icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Jakóbik: Tajemnica Nord Stream 2 jest pogrzebana na dnie Bałtyku

Nie wiadomo kto wysadził Nord Stream 1 i 2. Rodzą się kolejne spekulacje na ten temat, ale w interesie Zachodu jest, aby te rury pozostały pogrzebane na dnie Bałtyku – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

New York Times publikuje spekulacje na temat sprawców sabotażu gazociągów Nord Stream 1 i 2 z września 2022 roku. Zdaniem jego anonimowych rozmówców stoją za nimi Ukraińcy oraz „proukraińscy Rosjanie”. Do tej pory teorie na temat sprawców sabotażu gazociągów Nord Stream 1 i 2 w sprawie których toczy się śledztwo na Zachodzie były przedstawiane przez władze rosyjskie, które posądzały pierwotnie brytyjskie MI6, a potem USA oraz Norwegię mające współpracować przy wysadzeniu tych rur z Rosji do Niemiec, którą to tezę wsparł dziennikarz Seymour Hersh znany z publicystyki antyamerykańskiej. Nowa teoria pochodzi z USA i została przedstawiona przez dziennik New York Times. Anonimowi przedstawiciele wywiadu amerykańskiego mieli przekazać gazecie, że za atakiem stoi „grupa proukraińska”. Mieli to być przeciwnicy prezydenta Władimira Putina z Rosji z powiązaniami z władzami Ukrainy. – Oficjele, którzy widzieli dane wywiadowcze na ten temat mówią, że sabotażyści to najprawdopodobniej Ukraińcy bądź Rosjanie, albo jedni i drudzy. Nie byli zaangażowani Amerykanie ani Brytyjczycy – czytamy w NYT. Gazeta nie podaje informacji o instytucjach zaangażowanych w sabotaż ani źródłach jego finansowania.

Nie ma wciąż oficjalnej informacji na temat sprawców sabotażu polegającego na wysadzeniu dwóch nitek Nord Stream 1 i jednej Nord Stream 2 w dniu 26 września 2022 roku. Faktycznie jednak sabotaż zdarzył się dzień przed uruchomieniem gazociągu Baltic Pipe z Norwegii przez Danię do Polski, a po nim doszło do szeregu dziwnych incydentów w energetyce zachodniej rodzącej podejrzenia o działania Rosjan. Śledztwo NYT to nie jedyne rewelacje na ten temat. Towarzyszy mu analogiczna praca Die Zeit, która została uznana przez Rosjan za pośrednictwem rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa za próbę przekazania opinii publicznej na Zachodzie wytłumaczenia odwracającego uwagę od jego winy. Nie ma obecnie warunków do wspólnego śledztwa prokuratur państw zachodnich z Rosjanami. Mimo to Moskwa domaga się udziału w tych pracach na arenie międzynarodowej, w tym za pośrednictwem Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Należy przypomnieć, że pomimo sabotażu, jedna z dwóch nitek Nord Stream 2 pozostała nietknięta. Ten fakt pozwolił zasugerować analitykowi białego wywiadu Olivierowi Alexandrowi postawić tezę, że Rosjanie uszkodzili ją przez przypadek, co skłoniło ich do wysadzenia obu nitek Nord Stream 1 przed czasem. Dane na temat pracy statków zachodnich badających przyczyny sabotażu sugerują według Alexandra, że przyglądały się one wyciekowi z Nord Stream 2. Z kolei istotny jest fakt, że budowa ostatniego odcinka tego gazociągu była kontynuowana przez statek rosyjski Akademik Czerski nieprzystosowany do takich przedsięwzięć, bo sankcje zachodnie wykluczyły profesjonalną jednostkę Allseas Solitaire. Nawet media rosyjskie przyznawały, że Czerski nie był przystosowany do budowy Nord Stream 2 przez brak odpowiedniego sprzętu na pokładzie. Olivier Alexander wskazuje także na różnice uszkodzeń gazociągów Nord Stream 1 i 2. Ten pierwszy miał być całkowicie pogięty w miejscu wybuchu, a drugi miał „relatywnie czyste pęknięcie na styku dwóch sekcji”. Te dane prowadzą Alexandra do sugestii, że wyciek Nord Stream 2 był skutkiem nieprofesjonalnej pracy Akademika Czerskiego na ostatnim etapie budowy, ale sprowokował Rosjan do wysadzenia ładunków podłożonych przy Nord Stream 1, bo obawiali się inspekcji zachodniej po wycieku drugiej rury. Z tego względu Rosja miała przyspieszyć plan wysadzenia pierwszego Nord Stream, który pierwotnie zakładał skłonienie Zachodu do zgody na Nord Stream 2, na przykład w zimie, kiedy wzrosłoby zapotrzebowanie na gaz.

Do czasu oficjalnego rozstrzygnięcia, spekulacje Oliviera Alexandra są tylko kolejną teorią na temat sabotażu Nord Stream 1 i 2. Warto w tym kontekście przypomnieć tragiczne w skutkach przekazanie dalej informacji o incydencie w polskim Przewodowie, kiedy upadek szczątków rakiety znad Ukrainy w Polsce doprowadził do ofiar śmiertelnych. Wówczas pewien dziennikarz podał spekulacje anonimowego źródła o ataku rakietowym Rosji na Polskę jako fakt, prowokując nagłówki mediów zachodnich o początku trzeciej wojny światowej, a potem musiał dementować te informacje i stracił pracę.

Tymczasem wspomniane gazociągi nie mogą być obecnie wykorzystywane do dostaw gazu z Rosji do Europy, ale po ewentualnym zamrożeniu inwazji na Ukrainie albo jej zakończeniu, mogą pojawić się głosy za powrotem do dostaw przez Morze Bałtyckie lub przystosowaniu ich do dostaw wodoru rosyjskiego. Kreml sugeruje, że odbudowa Nord Stream 1 zależy od decyzji udziałowców, czyli Gazpromu oraz pięciu spółek europejskich zarządzających tą infrastrukturą poprzez Nord Stream AG. Media rosyjskie sugerują, że jest mała szansa na ich ponowne zaangażowanie w projekt, który zmusił je już do odpisów wartych miliardy euro. Rozmowy na ten temat powinny być wykluczone, nie tylko przez korozję rur z powodu dostania się do nich słonej wody morskiej, ale także ze względów bezpieczeństwa energetycznego. Europa zmniejszyła udział rosyjskiego Gazpromu na rynku z około 40 procent w 2021 roku, do około 5 procent rok później. Ten udział może spaść do zera w 2023 roku. Nie wiadomo kto dokonał sabotażu Nord Stream 1 i 2, ale doprowadził do przyspieszenia rozwodu Europejczyków z gazem rosyjskim. Nie warto wchodzić drugi raz do tej samej rzeki, czy też Strumienia Północnego (Nord Stream po angielsku).

Jakóbik: Terroryzm energetyczny Rosji może rozlać się na Polskę

Nie wiadomo kto wysadził Nord Stream 1 i 2. Rodzą się kolejne spekulacje na ten temat, ale w interesie Zachodu jest, aby te rury pozostały pogrzebane na dnie Bałtyku – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

New York Times publikuje spekulacje na temat sprawców sabotażu gazociągów Nord Stream 1 i 2 z września 2022 roku. Zdaniem jego anonimowych rozmówców stoją za nimi Ukraińcy oraz „proukraińscy Rosjanie”. Do tej pory teorie na temat sprawców sabotażu gazociągów Nord Stream 1 i 2 w sprawie których toczy się śledztwo na Zachodzie były przedstawiane przez władze rosyjskie, które posądzały pierwotnie brytyjskie MI6, a potem USA oraz Norwegię mające współpracować przy wysadzeniu tych rur z Rosji do Niemiec, którą to tezę wsparł dziennikarz Seymour Hersh znany z publicystyki antyamerykańskiej. Nowa teoria pochodzi z USA i została przedstawiona przez dziennik New York Times. Anonimowi przedstawiciele wywiadu amerykańskiego mieli przekazać gazecie, że za atakiem stoi „grupa proukraińska”. Mieli to być przeciwnicy prezydenta Władimira Putina z Rosji z powiązaniami z władzami Ukrainy. – Oficjele, którzy widzieli dane wywiadowcze na ten temat mówią, że sabotażyści to najprawdopodobniej Ukraińcy bądź Rosjanie, albo jedni i drudzy. Nie byli zaangażowani Amerykanie ani Brytyjczycy – czytamy w NYT. Gazeta nie podaje informacji o instytucjach zaangażowanych w sabotaż ani źródłach jego finansowania.

Nie ma wciąż oficjalnej informacji na temat sprawców sabotażu polegającego na wysadzeniu dwóch nitek Nord Stream 1 i jednej Nord Stream 2 w dniu 26 września 2022 roku. Faktycznie jednak sabotaż zdarzył się dzień przed uruchomieniem gazociągu Baltic Pipe z Norwegii przez Danię do Polski, a po nim doszło do szeregu dziwnych incydentów w energetyce zachodniej rodzącej podejrzenia o działania Rosjan. Śledztwo NYT to nie jedyne rewelacje na ten temat. Towarzyszy mu analogiczna praca Die Zeit, która została uznana przez Rosjan za pośrednictwem rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa za próbę przekazania opinii publicznej na Zachodzie wytłumaczenia odwracającego uwagę od jego winy. Nie ma obecnie warunków do wspólnego śledztwa prokuratur państw zachodnich z Rosjanami. Mimo to Moskwa domaga się udziału w tych pracach na arenie międzynarodowej, w tym za pośrednictwem Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Należy przypomnieć, że pomimo sabotażu, jedna z dwóch nitek Nord Stream 2 pozostała nietknięta. Ten fakt pozwolił zasugerować analitykowi białego wywiadu Olivierowi Alexandrowi postawić tezę, że Rosjanie uszkodzili ją przez przypadek, co skłoniło ich do wysadzenia obu nitek Nord Stream 1 przed czasem. Dane na temat pracy statków zachodnich badających przyczyny sabotażu sugerują według Alexandra, że przyglądały się one wyciekowi z Nord Stream 2. Z kolei istotny jest fakt, że budowa ostatniego odcinka tego gazociągu była kontynuowana przez statek rosyjski Akademik Czerski nieprzystosowany do takich przedsięwzięć, bo sankcje zachodnie wykluczyły profesjonalną jednostkę Allseas Solitaire. Nawet media rosyjskie przyznawały, że Czerski nie był przystosowany do budowy Nord Stream 2 przez brak odpowiedniego sprzętu na pokładzie. Olivier Alexander wskazuje także na różnice uszkodzeń gazociągów Nord Stream 1 i 2. Ten pierwszy miał być całkowicie pogięty w miejscu wybuchu, a drugi miał „relatywnie czyste pęknięcie na styku dwóch sekcji”. Te dane prowadzą Alexandra do sugestii, że wyciek Nord Stream 2 był skutkiem nieprofesjonalnej pracy Akademika Czerskiego na ostatnim etapie budowy, ale sprowokował Rosjan do wysadzenia ładunków podłożonych przy Nord Stream 1, bo obawiali się inspekcji zachodniej po wycieku drugiej rury. Z tego względu Rosja miała przyspieszyć plan wysadzenia pierwszego Nord Stream, który pierwotnie zakładał skłonienie Zachodu do zgody na Nord Stream 2, na przykład w zimie, kiedy wzrosłoby zapotrzebowanie na gaz.

Do czasu oficjalnego rozstrzygnięcia, spekulacje Oliviera Alexandra są tylko kolejną teorią na temat sabotażu Nord Stream 1 i 2. Warto w tym kontekście przypomnieć tragiczne w skutkach przekazanie dalej informacji o incydencie w polskim Przewodowie, kiedy upadek szczątków rakiety znad Ukrainy w Polsce doprowadził do ofiar śmiertelnych. Wówczas pewien dziennikarz podał spekulacje anonimowego źródła o ataku rakietowym Rosji na Polskę jako fakt, prowokując nagłówki mediów zachodnich o początku trzeciej wojny światowej, a potem musiał dementować te informacje i stracił pracę.

Tymczasem wspomniane gazociągi nie mogą być obecnie wykorzystywane do dostaw gazu z Rosji do Europy, ale po ewentualnym zamrożeniu inwazji na Ukrainie albo jej zakończeniu, mogą pojawić się głosy za powrotem do dostaw przez Morze Bałtyckie lub przystosowaniu ich do dostaw wodoru rosyjskiego. Kreml sugeruje, że odbudowa Nord Stream 1 zależy od decyzji udziałowców, czyli Gazpromu oraz pięciu spółek europejskich zarządzających tą infrastrukturą poprzez Nord Stream AG. Media rosyjskie sugerują, że jest mała szansa na ich ponowne zaangażowanie w projekt, który zmusił je już do odpisów wartych miliardy euro. Rozmowy na ten temat powinny być wykluczone, nie tylko przez korozję rur z powodu dostania się do nich słonej wody morskiej, ale także ze względów bezpieczeństwa energetycznego. Europa zmniejszyła udział rosyjskiego Gazpromu na rynku z około 40 procent w 2021 roku, do około 5 procent rok później. Ten udział może spaść do zera w 2023 roku. Nie wiadomo kto dokonał sabotażu Nord Stream 1 i 2, ale doprowadził do przyspieszenia rozwodu Europejczyków z gazem rosyjskim. Nie warto wchodzić drugi raz do tej samej rzeki, czy też Strumienia Północnego (Nord Stream po angielsku).

Jakóbik: Terroryzm energetyczny Rosji może rozlać się na Polskę

Najnowsze artykuły