icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Jakóbik: Polska nie może strzelać focha o Nord Stream 2 (FELIETON)

Interesy Polski w sporze o Nord Stream 2 zostały wzięte jedynie częściowo pod uwagę. Sytuacja nie jest jednak zła, jeśli zadowolić się optimum dostępnym krajom średniej wielkości, zamiast maksymalizować cele naszej polityki zagranicznej niczym mocarstwo – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Ministerstwo spraw zagranicznych słusznie krytykuje fakt, że USA nie skonsultowały się z Polską przed rozmowami o spornym gazociągu Nord Stream 2 w Niemczech. Do rozstrzygnięcia pozostaje czy nasza stolica zrobiła wszystko, aby zostać dopuszczoną do takich rozmów, czy używała nieoficjalnych kanałów komunikacji z administracją Joe Bidena, z którą nie miała tak dobrych relacji jak z ekipą Donalda Trumpa. Natomiast Warszawa, podobnie jak Kijów, powinna brać udział w takich debatach i może to wciąż robić.

Polska nadal może animować dyskusję o tym projekcie i dobrze, że prezydent RP Andrzej Duda chce podnieść ten temat na szczycie NATO w Brukseli, który odwiedzi prezydent Joe Biden przed szczytem z Władimirem Putinem, jego rosyjskim odpowiednikiem. Polska powinna dalej ściśle współpracować z Ukrainą przeciwko Nord Stream 2 na wzór wspólnych artykułów naszych ministrów spraw zagranicznych w prasie zachodnioeuropejskiej. Polska powinna także dążyć do włączenia w proces Komisji Europejskiej w celu uniknięcia koncertu mocarstw wokół Nord Stream 2.

Obecny stan realizacji projektu Nord Stream 2 to w żadnym wypadku nie jest porażka Polski, szczególnie biorąc pod uwagę jej ograniczony wpływ na niego. Projekt ma być ukończony do końca 2021 roku, jeżeli nie pojawią się nowe przeszkody obiektywne lub polityczne, a tego nie wiadomo. Oznacza to, że w chwili ukończenia będzie opóźniony o dwa lata. Jeszcze pod koniec 2019 roku jego ukończenie było przedstawiane przez jego zwolenników jako nieuchronne. Tymczasem inicjatywa Komisji Europejskiej z walnym wsparciem Polski oraz innych przeciwników Nord Stream 2 w postaci rewizji dyrektywy gazowej co najmniej odwlecze uruchomienie dostaw gazu przez konieczność dostosowania projektu do przepisów trzeciego pakietu energetycznego. Z kolei sankcje USA, które są nadal w mocy mogą utrudnić przeprowadzenie testów, certyfikację i ubezpieczenie tego gazociągu, a bez nich nie będzie mógł zacząć pracy.

Piłka jest nadal w grze, choć cel maksimum w postaci zatrzymania Nord Stream 2 wydaje się coraz mniej możliwy do osiągnięcia. Sankcje USA mogłyby potencjalnie zatrzymać ten projekt, o czym pisałem w przeszłości, ale na obecnym etapie będzie to już trudne ze względu na samotną budowę przez Rosjan i niechęć do moratorium w Niemczech. Jednakże dalsze opóźnienie tego projektu, a potem ustępstwa strony rosyjskiej na korzyść bezpieczeństwa energetycznego Europy Środkowo-Wschodniej to cel optimum możliwy do zaakceptowania. Nie jest także pewne, czy i kiedy Nord Stream 2 pośle pierwszy gaz, bo do tego byłoby prawdopodobnie niezbędne zdjęcie obowiązujących sankcji USA wobec firm przygotowujących go do pracy, a o tym na razie nie ma mowy.

Polska nie byłaby w stanie zatrzymać Nord Stream 2 samodzielnie, bo nie jest potęga międzynarodową jak USA ani regulacyjną jak Komisja Europejska. Może jednak korzystać z ich pomocy do obrony swych interesów i zrobiła w tym zakresie wiele w odniesieniu do dyrektywy gazowej oraz sankcji amerykańskich wobec Nord Stream 2. Jako kraj średniej wielkości jest zdolna do korekty polityki mocarstw, którym może przeciwstawiać narzędzia wspólnotowe oraz transatlantyckie. Najgorszym rozwiązaniem byłaby teraz abdykacja z aktywnej polityki w omawianej sprawie. Nie czas na tak zwane „strzelanie focha” za Nord Stream 2. Jest jeszcze wiele pracy do wykonania, szczególnie przed szczytem Biden-Putin w Genewie.

Sygnał o dalszej możliwości działania to rewelacje Handelsblatta, który ustalił, że rozmowy USA-Niemcy o Nord Stream 2 na razie nie przyniosły rezultatu a kanclerz Angela Merkel chce odwiedzić Waszyngton w celu mediacji. Na stole ma być między innymi import wodoru z Ukrainy za wsparciem Niemiec. Polska jako potencjalny pośrednik i beneficjent współpracy gazowej i wodorowej z Kijowem może odegrać tutaj istotną rolę.

Jakóbik: Układ o Nord Stream 2 na horyzoncie

Interesy Polski w sporze o Nord Stream 2 zostały wzięte jedynie częściowo pod uwagę. Sytuacja nie jest jednak zła, jeśli zadowolić się optimum dostępnym krajom średniej wielkości, zamiast maksymalizować cele naszej polityki zagranicznej niczym mocarstwo – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Ministerstwo spraw zagranicznych słusznie krytykuje fakt, że USA nie skonsultowały się z Polską przed rozmowami o spornym gazociągu Nord Stream 2 w Niemczech. Do rozstrzygnięcia pozostaje czy nasza stolica zrobiła wszystko, aby zostać dopuszczoną do takich rozmów, czy używała nieoficjalnych kanałów komunikacji z administracją Joe Bidena, z którą nie miała tak dobrych relacji jak z ekipą Donalda Trumpa. Natomiast Warszawa, podobnie jak Kijów, powinna brać udział w takich debatach i może to wciąż robić.

Polska nadal może animować dyskusję o tym projekcie i dobrze, że prezydent RP Andrzej Duda chce podnieść ten temat na szczycie NATO w Brukseli, który odwiedzi prezydent Joe Biden przed szczytem z Władimirem Putinem, jego rosyjskim odpowiednikiem. Polska powinna dalej ściśle współpracować z Ukrainą przeciwko Nord Stream 2 na wzór wspólnych artykułów naszych ministrów spraw zagranicznych w prasie zachodnioeuropejskiej. Polska powinna także dążyć do włączenia w proces Komisji Europejskiej w celu uniknięcia koncertu mocarstw wokół Nord Stream 2.

Obecny stan realizacji projektu Nord Stream 2 to w żadnym wypadku nie jest porażka Polski, szczególnie biorąc pod uwagę jej ograniczony wpływ na niego. Projekt ma być ukończony do końca 2021 roku, jeżeli nie pojawią się nowe przeszkody obiektywne lub polityczne, a tego nie wiadomo. Oznacza to, że w chwili ukończenia będzie opóźniony o dwa lata. Jeszcze pod koniec 2019 roku jego ukończenie było przedstawiane przez jego zwolenników jako nieuchronne. Tymczasem inicjatywa Komisji Europejskiej z walnym wsparciem Polski oraz innych przeciwników Nord Stream 2 w postaci rewizji dyrektywy gazowej co najmniej odwlecze uruchomienie dostaw gazu przez konieczność dostosowania projektu do przepisów trzeciego pakietu energetycznego. Z kolei sankcje USA, które są nadal w mocy mogą utrudnić przeprowadzenie testów, certyfikację i ubezpieczenie tego gazociągu, a bez nich nie będzie mógł zacząć pracy.

Piłka jest nadal w grze, choć cel maksimum w postaci zatrzymania Nord Stream 2 wydaje się coraz mniej możliwy do osiągnięcia. Sankcje USA mogłyby potencjalnie zatrzymać ten projekt, o czym pisałem w przeszłości, ale na obecnym etapie będzie to już trudne ze względu na samotną budowę przez Rosjan i niechęć do moratorium w Niemczech. Jednakże dalsze opóźnienie tego projektu, a potem ustępstwa strony rosyjskiej na korzyść bezpieczeństwa energetycznego Europy Środkowo-Wschodniej to cel optimum możliwy do zaakceptowania. Nie jest także pewne, czy i kiedy Nord Stream 2 pośle pierwszy gaz, bo do tego byłoby prawdopodobnie niezbędne zdjęcie obowiązujących sankcji USA wobec firm przygotowujących go do pracy, a o tym na razie nie ma mowy.

Polska nie byłaby w stanie zatrzymać Nord Stream 2 samodzielnie, bo nie jest potęga międzynarodową jak USA ani regulacyjną jak Komisja Europejska. Może jednak korzystać z ich pomocy do obrony swych interesów i zrobiła w tym zakresie wiele w odniesieniu do dyrektywy gazowej oraz sankcji amerykańskich wobec Nord Stream 2. Jako kraj średniej wielkości jest zdolna do korekty polityki mocarstw, którym może przeciwstawiać narzędzia wspólnotowe oraz transatlantyckie. Najgorszym rozwiązaniem byłaby teraz abdykacja z aktywnej polityki w omawianej sprawie. Nie czas na tak zwane „strzelanie focha” za Nord Stream 2. Jest jeszcze wiele pracy do wykonania, szczególnie przed szczytem Biden-Putin w Genewie.

Sygnał o dalszej możliwości działania to rewelacje Handelsblatta, który ustalił, że rozmowy USA-Niemcy o Nord Stream 2 na razie nie przyniosły rezultatu a kanclerz Angela Merkel chce odwiedzić Waszyngton w celu mediacji. Na stole ma być między innymi import wodoru z Ukrainy za wsparciem Niemiec. Polska jako potencjalny pośrednik i beneficjent współpracy gazowej i wodorowej z Kijowem może odegrać tutaj istotną rolę.

Jakóbik: Układ o Nord Stream 2 na horyzoncie

Najnowsze artykuły