Niemiecka Unia Ochrony Przyrody (NABU) opowiada się za zakazem budowy gazociągu Nord Stream 2 w Zatoce Greifswaldzkiej – podaje telewizja NDR.
Obawy o legalność decyzji
Organizacja obawia się, że budowa zaszkodzi środowisku i ludziom, ze względu na „oczywiste błędy w procedurze przyznawania pozwoleń”. NABU protestowało już po przyznaniu zgody na budowę spornego gazociągu na wodach niemieckich przyznaną w marcu. Prace budowlane są zapowiedziane na 15 maja – podają Wiedomosti.
Nie jest jednak jasne o jaki konkretnie element infrastruktury chodzi, ani czy budowa samego gazociągu będzie możliwa bez uzyskania kompletu zgód we wszystkich krajach, przez których wody miałby się ciągnąć gazociąg. Brakuje ich nadal w Danii i Szwecji. Chociaż niemiecka agencja informacyjna DPA informowała o rozpoczęciu budowy terminala do odbioru gazu z Nord Stream 2, nie oznacza to, że ruszyło układanie magistrali.
Przedstawiciele spółki Nord Stream 2 AG przyznają jednak, że może dojść do opóźnienia rozpoczęcia prac w Zatoce Greifswaldzkiej ze względu na „niekorzystne warunki pogodowe”. Budowa gazociągu o planowanej przepustowości 55 mld m sześc. rocznie z Rosji do Niemiec napotyka na kolejne problemy.
Będzie opóźnienie Nord Stream 2?
Oprócz protestu NABU, prawnicy ClientEarth kwestionują pozwolenie na poprowadzenie inwestycji przez wody terytorialne Finlandii (więcej w BiznesAlert.pl). Tymczasem polski Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta pozwał Gazprom i pięciu partnerów finansowych projektu z Europy o naruszenie zasad konkurencji poprzez nowy model finansowania Nord Stream 2. To wszystko rodzi uzasadnione sugestie, że projekt może zostać opóźniony i nie powstanie zgodnie z planem do końca 2019 roku. Architekci przedsięwzięcia przekonują jednak, że terminarz nie jest zagrożony.
Wiedomosti/Wojciech Jakóbik