Nord Stream 2: Czechy uderzają w Polskę za problemy wspólnego projektu

0
17
Praca przy rurociągu. Fot. Gazprom Nieft
Praca przy rurociągu. Fot. Gazprom Nieft

W rozmowie z agencją Interfax ambasador ds. bezpieczeństwa energetycznego w ministerstwie spraw zagranicznych Czech przekonuje, że polskie obawy odnośnie projektu Nord Stream 2 są nieracjonalne. Mówi także o problemach z budową nowego połączenia Polska-Czechy (Stork II).

Kto nie chce gazociągu?

Zdaniem Bartuski Polska i Czechy maja różne spojrzenia na projekt, którego realizacja została oficjalnie przeniesiona z 2018 na 2020 rok. W zeszłym roku kraje nie zdołały złożyć wspólnego wniosku o dofinansowanie projektu z narzędzia Connecting Europe Facility (CEF).

– Ten projekt znajduje się od lat w naszej strategii energetycznej. Uruchomiliśmy już małe połączenie w 2011 roku (0,5 mld m3 rocznie – przyp. red.) – powiedział Czech. – Piłka jest po stronie Polski. Stork II to coś, czego chce mój rząd. Wątpię w to, że Warszawa również jest zainteresowana.

– Komisja Europejska zdecydowała w 2015 roku, że chce przekazać 62 mln dolarów na Stork II Z programu CEF. Jednak w czerwcu zeszłego roku Polska nagle zasugerowała, że Komisja powinna opóźnić projekt z 2019 do 2022 roku lub nawet później. Nowym priorytetem dla Polski okazał się mniej zaawansowany Gazociąg Bałtycki (Korytarz Norweski – przyp. red.). Ze względu na zmianę terminarza środki przyznane w 2015 roku zostały wycofane – przypomina Bartuska.

Chociaż strona polska podnosi, że powodem opóźnienia są „problemy regulacyjne” w Czechach, co wskazywałoby na negatywne nastawienie tamtejszego urzędu odpowiedzialnego za regulację energetyki, Bartuska przekonuje, że to Polska nie chce projektu.

– Nie wiadomo co się dzieje. Z mojej wiedzy wynika, że polski rząd po prostu nie chce połączenia gazowego, bo dałoby ono wejście do Polski dla gazu rosyjskiego z Niemiec. Jednak w tym samym czasie Polska zaaplikowała o finansowanie z CEF dla połączenia ze Słowacją. Dumam więc jaki gaz inny niż rosyjski miałby płynąć przez ten gazociąg? Naprawdę nie wiemy o co chodzi – ocenił czeski polityk.

Dziennikarz zasugerował, że Polska mogła opóźnić Stork II ze względu na rozczarowanie czeskim poparciem dla kontrowersyjnego projektu Nord Stream 2. Vaclav Bartuska podkreśla, że jego kraj nadal nie przyłączył się do przedsięwzięcia.

– Obecnie nie jesteśmy częścią projektu Nord Stream 2. Gazociąg ma się ciągnąć z Rosji do Niemiec i oczywiście, pod warunkiem, że powstanie stosowne połączenie (EUGAL – przyp. red.) ma docierać także do naszego kraju – powiedział. – Nie kupujemy tej antyrosyjskiej retoryki. Logika rynku europejskiego jest taka, że kiedy rosyjski gaz przekracza granice unijne nie jest dłużej rosyjski, ani norweski, ani algierski. To po prostu gaz, który można oceniać w oparciu o jego wartość ekonomiczną. Uznajemy go za bezpieczne źródło.

– Szczerze mówiąc, jeśli Polska ma z tym problem, to pech. W naszym interesie jest mieć jak najwięcej połączeń gazowych z sąsiadami i tak dużo źródeł gazu, jak to możliwe. Kupujemy już gaz z Rosji, Norwegii i giełdy niemieckiej, podczas gdy cena od wielu lat była zależna od hubu w Rotterdamie. Nauczyliśmy się, że posiadając wiele połączeń tylko wspieramy ustalenie przez rynek lepszej ceny. Polskie podejście wydaje mi się nieco inne – powiedział agencji Interfax.

LNG z Polski to tylko jedna z opcji

Pytany o to, czy Czesi chcą Stork II, aby sprowadzać LNG ze Świnoujścia odparł, że to nie jest kwestia określonego punktu odbioru gazu. – Jeżeli jakiekolwiek dodatkowe wolumeny gazu dotrą na rynek ze Świnoujścia, to dla nas jest w porządku. Przyjmiemy jakikolwiek gaz z Europy, czy będzie to LNG z Kataru, USA czy Australii, czy gaz z Azerbejdżanu. Wszystko to poprawi cenę dla naszych klientów – przekonywał Bartuska.

– Jesteśmy dobrze zsieciowani z sąsiadami, nasz rynek krajowy i infrastruktura są dobrze rozwinięte. Dlatego na szczęście mamy wiele innych opcji niż polskie LNG – zakończył Czech.

Problemy Stork II dzielą Polskę i Czechy

Jeszcze w czerwcu 2016 roku, zanim nastąpiły problemy z projektem Stork II, Bartuska wypowiadał się o współpracy z Polską bardziej pojednawczo. – Rozmawiamy z Polską o budowie gazociągu z Norwegii. Możemy w pełni się zgodzić, że potrzebujemy gazociągu, nawet jeżeli na obecnym etapie nie wydaje się on ekonomicznie opłacalny. Obserwujemy również działania polskiego rządu i myślę ze jesteśmy po tej samej stronie. Zarówno polski jak i czeski rząd są sceptyczne wobec Rosji. Europa potrzebuje zapewnienia tej dywersyfikacji i niezależności od rosyjskiego gazu. Sposobem na to jest zapewnienie wielu dostawców, tak aby Rosja nie mogła być monopolistą. Nie da się jednak całkowicie wyeliminować rosyjskiego gazu, na to już raczej za późno – mówił wtedy Vaclav Bartuska cytowany przez BiznesAlert.pl.

Gazociąg Polska-Słowacja planowany na 2020 rok otrzymał z CEF dofinansowanie 107,7 euro na budowę. Gaz-System i Net4Gas nie złożyły nadal wspólnego wniosku o dofinansowanie drugiego połączenia Polska-Czechy, czyli Stork II.

Interfax/Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Czeski film. Układ za Nord Stream 2 blokuje Gazociąg Polska-Czechy