Zatrzymanie Nord Stream 2 staje się realne. Amerykanie będą przekonywać Europejczyków do zatrzymania spornego projektu. Rosja atakuje Polskę i USA znajdujące się w awangardzie oporu wobec niego – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
Powtórka z rozrywki
BiznesAlert.pl informował 22 września, że międzynarodowa organizacja zrzeszająca największych na świecie ubezpieczycieli z branży morskiej International Group P&I Club wydała ostrzeżenie przed ubezpieczaniem i reasekuracją aktywności związanych z budową gazociągu Nord Stream 2 z Rosji do Niemiec. Groźba poszerzenia sankcji z pomocą jednego z dwóch projektów ustaw znajdujących się w parlamencie amerykańskim (CAATSA i PEESA) powoduje ryzyko dla jakiejkolwiek firmy, która chciałaby ubezpieczyć działalność związaną z Nord Stream 2, ale także Turkish Stream (projekt gazociągu z Rosji do Turcji). Podobna groźba spowodowała wycofanie się firmy Allseas z budowy Nord Stream 2 w grudniu 2019 roku i opóźniła budowę spornego gazociągu. Nawet jeśli Rosjanie znajdą ubezpieczyciela, który nie będzie się bał sankcji amerykańskich, nowe ryzyko związane z poszerzeniem sankcji może uniemożliwić wykorzystanie Nord Stream 2, na przykład przez problemy na każdym dalszym etapie przygotowania go do pracy wymagającym współpracy międzynarodowej, jak certyfikacja, czyli zatwierdzenie gotowości technicznej magistrali do pracy.
Kto kogo przekona?
Jednakże rośnie szansa na to, że Nord Stream 2 póki co nie powstanie. Stany Zjednoczone zapowiadają, że zamierzają stworzyć koalicję przeciwników Nord Stream 2, którzy będą dążyć do zatrzymania budowy gazociągu. Sekretarz stanu Mike Pompeo powiedział dziennikowi Bild, że rzeczona grupa państw nie dopuści do ukończenia Nord Stream 2. Rosjanie reagują starą argumentacją przeciwko USA…i Polsce. Ambasador Rosji w Niemczech Siergiej Neczajew ocenił, że opór Polski wobec gazociągu Nord Stream 2 ma pobudki ekonomiczne, bo chce ona się stać „centrum energetycznym” Europy. Dyplomata wyraził żal z powodu „antyrosyjskiej” polityki rządu polskiego i przekonywał, że taka postawa jest popularna wśród elit polskich. Dyrektor Służby Wywiadu Zagranicznego Rosji Siergiej Naryszkin stwierdził, że sprawa otrucia Aleksieja Nawalnego jest wykorzystywana przez część krajów zachodnich do blokady Nord Stream 2 w celu promocji ich interesów biznesowych. Powtórzył tezę znaną z mediów rosyjskich, że Amerykanie torpedują sporny gazociąg, bo chcą sprzedawać własny gaz skroplony w Europie. Jego zdaniem Europejczycy ucierpieliby ekonomicznie na blokadzie Nord Stream 2. Argumentacja Kremla może trafić na podatny grunt w krajach, w których silny jest sentyment antyamerykański i popularna narracja o tym, że USA chcą zamiast Nord Stream 2 promować nie ekologiczny gaz łupkowy pozyskiwany z pomocą hydraulicznego szczelinowania. Także tam będą dobrze rezonować argumenty o promocji LNG amerykańskiego pomimo faktu, że opór amerykański wobec projektów gazowych Rosji jak Nord Stream 2 trwa nieprzerwanie od lat osiemdziesiątych XX wieku. Jednakże próba zabójstwa Nawalnego skłania część Europejczyków do nowej refleksji. Trwa zaawansowana dyskusja o Nord Stream 2 w Niemczech. Projekt został skrytykowany po raz pierwszy przez Francję, której firma Engie jest partnerem finansowym spornej inwestycji. Parlament Europejski proponuje między innymi sankcje wobec Nord Stream 2 w odpowiedzi na sprawę Nawalnego. Należy się zatem spodziewać działań USA na rzecz przekonania nieprzekonanych do działania na rzecz jego zatrzymania.
Los Nord Stream 2 nie jest przesądzony
Termin ukończenia Nord Stream 2 został już przeniesiony oficjalnie z końca 2019 roku na koniec 2020 roku lub pierwszy kwartał 2021 roku. Problemy z ubezpieczeniem statku Akademik Czerski, który przechodzi obecnie modernizację w porcie niemieckim Mukran, wynikające z groźby sankcji USA mogą dodatkowo opóźnić prace lub wręcz je uniemożliwić. Jeśli Rosjanie znajdą ubezpieczyciela i dokończą gazociąg samotnie, może się okazać, że będą mieli problemy z certyfikacją. Nawet po ewentualnym przezwyciężeniu tych problemów będą musieli dostosować Nord Stream 2 do przepisów trzeciego pakietu energetycznego zawartych w zrewidowanej dyrektywie gazowej. Los Nord Stream 2 pozostaje niepewny i będzie teraz zależał od rozstrzygnięcia wojny o rząd dusz w Europie, w której ścierają się argumenty USA wspierane przez część państw europejskich oraz Kremla, który także znajduje poklask w niektórych z nich. Sporny projekt nadal dzieli Europę i zmieni to dopiero europejska odpowiedź na zagrożenia z nim związane. Ta zależy między innymi od postawy Niemiec, które dotąd nadal bronią Nord Stream 2.
Jakóbik: Odpowiedź europejska na Nord Stream 2 zależy nadal od Niemiec