek Nord Stream 2 ocalała po sabotażu z 2022 roku a Gazprom i jej właściciel objęty sankcjami USA ma jeszcze rok na reset z Rosją, który ocaliłby ten projekt. Podobny czas mają jego przeciwnicy na dobicie tego gazociągu z Rosji do Niemiec – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Zdjęcie satelitarne ulatniającego się gazu ze zniszczonych Nord Stream 1 i 2. Fot. SpaceKnow
Zdjęcie satelitarne ulatniającego się gazu ze zniszczonych Nord Stream 1 i 2. Fot. SpaceKnow

Odwlekanie upadku Nord Stream 2

Spółka Nord Stream 2 jest na krawędzi bankructwa. Jednak znajduje się w tym stanie od półtorej roku ale nie może upaść pomimo inwazji Rosji na Ukrainę. Ma jeszcze tylko rok na odwlekanie bankructwa i zabiegi o odbudowę relacji gazowych z Rosjanami.

Firma Nord Stream 2 AG zarejestrowana w szwajcarskim Zug jest niewypłacalna od prawie dwóch lat ze względu na inwazję Rosji na Ukrainie oraz sabotaż gazociągu Nord Stream 2, który był jej własnością. Zwolniła już około 100 pracowników i oddała bilans pod zarząd sądu kantonu Zug tuż przed inwazją. Po niej zostały wprowadzone sankcje USA wobec Nord Stream 2 AG. Jednakże moratorium na ogłoszenie bankructwa zostało ogłoszone 10 stycznia 2022 roku na sześć miesięcy i przedłużone o kolejne.

Według Luzerner Zeitung możliwość przedłużenia moratorium na bankructwo Nord Stream 2 AG istnieje maksymalnie na dwa lata. Obowiązuje obecnie do 10 lipca 2024 roku i może być przedłużone do 10 stycznia 2025 roku. Nord Stream 2 AG należąca w stu procentach do Gazpormu ma zatem jeszcze rok na odzyskanie sił albo czeka ją upadek. Tymczasem gazociąg Nord Stream 2 doświadczony sabotażem ma jedną sprawną nitkę, ale organizacje ekologiczne ostrzegają, że rdzewiejąc na dnie stanowi zagrożenie. Możliwa jest zatem nawet jego rozbiórka.

Administrator sprawy Nord Stream 2 to spółka Transliq, która zapewnia w rozmowie z Luzerner Zeitung, że wzięła pod uwagę wyzwanie opisane przez tę gazetę. Nie ujawnia źródeł finansowania bieżącej pracy Nord Stream 2 AG, ale dziennikarze podejrzewają, że częściowo pochodzi z Gazpromu. Część partnerów finansowych tego projektu w Europie już odpisała sobie straty z tego tytułu.

Warto przypomnieć, że sabotaż Nord Stream 1 i 2 z 26 września 2022 roku doprowadził do zniszczenia obu nitek tego pierwszego i nitki A drugiego. Rosjanie przekonują, że mogliby doprowadzić do jego uruchomienia. Taka sugestia padła nawet z ust prezydenta Władimira Putina. Do tej pory jednak nie było zgody na Zachodzie. Firmy nie były gotowe ponieść kolejnych kosztów związanych z przywróceniem Nord Stream 2 do pracy, a politycy nie byli oficjalnie zainteresowani powrotem do Gazpromu.

Gra na reset

Można sobie jednak wyobrazić sytuację, w której dochodzi do zamrożenia konfliktu na Ukrainie i powrotu do relacji gazowych z Rosją przynajmniej wśród części klientów Gazpromu posiadających wciąż umowy długoterminowe. Będzie istniała pokusa by do nich wrócić i realizować przez ocalałą nitkę Nord Stream 2. Ta pokusa może doprowadzić co najmniej do powrotu sporów europejsko-amerykańskich o sankcje wobec Nord Stream 2 znanych z przeszłości i zgodnych z polityką wypychania Amerykanów z Europy prowadzoną przez Kreml. Rosjanie mają zatem jeszcze rok na walkę o taki reset, a jego przeciwnicy na Zachodzie – na blokowanie go, jeśli nie chcą rezurekcji spornego gazociągu z Rosji do Niemiec.

Łoskot-Strachota: Polska i Niemcy muszą skończyć z tabu w energetyce (ROZMOWA)