Marszałkowski: Jak nowe sankcje USA mogłyby utrudnić finał budowy Nord Stream 2 (ANALIZA)

8 czerwca 2020, 07:30 Energetyka

Sankcje USA wobec Nord Stream 2 mogą uderzyć w techniczne elementy konstrukcji, a nie w firmy realizujące ten projekt bezpośrednio. Takie posunięcie może pomóc uniknąć oskarżeń o działanie przeciwko któremuś z państw europejskich. Wachlarz działań do podjęcia podczas układania rur na dnie Bałtyku jest obszerny – pisze Mariusz Marszałkowski, redaktor BiznesAlert.pl.

Akademik Czerski
Akademik Czerski w porcie Mukran fot. Youtube

Projekt rozszerzenia sankcji amerykańskich w ramach ustawy PEESA (Protect European Energy Sector Act) wprowadzony pod koniec ubiegłego roku w ramach ustawy budżetowej Pentagonu (NDAA National Defence Authorisation Act) został skierowany do prac Senatu przez pięciu amerykańskich senatorów. Analizę zapisów ustawy pod kątem bezpieczeństwa i wpływu politycznego przeprowadził redaktor Wojciech JakóbikW poniższym tekście poruszę techniczne aspekty projektu oraz ich ewentualnego wpływu na fizyczną budowę gazociągu Nord Stream 2 w razie jego wdrożenia.

W ustawie PEESA, która weszła w życie pod koniec ubiegłego roku, znalazł się zapis, w którym zawarte zostały sankcje wobec statków realizujących prace układaniowe, tj. Pipe Laying Vessels. Dodatkowo zostało wprowadzone ograniczenie zastosowania sankcji do głębokości samego układania. Sankcje dotyczyły prac powyżej głębokości 100 stóp (30,5 metra).

Aktywności związane z budową Nord Stream 2

W projekcie poprawek zgłoszonych czwartego czerwca do Senatu USA, znalazło się rozszerzenia przepisów, już przyjętych, które w głównej mierze dotyczą bezpośrednio prac budowlanych, wśród których jednym z najważniejszych jest włączenie do zapisu treści aktu pojęcia „Pipe-laying activities”.

Pomysłodawca ustawy tłumaczy w niej, co rozumie poprzez pojęcie „Pipe-laying activities”.

Fragment poprawki do ustawy PEESA opr. Mariusz Marszałkowski

Według treści poprawki zgłoszonej do przegłosowania w Senacie, aktywności układaniowe to działania mające na celu bezpośrednią konstrukcję gazociągu w tym: przygotowanie placu budowy do pracy, wykopywanie rowów na potrzeby ułożenia w nich gazociągu, badania dna morskiego poprzedzające prace układaniowe, zwałowanie materiału skalnego w celu uregulowania dna morskiego przed ułożeniem rur, a także stabilizacji już ułożonych rur, układanie rur i ich gięcie w celu przystosowania do dna (w projekcie Nord Stream 2 nie jest stosowane gięcie rur), spawanie, powlekanie połączeń rur, opuszczanie rur na dno oraz ich zasypywanie (jeżeli występowało tworzenie wykopów, bądź wkopywanie następuje bezpośrednio na dnie morza).

Większość czynności konstrukcyjnych, których będą dotyczyć nowe sankcje, odbywa się na pokładzie statku PLV. Tam, po załadowaniu, rury są przygotowywane do ułożenia.

Fazy konstrukcji gazociągu na pokładzie statku

Pierwszym elementem konstrukcyjnym, realizowanym na pokładzie jednostki PLV, jest fazowanie końcówek rur. Pozwala na usuniecie wszelkich niedoskonałości wynikających z etapu produkcji. Końcówki są fazowane, a następnie przedmuchiwane sprężonym powietrzem, które ma oczyścić rurę z pozostałości metalu i innych nieczystości.

Po fazowaniu, rury przenoszone są do sekcji łączenia tzw. Double-joint (w niektórych projektach istnieje nawet potrójne łączenie, jednak nie jest stosowane przy budowie Nord Stream 2). Tam dwa 12 metrowe odcinki rur łączone są w 24 metrowy segment poprzez ich zespawanie. Po przeprowadzeniu spawania, rury przenoszone są do sekcji tzw. NDT czyli Non-Destructive Testing (badanie nieniszczące). Tam rury są poddawane testom ultrasonicznym, mającymi na celu zbadanie, czy spawy wykonane są zgodnie z wytycznymi. Jeżeli spaw pomyślnie przeszedł test na stanowisku NDT, przechodzi do głównej strefy konstrukcyjnej, gdzie 24 metrowe odcinki rur spawane są z „główną” nitką gazociągu.

Po zespawaniu, rury ponownie przechodzą testy ultrasoniczne w celu znalezienia jakichkolwiek niedoskonałości, które w konsekwencji mogłyby doprowadzić do katastrofy budowlanej polegającej na rozszczelnieniu się gazociągu. Po pozytywnym przejściu drugiego testu NDT, złącza rur są piaskowane, pokrywane rękawem termokurczliwym, który wypełniany jest w środku polipropylenem lub polietylenem. Poza rękawem można stosować również formy, które po utwardzeniu zdejmuje się ze spawu. Po wypełnieniu element ten jest zgrzewany. Służy to zabezpieczeniu złącz rur przed szkodliwym działaniem wody morskiej na połączenia. Gdyby nie stosowano dodatkowych powłok antykorozyjnych, rura pod wpływem działania soli morskiej oraz wysokiego ciśnienia znajdującego się wewnątrz gazu mogłaby po kilku latach ulec zniszczeniu.

Po połączeniu, zespawaniu, zbadaniu oraz zabezpieczeniu spawów, rury po stingerze (specjalnym wysięgniku) opuszczane są na dno. Odpowiedni stinger to, obok napinaczy, jeden z najważniejszych elementów wyposażenia statku służącego układaniu rurociągów. To dzięki stingerowi rury są bezpiecznie układane na dnie. Drugim ważnym urządzeniem są specjalne napinacze, które pozwalają utrzymać połączone rury na pokładzie statku. Statek Solitaire wyposażony był w 3 napinacze, każdy mogący utrzymać 350 ton rur. Akademik Czerski posiada również trzy napinacze, jednak z możliwością utrzymania 200 ton rur każdy. Jedna rura wykorzystana do budowy Nord Stream 2 waży 24 tony. Jedna sekcja waży zaś 48 ton. Solitaire mógł podczas pracy utrzymać 22 sekcje rur (264 metry), podczas gdy Akademik Czerski będzie mógł ich utrzymać maksymalnie 12 (144 metry).

Brak kary za zaopatrzenie w rury i wsparcie holownikami

Interesujący jest fakt, że w projekcie sankcji nie ma słowa o jednostkach dostarczających rury na pokłady statków PLV pomimo dość szczegółowego opisu czynności prowadzonych na nich. Statki kompanii Allseas mogły zabrać na pokład odpowiednio około 600 rur w przypadku Solitaire i około 900 rur w przypadku Pioneering Spirit. Taki ładunek w odniesieniu do tempa pracy tych jednostek wystarczył maksymalnie na dwa dni pracy bez dodatkowych uzupełnień. Nie ma rzetelnych informacji na temat możliwości załadunkowych Akademika Czerskiego, jednak biorąc pod uwagę jego wyporność oraz wymiary, liczba rur możliwych do jednorazowego załadowania nie będzie większa niż 200. Oznacza to, że ten statek podczas układania będzie musiał być obsługiwany przez większą liczbę statków zaopatrzeniowych, tzw. Pipe Supply Vessels. Dostarczanie rur nie zostało ujęte w projekcie sankcji.

W projekcie nie zostały również ujęte ograniczenia w zakresie świadczenia usług holowniczych czy kotwiarek. Te jednostki są niezbędne do tego, aby statek Fortuna mógł wykonywać zadania na Morzu Bałtyckim.

Ubezpieczenia i usługi portowe

Fragment poprawki do ustawy PEESA opr. Mariusz Marszałkowski

W projekcie rozszerzenia sankcji znalazły się zapisy mówiące o wprowadzeniu restrykcji przeciwko tym podmiotom, które zaangażują się w ubezpieczenie statków (PLV) układających gazociąg na głębokości większej niż 100 stóp.

Dodatkowym elementem, którego we wcześniejszej wersji ustawy nie było, jest wprowadzenie sankcji wobec podmiotów, które udostępnią obiekty bądź usługi w celu realizacji ulepszeń bądź modernizacji lub zapewnią możliwość cumowania. Ten ostatni element jest jednym z kluczowych pod względem realizacji projektu, jednak nie jest to coś, co mogłoby faktycznie zablokować budowę. Warto zwrócić uwagę, że obie jednostki będące przycumowane do nabrzeża niemieckiego portu Mukran, w chwili pełnienia zadań nie będą zawijać do tego portu. Podczas budowy Nord Stream 2 raz zdarzyło się, że statek Allseas zawijał do portu. Było to podczas oczekiwania na duńską zgodę na budowę we wrześniu 2019 roku. Również w tym zapisie nie pojawia się żaden element związany z brakiem możliwości zaopatrzenia statków pracujących na morzu.

Interesującym aspektem zawartym w projekcie sankcji jest objęcie sankcjami firm, które będą świadczyć usługi certyfikacyjne oraz testowe na potrzeby wybudowanego gazociągu. Szerzej opisał ten problem Wojciech Jakóbik.

Wnioski

Jeżeli sankcje zawarte w poprawionej ustawie PEESA zostaną wprowadzone w życie, znacznie utrudnią wykonanie prac morskich przy budowie Nord Stream 2. Zwłaszcza elementy związane z etapami badawczymi, zwałowania materiału skalnego, czy „trenchingu” (wkopywania gazociągu w dno morskie). Jednak znaczący jest brak jakichkolwiek przeciwwskazań do zaopatrywania PLV w rury czy inne wyposażenie niezbędne do budowy.

Ważnym elementem sankcji jest ich retroaktywność od czasu przyjęcia ustawy z 2019 roku. Zapis ten powoduje, że wszystkie firmy, które świadczą obecnie usługi na rzecz Nord Stream 2 (MMT: zadania badawcze, Boskalis: usługi związane ze zwałowaniem materiału skalnego), będą musiały wkalkulować w ryzyko sankcje amerykańskie. Ten element może być jednak podważany z wykorzystaniem wyłączeń zawartych w PEESA 2019. Strony działające przy badaniach gazociągu lub zwałowania materiału skalnego mogą tłumaczyć prowadzone prace troską o bezpieczeństwo żeglugi bądź ochronę środowiska.  Sama budowa Nord Stream 2 nie ruszy szybciej niż we wrześniu ze względu na dwumiesięczną przerwę ochronną tarła dorsza (lipiec-sierpień). Jeżeli łańcuch logistyczny będzie przygotowany prawidłowo, a pogoda na Bałtyku nie będzie utrudniać działań, to prace układaniowe powinny potrwać około trzech – czterech miesięcy, przy zastosowaniu samego Akademika Czerskiego. Potem będzie musiał nastąpić cały zakres prac postukładaniowych, związanych ze stabilizacją rurociągu, jego badaniem, certyfikacją oraz odbiorami. Autorzy ustawy zapewniają, że nawet jeżeli do tego czasu nie uda się przyjąć sankcji, na przykład przez problemy z pozyskaniem podpisu prezydenta Donalda Trumpa, wpiszą ją do kolejnej ustawy budżetowej NDAA na 2021 rok. Jeżeli do tego dojdzie, to nawet jeśli sama rura zostanie w pełni skompletowana, może nie udać się skończyć pozostałych prac wymaganych do jej uruchomienia.

Marszałkowski: Nord Stream 2 nie ruszy bez zgody Duńczyków